Apetyt – najcenniejszy dar!

Tegoroczne Święta zjadły nam wirusy :-(

         
ocena: 0/5 głosów: 0
Apetyt – najcenniejszy dar!
fot. Fotolia

Szynki, pasztety, pierogi, śledzie, karpie, dorsze, barszcze, boczniaki, sałatki, sosy tatarskie, pierniki, serniki, makowce… Matko, ile tam zostało smaków i aromatów zamkniętych w rozmaitych konsystencjach, zestawieniach, formach zbliżonych do arcydzieł…

Gałki muszkatołowe, imbiry, goździki, liście laurowe, kandyzowane pomarańcze, żurawiny, czosnki, tymianki, majeranki, pieprz zielony, czerwony, zmielony, kajeński, chili, sezamy….

I kawałek półgęski, i cała blacha pasztetu, a w niej boczuś i słoninka, cebulka podsmażona, i wątróbka maślana na aksamit zmielona…

A te orzechy z najdalszych zakątków świata sprowadzone. I praliny belgijskie, francuskie, niemieckie, truflowe, kakaowe, kawowe, z likierami wszelakimi, nadzieniami de lux….

Ach…

I co? I jedyny smak jaki czułam to spirytus z nalewki na orzechach, który przypominał i działał jak lekarstwo z dolnej półki apteki…?

Tak nie wolno ludziom robić w Święta! Nie wiem kto zarządza wirusami na świecie, ale to jakaś zwykła świnia jest, żeby tak kogoś na Święta urządzić! I apeluję do tego ktosia: zostaw w spokoju nasze dzieci, rodziny i nasze apetyty, bo apetyt chcemy mieć i mieć musimy, zwłaszcza u progu Nowego Roku.

Apetytu na Nowy Rok i w Nowym Roku życzę wszystkim!