Bloger Tygodnia - Męski wypas

  • 2

Dzisiaj w cyklu Bloger Tygodnia na nasze pytania odpowiada Gabriel Świderek, autor bloga Męski wypas. Gabriel swój styl gotowania określa jako kontrolowany chaos. Blog służy mu głównie do zapisywania i kolekcjonowania dobrych przepisów. Zachęcamy do przeczytania wywiadu!

         
ocena: 5/5 głosów: 7
Bloger Tygodnia - Męski wypas
fot. bloger tygodnia

W cyklu Bloger Tygodnia doceniamy kulinarnych blogerów - mniej i bardziej znanych. Jeżeli chcielibyście znaleźć się w rubryce piszcie na redakcyjną skrzynkę - redakcja.ludzie.gotujmy.pl. Czekamy też na sugestie kogo chcielibyście zobaczyć wśród Gwiazd w Kuchni.

Co więcej - każda blogerka (lub bloger) wyróżniona kiedykolwiek w tej rubryce dostanie też 500 wirtuali nagrody!

Dzisiaj na nasze pytania odpowiada Gabriel Świderek, autor bloga, który możecie odwiedzić pod adresem meskiwypas.pl

Gotuję i bloguję bo...

Gotuję bo muszę. Nie ma tu jakiejś wielkiej filozofii. Nie przyśnił mi się Gordon Ramsay mówiąc do mnie „gotuj!”, ani nie miałem jakiegoś wielkiego talentu. Po prostu jak każdy facet wyprowadziłem się z domu, więc nie było już pod ręką mamy, która zrobi obiad. Dziewczyna też niekoniecznie chciała gotować to, co lubię (wiadomo, jak to kobieta, lubi dużo zieleniny), więc musiałem wziąć sprawy w swoje ręce i gotować.

Blog powstał przy okazji, jako notatnik do zapisywania dobrych przepisów. Nie rozpisuję się o tym, jak bardzo dany przepis jest mi bliski. Nie piszę też wypracowań, jak to ma miejsce na wielu blogach. Krótkie wstępy i przepis. Może kiedyś się to zmieni, ale raczej nie prędko.

chili con carne

Najbardziej niedoceniony kuchenny gadżet

Suszarka do włosów. Pomocna szczególnie wtedy, kiedy zapominam, że do ciasta powinienem dodać masło w temperaturze pokojowej, a nie prosto z lodówki.

Skąd czerpiesz kulinarne pomysły?

Ciężko powiedzieć. Czasem inspiracją jest głód i lodówka, z której trzeba wyjeść jakieś resztki, wtedy trzeba kombinować i tworzyć. Częściej jednak inspiracją bywają po prostu produkty, zastanawiam się co można z nich zrobić ciekawego, np. usmażyć ogórki albo zrobić dżem z boczku. Nie jest to oczywiście coś, co od początku sam wymyśliłem, bo nie ma sensu wymyślać koła od nowa. Modyfikuję je jednak tak, aby smakowały mnie i moim najbliższym, a przy okazji dzielę się tym na blogu.

nachosy z czarną fasoląsernik ze snikersem

Inspiracje czerpię również z innych blogów, szczególnie zagranicznych, nie tylko anglojęzycznych. Warto czytać co na temat jedzenia mają do powiedzenia Włosi, Rosjanie czy na przykład Węgrzy. Tym bardziej, że strony można bez problemu tłumaczyć na w miarę zrozumiały język. Wyjątkiem jak na razie są dla mnie japońskie blogi. Trzeba mieć sporo samozaparcia, żeby zrozumieć co autor miał na myśli.

Ach, prawie zapomniałem o książkach. Cóż... ich mam aż za dużo. Już dawno przestały mieścić się na półkach, przez co muszę się przeprowadzić. Moja rada – kupujcie książki w języku, w którym były pisane i tłumaczcie je nawet ze słownikiem w ręku, bo niestety bardzo często zdarzają się np. pomyłki w składnikach.

Określ w jednym zdaniu swój styl gotowania

Kontrolowany chaos.

satay z sosem

Wymień swoje największe kulinarne sukcesy i porażki

Ciężko mówić o sukcesach, bo każdy sukces interpretuje inaczej. Jeśli chodzi o publikacje, to miałem okazję znaleźć się w książce kulinarnej Książęcego. Gotowałem też w kilku ciekawych miejscach z ciekawymi ludźmi. Ale zdecydowanie jeśli miałbym mówić o sukcesie, to jest to zawsze moment, w którym ktoś z uśmiechem mówi, że jedzenie mu smakuje i prosi o dokładkę. Tak po prostu.

A jeśli chodzi o danie, to chyba chili z piwem i czekoladą albo żeberka w coli. Warto jeszcze wspomnieć o dwóch daniach nieobecnych na blogu, z powodu szybkiego znikania jedzenia, co wiąże się z brakiem zdjęć. Przede wszystkim żeberka w chińskim stylu, z imbirem i czarnym octem ryżowym. Są tak dobre, że podczas obiadu słychać jedynie sztućce, bo każdy jest zbyt zajęty jedzeniem, żeby rozmawiać. A drugie danie – mrożony sernik. Nie dość, że jest to jedyny sernik, który smakuje mojej dziewczynie, to jeszcze zjadła go tak szybko i tak dużo, że aż było jej niedobrze. To świadczy o tym, jaki musiał być dobry.

Co do porażek, to nie wiem kto to wymyślił, ale robienie spodu na górze ciasta jest w mojej opinii złem i nie może się udać. Mimo to sprawdziłem. Oczywiście nie udało się. Jest jeszcze bulion warzywny. Niestety jest to moja pięta achillesowa i nie potrafię zrobić smacznego.

bułki pszenno-orkiszowe

Kulinarny idol

Ciężko wskazać jednego. Patrząc na regał z książkami najwięcej na nim Jamiego Oliviera i Nigelli Lawson. Ale nie mógłbym pominąć Gordona Ramsaya i Hestona Blumenthala.

Czego nigdy nie weźmiesz do ust?

Balut

Gdybym był potrawą byłbym...

Chili. Po trochu wszystkim.

Co lubisz robić, jak już nie gotujesz?

Chyba to, co każdy - obijać się. Uwielbiam zanurzyć się w jakiejś grze na cały dzień, zabijać smoki w Skyrimie, albo dowodzić armiami w Civilization V. Czasem poskaczę po murach w Assassin's Creed. Do tego jakaś książka od czasu do czasu. Czego chcieć więcej?

Który ze swoich przepisów chcesz polecić tym, którzy pierwszy raz odwiedzają Twojego bloga?

Tym, którzy pierwszy raz odwiedzają mojego bloga polecam przepis na moje żeberka w miodzie.

Żeberka w miodzie i coli

żeberka w miodzie

Składniki:

- ok. 800g żeberek wieprzowych
- 2 łyżki miodu
- pół szklanki coli (125ml)
- 1 łyżka ziół prowansalskich
- 1 łyżeczka słodkiej mielonej papryki
- ½ łyżeczki mielonego chili
- ½ łyżeczki mielonego czarnego pieprzu
- ½ łyżeczki soli
- 3 ząbki czosnku
- 1 czubata łyżeczka musztardy francuskiej

Sposób przygotowania:

Do miski wlej miód, colę i wsyp przyprawy.
Dodaj pokrojony w plastry czosnek i musztardę, a następnie wymieszaj wszystko dokładnie.
Żeberka pokrój wzdłuż żeber, tak aby każdy kawałek miał jedną kostkę.
Zanurz je w marynacie, wymieszaj i odstaw do lodówki na 6 godzin.
Po upływie tego czasu przełóż je do rękawa do pieczenia (wlej też trochę marynaty, żeby mięso nie wyschło) i zamknij go z obu stron. Możesz też użyć zwykłej zamykanego zamykanego żaroodpornego naczynia.
Rękaw umieść na blasze i w piekarniku rozgrzanym do 180°C. Piecz przez 1½ godziny.