Bloger Tygodnia - Słodkie atelier

Dzisiejszy wywiad zapowiada się naprawdę słodko! W cyklu Bloger Tygodnia gościmy bowiem Piotra Fila, autora bloga Słodkie Atelier. Skąd w tak młodym wieku tyle pasji i umiejętności? I co wspólnego ma z tym... Francja? Przeczytajcie!

         
ocena: 0/5 głosów: 0
Bloger Tygodnia - Słodkie atelier
fot. Piotr Fil
Piotr Fil, autor bloga Słodkie Atelier, swoją przygodę ze słodkimi wypiekami rozpoczął... w gimnazjum! Fascynacja kulturą Francji doprowadziła go do... kuchni, w której odkrył swoją prawdziwą pasję.

Choć gotowanie również go interesuje, serce oddał cukiernictwu. Jak sam przyznaje, w jego odczuciu przygotowywanie słodkości daje więcej możliwości kreacji.

Piotr to człowiek, z którego z pewnością warto brać przykład. Student politechniki, który nie zrezygnował ze swojej pasji z powodu studiów.

Chociaż w wynajmowanym mieszkaniu nie ma dobrych warunków do pieczenia ciast, blogowe zaległości nadrabia podczas wizyt w rodzinnym domu - pozostając wiernym swojej pasji.

Otwarcie przyznaje, że kulinarnym autorytetem jest dla niego mama. Marzy, by w przyszłości posiąść takie same "supermoce" jak ona. O jakie umiejętności chodzi? Przeczytajcie!

Tort śnieżna truskawka

Jak zaczęła się Twoja przygoda z kulinariami?

Cukiernictwem zacząłem interesować się w gimnazjum. Zawsze chciałem stworzyć coś co będzie moją pasją i będzie podobać się innym - stąd ten pomysł na bloga. W czasach gimnazjum bardzo interesowałem się kulturą francuską. Marzyłem, aby kiedyś zwiedzić Francję. Miałem bzika na tym punkcie do tego stopnia, że postanowiłem upiec sobie swoje własne croissanty. Tak mnie to wciągnęło, że zostałem przy pieczeniu po dziś dzień.

Co robisz prywatnie? Czy znajdujesz dużo czasu na prowadzenie bloga?

Aktualnie studiuję na politechnice, która znajduje się kilkadziesiąt kilometrów od domu moich rodziców. I z tym jest mały kłopot, ponieważ w mieszkaniu, które wynajmuję ze znajomymi nie ma dobrych warunków do pieczenia ciast. Nie mam tam również mojego “sprzętu” do robienia zdjęć. Wszystko więc (jeśli nie mam innych obowiązków) wykonuję "na weekendach", kiedy wracam do rodziców.

Croissanty  Key Lime Pie 

Na Twoim blogu znajdziemy głównie ciasta/ciastka i inne słodkości. Co sprawiło, że wyspecjalizowałeś się akurat w tej dziedzinie?

Szczerze mówiąc, nie mam ręki do gotowania obiadów. Kiepsko mi to wychodzi. Strasznie się przy tym gubię, aczkolwiek takie zwykłe gotowanie również jest rzeczą, która mnie interesuje. Chętnie oglądam programy kulinarne typu MasterChef itd. W mieszkaniu od czasu do czasu zabawię się w kucharza i ugotuję jakąś zupę. Jest to fajna zabawa, ale cukiernictwo sprawia mi więcej radości. Czuję, że tam można bardziej poszaleć przy np. dekoracji. Poza tym, robiąc słodkości nie używa się mięsa, którego ja osobiście nie potrafiłbym siekać lub rozbijać młotkiem. Nie mam do tego serca.

Który wypiek do tej pory sprawił Ci najwięcej trudności? Czy miałeś taki przypadek, że coś Ci nie wychodziło, ale nie dałeś za wygraną? :)

Lubie piec rzeczy, które są pewnego rodzaju wyzwaniem dla mnie, ponieważ jeśli uda mi się zrobić je dobrze, czuję się wtedy spełniony i dumny. Część wypieków, które są na blogu nie zawsze za pierwszym razem wychodziły idelanie, tak jak ja sobie z góry zaplanowałem. Czasami muszę podejść do ciasta drugi raz, aby skorygować błędy i stworzyć przepis idealny bez żadnych problemów. Narazie nie przychodzi mi do głowy żaden przepis, który byłby tak niesforny, że musiałbym długo nad nim pracować. Jeśli próbuje jakiś przepis, który jest porażką, nie dodaje go na bloga.

  Grzebyczki półfrancuskie z czekoladą  Puszyste pierniczki

Czy zdarzyła Ci się jakaś wpadka przed gośćmi? :)

Tak, było kilka takich sytuacji zaraz na początku mojej kariery z pieczeniem. Pamiętam jak chciałem zrobić na przyjęcie sylwestrowe tartę cytrynową. Wszystko zostawiłem sobie na przysłowiową ostatnią chwilę przed przyjściem znajomych. Okazało się, że tarta wyszła okropna. Wszystko tam było nie tak: kruchy spód – za twardy, cytrynowy krem – wylał się z formy, smakował strasznie, beza – wyszło coś na kształt miękkiego i przypalonego kapcia niż bezy. Jestem optymistą, więc uważam, że każda taka wpadka uczy czegoś nowego. Kolejna tarta wyszła o niebo lepiej.

Co najbardziej lubisz jeść na obiad? Za jakim daniem nie przepadasz?

Kiedy myślę "pyszny obiad" od razu przychodzą mi na myśl pierogi z borówkami mojej mamy. Uwielbiam jeść je w lecie, kiedy jest na nie sezon. Mieszam w kubeczku kwaśną śmietanę z cukrem i polewam takim sosem pierogi. Smakują obłędnie! Jeśli chodzi o danie, które nie za bardzo mi przypadło do gustu to będzie to zdecydowanie wątróbka. Sam zapach nie pozwala mi wejść do kuchni!

Ciasteczka z dżemem  Tort marchewkowy

Zdarzyło Ci się podrywać na swoje wypieki?

Ciekawe pytanie, ale odpowiedź będzie raczej nudna - nigdy mi się nie zdarzyło, ale kto wie... wszystko przede mną!

Skąd czerpiesz kulinarne inspiracje?

Inspiracje czerpię z różnych źródeł. Najczęściej są to inne blogi, również te zagraniczne. Korzystam z mojego dużego zbioru książek kucharskich i różnych gazet kulinarnych. Bardzo często zaglądam do zbiorów przepisów mojej mamy, gdyż można tam znaleźć cenne perełki. Lubię testować nowe przepisy, które dostaję od znajomych. Moi najbliżsi są dla mnie jak duża kopalnia przepisów, z której często wydobywam świetne pomysły.

Ciasto z truskawkami, kremem i galaretką  Tort Tiramisu

Kto jest dla Ciebie wzorem kucharza?

Kucharzem numer jeden zawsze była, jest i będzie moja mama. Zaskakuje mnie tym, że zna wszystkie przepisy na obiady na pamięć. Nie korzysta z żadnych książek kucharskich ani internetu, a pomimo to wyczarowuje pyszne dania. Chciałbym kiedyś móc tak samo jak ona dodawać wszystkiego na oko i stwarzać pyszne rzeczy. Lubię ten moment, kiedy wracam ze studiów do domu rodziców i już w progu czuję zapach świeżo ugotowanego obiadu. Kiedyś tego nie doceniałem, teraz jest to dla mnie świętość.

Czy sam jesteś łasuchem? Czy raczej pysznościami, które tworzysz zajadają się najbliżsi i przyjaciele?

Jestem zdecydowanie łasuchem, ale staram się we wszystkim zachowywać umiar. To taka życiowa zasada. W pieczeniu najlepsze jest to, że możesz podzielić się swoją pracą z innymi ludźmi. Możesz dać im kawałek ciasta lub paczkę domowych czekoladek. Radość drugiej osoby wynikająca z twojej pracy jest czymś pięknym.

Czy swoją przyszłość w jakiś sposób wiążesz z kulinariami?

Ciężko stwierdzić co się wydarzy w przyszłości. Mam pewne cele w życiu, o których na razie nie chciałbym pisać. Powiedzmy, że są one ukierunkowane w stronę kulinarną. Proszę trzymać za mnie kciuki, aby wszystkie udało mi się zrealizować.


PRZEPIS NA CIASTO PYCHOTKA

Ciasto Pychotka

Z czytelnikami portalu chciałbym podzielić się przepisem na ciasto Pychotka. Jest to kwintesencja tego co zostało powiedziane w wywiadzie. Przepis pochodzi od bliskiej mi osoby i zdobył w mojej rodzinie niezwykłą popularność, ponieważ smakuje obłędnie.

Jest prosty i domowy, a pokrojony na kawałki prezentuje się bardzo elegancko. Wypiek ten "łączy" ludzi, ponieważ najczęściej pieczony jest u mnie na święta. Kojarzy mi się zawsze ze wspólnymi, rodzinnymi chwilami. Mam nadzieję, że przepis się spodoba i u Was również zagości w miłej atmosferze.

SKŁADNIKI: (forma 21 x 37 cm)

Ciasto
• 50 dag mąki pszennej
• 25 dag (1 kostka) margaryny
• 2 łyżeczki proszku do pieczenia
• 5 jajek
• 15 dag cukru pudru
• 3 łyżki śmietany
• 20 dag cukru zwykłego
• 20 dag orzechów włoskich
• powidła śliwkowe

Przesianą mąkę z margaryną i proszkiem do pieczenia drobno wysiekaj na stolnicy. Dodaj żółtka, cukier puder i 3 łyżki śmietany. Zagnieć szybko ciasto, owiń w folię spożywczą i włóż na ok. 30 minut do lodówki.

Z 5 białek ubij sztywną pianę, dodając pod koniec 20 dag cukru zwykłego. Orzechy posiekaj drobno nożem.

Schłodzone ciasto podziel na 3 równe części. Jedną z 3 części ciasta rozwałkuj i wyłóż nią dno formy z papierem do pieczenia. Ciasto posmaruj 1/3 powideł śliwkowych. Następnie wyłóż 1/3 ubitej piany z białek.

Na koniec posyp pianę 1/3 posiekanych orzechów włoskich. Ciasto piecz przez ok. 40 minut w temp. 175 st. Po upieczeniu ciasto odstaw do ostygnięcia, aby piana stwardniała.

Analogicznie postępuj z resztą ciasta, wykorzystując pozostałe składniki. Ciasto możesz również upiec w tym samym czasie, jeśli posiadasz kilka form o tym samym rozmiarze.

Masa budyniowa
• 1/2 l mleka
• 1 opakowanie cukru waniliowego
• 1 szklanka cukru zwykłego
• 2 i 1/2 łyżki mąki pszennej
• 2 i 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej
• 2 żółtka
• 25 dag masła
• 2 kieliszki wódki (opcjonalnie)

Z 1/2 l mleka odlej większe pół szklanki. Resztę mleka zagotuj z cukrem waniliowym. Do odlanego mleka wsyp szklankę cukru zwykłego, 2 i 1/2 łyżki mąki pszennej, 2 i 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej i 2 żółtka. Składniki rozmiksuj (lub porządnie wymieszaj rózgą kuchenną) i wlej do gotującego się mleka ciągle mieszając, aż zgęstnieje. Gotowy budyń odstaw do wystygnięcia.

Wystudzony budyń utrzyj z 25 dag masła (można pół kostki masła i pół margaryny Kasi). Na koniec możesz wlać do masy 2 kieliszki wódki.

Masą przełóż placki i wstaw na chwilę do lodówki.
Smacznego!!