Bloger Tygodnia - Smacznie z Joanną

  • 5

Dzisiaj w blogerze tygodnia na nasze pytania odpowiada Joanna, autorka bloga kulinarnego Smacznie z Joanną.

         
ocena: 5/5 głosów: 3
Bloger Tygodnia - Smacznie z Joanną

W cyklu Bloger Tygodnia przepytujemy kulinarnych blogerów - bardziej i mniej znanych, obecnych na gotujmy lub nie. Jeżeli chcielibyście znaleźć się w rubryce piszcie na redakcyjną skrzynkę - redakcja.ludzie.gotujmy.pl

Czekamy też na sugestie kogo chcielibyście zobaczyć wśród Gwiazd w Kuchni. Co więcej - każda blogerka (lub bloger) wyróżniona kiedykolwiek w tej rubryce dostanie też 500 wirtuali nagrody!

Dzisiaj na nasze pytania odpowiada Joanna, autorka bloga Smacznie z Joanną. Blog Joanny możecie odwiedzić pod adresem smaczniezjoanna.blox.pl

Gotuję i bloguję bo...

Gotuję, bo lubię. Uwielbiam kuchenne eksperymenty, ale nie uciekam przed tradycją. Cieszę się, gdy moim gościom smakują moje kuchenne dzieła – to mnie nakręca do dalszego tworzenia. Lubię być kreatywna - trwanie w miejscu mnie wypala. Dlatego ciągle dążę do tego by robić kolejny mały krok do przodu. Chcę poznać kuchnię Dalekiego Wschodu od podszewki, najlepiej u źródeł  i marzę o wielkiej życiowej podróży właśnie tam…

Bloguję bo chcę się dzielić swoją pasją z moimi czytelnikami, razem z nimi kulinarnie przemierzać świat, poznawać nowe smaki, zachęcać do wspólnego gotowania i nie uciekania od kuchni. Wszak nie jest ona taka straszna :)



Najbardziej niedoceniony kuchenny gadżet

Niech pomyślę… Jeśli chodzi o mnie i jeśli fartuszek można zaliczyć do gadżetów kuchennych, to zdecydowanie on znajduje się na pierwszym miejscu listy niedocenionych gadżetów. Fartuszków mam całą szufladę, a nie mam nawyku zakładania go do gotowania. Co oczywiście skutkuje zabrudzeniem garderoby i moim narzekaniem :)

Skąd czerpiesz kulinarne pomysły?

Prawdziwą skarbnicą kulinarnej wiedzy są przepisy pozostawione przez moja babcię i mamę. Ponieważ jednak wiele z nich jest przekazywanych ustnie, często proszę o pomoc w odtworzeniu smaków mojego (naszego) dzieciństwa – moje starsze siostry.

Kolejną inspiracja są programy… podróżnicze. Tak, nie kulinarne, tylko właśnie podróżnicze. Często właśnie w tych programach są pokazywane potrawy charakterystyczne dla danego kraju, regionu, miasta czy wsi. Słucham uważnie i staram się potem odtworzyć taka potrawę. Kreatywność w kuchni jest wskazana!

Wiele czerpię też z warsztatów kulinarnych, w których mam okazję od czasu do czasu uczestniczyć.

Określ w jednym zdaniu swój styl gotowania

Jaki jest mój styl? Chciałabym sparafrazować cytat z „Wejścia smoka” – „mój styl? Sztuka walki bez walki”, ale napiszę krótko: tradycja wskazana – kreatywność wymagana.



Wymień swoje największe kulinarne sukcesy i porażki

Moją największą porażką jest totalny brak umiejętności cukierniczych. Owszem piekę ciasta, ciasteczka, baby, muffinki, ale jeszcze chyba nie zdarzyło się, żeby wyszło tak jak sobie to zaplanowałam. Ostatnią wielką cukierniczą porażką był tort orzechowy na moje urodziny, który się rozpadł po wyjęciu z formy.

Kulinarny sukces? Każde udane danie, które smakuje moim najbliższym jest takim malutkim sukcesem, który napawa radością i daje siłę do dalszego tworzenia. Ale jeśli już mam się czymś pochwalić to zdecydowanie są to dwie rzeczy. Pierwsza – gdy mój przepis na rybę pieczoną w tahini wygrał dla mnie komplet porcelanowej zastawy stołowej (było to jeszcze w czasach, gdy liczyły się naprawdę dobre przepisy) oraz druga – pierwsze, samodzielnie zrolowane sushi maki.

Kulinarny idol

Jak już wyżej wspomniałam – moja mama i babcia. A z tzw. kucharzy – celebrytów? Myślę, że na pewno Bobby Flay – za nietuzinkowe podejście do grilla. Uwielbiam też Kurta Schellera za grację w przyprawianiu potraw i Teo Vaffidisa za słoneczną Grecję w polskiej kuchni. Cieszę się, że obu Mistrzów miałam okazję i przyjemność poznać osobiście, a nawet ugotować coś pod ich czujnym okiem.

Czego nigdy nie weźmiesz do ust?

Jestem otwarta na nowe smaki – nie mam większego problemu z jadaniem różnych dziwnych rzeczy, jednak chyba nie mogłabym zjeść czegoś żywego – np. ośmiornicy (co ostatnio jest bardzo modne w japońskich barach).

Gdybym była potrawą byłabym...

Ojej, ale pytanie! Jeśli tak się zastanowić to pewnie byłabym jakąś tajską, ostrą zupą, która najpierw dopieka do żywego a potem wprowadza w błogostan :)

Co lubisz robić, jak już nie gotujesz?

Moja druga pasja – wielka, ogromna to fotografia i podróże. Lubię biegać z aparatem po różnych zakątkach Polski i Europy (na razie). Znajomi twierdzą, że mam oko do chwytania tych „szczególnych chwil” . Może i tak jest? Nie wiem, wiem tylko, że fotografowanie sprawia mi ogromną radość. Może dlatego, że nie umiem malować…

Który ze swoich przepisów chcesz polecić tym, którzy pierwszy raz odwiedzają Twojego bloga?

Polecam przepis na Risotto z curry i rodzynkami

                       
Składniki:

- 200 g suchego ryżu
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki curry w proszku
- 400 ml lekkiego bulionu warzywnego lub drobiowego
- 100 g rodzynek
- pieprz czarny mielony
- sól
- 0,5 puszki zielonego groszku
- oliwa

Przygotowanie:

W rondlu rozgrzać oliwę i zeszklić na niej posiekaną w kostkę cebulę. Dodać drobno posiekany czosnek i chwilę razem smażyć. Wrzucić suchy ryż, dodać curry dokładnie wymieszać i smażyć ciągle mieszając ok. 2 – 3 minut. Wlać część bulionu tak aby przykrył ryż, dodać rodzynki, zmniejszyć ogień i gotować około 20 minut – często mieszając i ewentualnie uzupełniać bulionem, aż ryż stanie się sprężysty, ale nie rozgotowany. Pod koniec dodać zielony groszek, doprawić solą i pieprzem.Można posypać startym parmezanem.

Więcej przepisów Joanny znajdziecie na jej blogu >>>