Bloger Tygodnia - Twardy Szparag

  • 2

Dzisiaj w cyklu Bloger Tygodnia odwiedzamy Twardego Szparaga, czyli blog Walentyna Pankiewicza, farmaceuty i pasjonata dobrej kuchni.

         
ocena: 4/5 głosów: 6
Bloger Tygodnia - Twardy Szparag

W cyklu Bloger Tygodnia przepytujemy kulinarnych blogerów - bardziej i mniej znanych, obecnych na gotujmy lub nie. Jeżeli chcielibyście znaleźć się w rubryce piszcie na redakcyjną skrzynkę - redakcja.ludzie.gotujmy.pl

Czekamy też na sugestie kogo chcielibyście zobaczyć wśród Gwiazd w Kuchni. Co więcej - każda blogerka (lub bloger) wyróżniona kiedykolwiek w tej rubryce dostanie też 500 wirtuali nagrody!

Dzisiaj na nasze pytania odpowiada  Walentyn Pankiewicz, autor bloga kulinarnego Twardy Szparag, który możecie odwiedzić pod adresem twardyszparag.pl

Gotuję i bloguję bo...

Gotuję bo lubię. Chyba lepszego wytłumaczenia nie znajdę. Gotuję, bo umiem i chcę. Na co dzień wykonuję zawód farmaceuty, który jest bardzo podobny do tego co się dzieje w kuchni. I tam i tu są receptury, łyżeczki, mieszanie, ucieranie itp. W kuchni gotuję wg innych receptur, w innej skali i z dużą dozą abstrakcji. W końcu mogę pozwolić sobie na eksperymenty, które w przypadku mojej pracy są niewskazane.

Bloguję, bo chcę pokazać ludziom, że można robić fajne rzeczy, mając do dyspozycji produkty z supermarketu. To ma trochę charakter edukacyjny – takie pokazanie, że nawet „trudne” przepisy bywają łatwe – trzeba tylko chcieć.

soup1

Najbardziej niedoceniony kuchenny gadżet

Nie mam wielu kuchennych gadżetów. W zasadzie nie wiem czy mam gadżety. To czego używam, to podstawowe sprzęty kuchenne, bez przesadnych fajerwerków. Jeśli spośród nich miałbym wskazać coś co lubię najbardziej to chyba wielofunkcyjny blender. Mieli, sieka i zagniata ciasto. Bardzo pomaga mi w kuchni, a to najważniejsze, bo trzeba czerpać z gotowania przyjemność.

Skąd czerpiesz kulinarne pomysły?

Inspirują mnie podróże w różne zakątki świata. Zawsze staram się dużo degustować, zapamiętuję smaki, połączenia. Fascynuje mnie po prostu jedzenie samo w sobie. Czerpię również od Mistrzów kulinarnych Michel Roux (zarówno ojciec jak i syn), Gordon Ramsay, Eric Landlard, Jean Christophe Novelli.

Określ w jednym zdaniu swój styl gotowania

Moje kuchenne motto to „smacznie i sexy” – prostota a zarazem wykwintność.

sal-egg

Wymień swoje największe kulinarne sukcesy i porażki

Największą porażką był wybuch frytkownicy, ale to było dawno, w początkach mojej „kariery” w kuchni. Od tej pory nie mam frytkownicy i nie chcę jej mieć.

Sukcesem jest zawsze udane danie. Jeśli smakuje i wzbudza uśmiech na twarzy degustatorów.

Kulinarny idol

Moim mentorem w sprawach kuchennych jest Kurt Scheller, z którym przyjaźnię się od kilku lat. Nauczył mnie wielu rzeczy. Bardzo cenię pracę Fernana Adrii i oczywiście Wojciecha Modesta Amaro. Gdybym mógł poznać Michela Roux Juniora… i kilku innych.

Czego nigdy nie weźmiesz do ust?

Nigdy nie jadłem kaszanki i zarzekam się, że nigdy tego nie zrobię. Kiedyś mówiłem, że nie zjem byczych jąder… Są pyszne.

viet-duck

Gdybym był potrawą byłbym...

Oeuf poché – jajkiem w koszulce. Proste, a skomplikowane. Taki życiowy paradoks.

Co lubisz robić, jak już nie gotujesz?

Lubię dobre kino, toteż można mnie spotkać w sali kinowej lub na dziale DVD w sklepie.

Który ze swoich przepisów chcesz polecić tym, którzy pierwszy raz odwiedzają Twój blog?

Tartaletki ze słonym karmelem i czekoladą



Składniki:

Na 6 tartaletek potrzebujemy:

Ciasto:

- 100 g mąki pszennej
- 50 g masła
- 50 g cukru (jeśli bardzo chcecie może być puder)
- trochę wody

Słony karmel:

- 150 g cukru
- 100 ml śmietanki kremówki
- 20 g masła
- łyżeczka soli

Czekoladowy ganache:

- 160 g śmietanki kremówki
- tabliczka (100 g) gorzkiej czekolady Wedel
- pół tabliczki (50 g) czekolady deserowej Wedel
- 25 g masła

Przygotowanie:

Ciasto:

Łączymy mąkę z cukrem i dodajemy odważone 50 g masła pokrojonego w małe kosteczki. Zagniatamy palcami do uzyskania konsystencji mokrego piasku. Dodajemy odrobinę (łyżkę) wody i zagniatamy. Jeśli ciasto się nie zlepia, dodajemy więcej wody. Kiedy masa da się zlepić w jednolitą kulę, zawijamy ją w folię i odkładamy do lodówki na ok. 30 minut.

Po wyjęciu z lodówki, wałkujemy ciasto na blacie oprószonym mąką. Ja robię dosyć cienkie spody – około 2 mm grubości. Najlepiej podzielić ciasto na 6 części. W ten sposób będziemy mieli sześć gotowych kół do umieszczenia w foremkach na tartaletki. Do każdej foremki wyłożonej ciastem wkładamy na wierzch papier pergaminowy. Dzięki temu ciasto nie urośnie i pozostanie na swoim miejscu. Kiedyś próbowałem sposobu z obciążaniem fasolą, ale dłużej się piecze.

Wstawiamy foremki do piekarnika nagrzanego do 200 stopni (góra-dół) na około 15 minut.

Słony karmel:

W niewielkim rondelku rozpuszczamy i karmelizujemy cukier. Gdy jest lekko złoty, dodajemy masło i całość mieszamy. Dosyć szybko dodajemy część śmietanki kremówki. UWAGA! Po dodaniu śmietanka wydziela dużą ilość pary, a całość może podchodzić do góry pieniąc się. Proszę uważać na ręce i dodawać śmietankę niewielkimi porcjami.

Cały czas mieszając gotujemy na wolnym ogniu około 2 minut po dodaniu całej śmietanki. Odstawiamy do ostudzenia.

Czekoladowy ganache:

W rondelku umieszczamy  śmietankę oraz mieszankę czekolad. Podgrzewamy na małym ogniu stale mieszając. Kiedy czujemy, że całość jest dosyć ciepła, zdejmujemy z ognia i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia się czekolady. Na koniec dodajemy masło i również mieszając rozpuszczamy je. Odstawiamy do lekkiego ostudzenia.

Do upieczonych tartaletek wlewamy karmel tak aby zakrył dno. Jeśli zostanie karmel, zawsze można zwiększyć jego ilość w każdej z tartaletek.

Na warstwę karmelu wlewamy czekoladowy ganache. Dobrze jest przed dodaniem ganache włożyć ciastka do lodówki, aby lekko ściąć karmel, ale nie jest to niezbędne. Całość wstawiamy na krótko do lodówki, tak aby ganach zastygł. Wierzch możemy ozdobić wiórkami białej czekolady oraz kruszonymi migdałami lub wszystkim co lubicie.

Więcej przepisów na blogu twardyszparag.pl >>>