Fondue na Walentynki i nie tylko

Fondue to wymarzony walentynkowy posiłek – jedzenie z jednego naczynia zbliża ludzi, a w garnku możemy zanurzyć najróżniejsze afrodyzjaki!

         
ocena: 4/5 głosów: 3
Fondue na Walentynki i nie tylko
Czekoladowa uczta

Czekolada nie tylko pozytywnie wpływa na nasz nastrój, ale co zostało udowodnione naukowo – jest doskonałym afrodyzjakiem. Trudno więc wyobrazić sobie lepszy deser z okazji Dnia Zakochanych niż naczynie pełne gorącej czekolady i maczane w niej owoce.

Czekoladowe fondue zostawia nam sporo swobody – ci którzy wolą wytrawną wersję rozpuścić powinni czekoladę gorzką, dla prawdziwych wielbicieli słodkości polecamy mleczną. Do fondue można dodać także odrobinę alkoholu i przyprawy – cynamon, wanilia, kardamon, a z tych mniej oczywistych - sól i chili, które świetnie podkreślają smak czekolady.

Czekoladę warto rozpuścić w kąpieli wodnej, jej ilość zależy od apetytu i czasu, jaki chcemy ucztować. Wcześniej musimy podgrzać trochę śmietany, aby fondue nie było za gęste.

Niektórzy eksperymentują także z dodatkiem masła orzechowego albo białej czekolady.

Jakie owoce maczamy? Wystarczy pokroić banany, mandarynki, brzoskwinie, truskawki, ananasy, kiwi, jabłka czy winogrona – ogranicza nas tylko własna fantazja!

Zobacz jeszcze jak przygotować fondue oraz przepis na owocowe fondue.

A może tradycyjnie?

Walentynki kojarzą nam się z czymś słodkim, dlatego czekoladowe fondue to pierwsza rzecz jaka przychodzi nam do głowy, kiedy myślimy o Dniu Zakochanych. Co jednak z tradycyjnym, serowym fondue?

Czosnek to również świetny afrodyzjak, tak samo jak wino, które zdaniem niektórych jest najlepszym afrodyzjakiem.

Jakich serów użyć? Najlepiej do fondue nadaje się ementaler, cheddar i gruyer. W niektórych sklepach dostępne są także gotowe mieszanki. Sery topimy na początek nie w kociołku, a na kuchence – na małym ogniu. Smarujemy garnek czosnkiem, wrzucamy tarty ser, dodajemy i wino i podgrzewamy na niewielkim ogniu.

W gotowym fondue maczamy kawałki chleba lub bagietki.

Dla mięsożerców istnieje także alternatywa - fondue burgundzkie, które polega na zanurzaniu w gorącym oleju kawałków mięsa, między innymi polędwicy wołowej. Przyrządzone w ten sposób mięso jedzone jest w różnymi sosami i korniszonami.

Tempura – fondue po japońsku

Kulinarna sztuka Japonii kojarzy się nam głównie z sushi, jednak mistrzowie tempery w Japonii cieszą się równie dużym szacunkiem jak sushimasterzy.

Tempura to różnego rodzaju produkty, przede wszystkim warzywa i owoce morza, smażone w cieście naleśnikowym, które następnie zaraz po kąpieli w oleju macza się w tradycyjnym sosie tentsuyu.

Do tempury używa się prawie wszystkiego – grubych warzyw jak rzodkiew, ziemniaki, cukinia. Warzyw strąkowych, liściastych a nawet grzybów. Niezwykle popularne są także krewetki, przegrzebki i kalmary.

Produkty obtacza się w cieście po czym zanurza w garze z wrzącym (175 stopni!) olejem. Następnie odkłada się je na chwile do odsączenia po czym podaje z miseczką sosu. Składniki, z których robi się sos do maczania usmażonych w cieście kawałków zmieniają się w zależności od sezonu, jednak zazwyczaj sporządzany on jest na bazie sosu sojowego, rybnego bulionu dashi i wina ryżowego.