Borubar napisał(a):

No właśnie. Coś się Sztangiel nawciągałeś. Porzucane naleśniki ...hehe chyba plama na suficie raczej

hihihihihi dobra, cos sie nawciagales! niektorzy maja tu nizle poczucie humoru ;-)

buziaczki!

No właśnie. Coś się Sztangiel nawciągałeś. Porzucane naleśniki ...hehe chyba plama na suficie raczej

Sztangiel napisał(a):

Żeliwna do naleśników to jakieś nieporozumienie. Ciężkie to i nie sposób obrócić naleśnika efektownych podrzutem. Polecam teflonowa ale z teflonem na podłożu tytanu (mylnie nazywane tytanowe). Problem przylepiających się naleśników znika

pytanie:

ile razy w zyciu imponowales komus robiac efektowny podrzut?
jesli wiecej niz 0 - szacun

Żeliwna jest najlepsza, byle odpowiednia ;-) A zaimponować można komuś zamiast efektownym podrzutem - smakowitym nadzieniem w usmażonym już naleśniku ;-)

A co sądzicie o patelniach teflonowych z czerwonym kółkiem w środku? Drosie, ale osobiście nie mam z nimi zbyt dobrych doświadczeń...

Żeliwna do naleśników to jakieś nieporozumienie. Ciężkie to i nie sposób obrócić naleśnika efektownych podrzutem. Polecam teflonowa ale z teflonem na podłożu tytanu (mylnie nazywane tytanowe). Problem przylepiających się naleśników znika

hehe, na ironie wikipedia w ogole nie wspomina o patelni zeliwnej
http://pl.wikipedia.org/wiki/Patelnia

pisza natomiast o miedzianej, nie slyszalem do dzisiaj o takim cudzie

Patelnie dużą przede wszystkim, ja preferuje żeliwo. Tylko tak naprawdę, jak pisze dobry kluczem jest rozgrzany olej, no i jak najmniej go na patelni.

kluczem jest dobrze rozgrzany olej

Żeliwna nie ma teflonu - nie przypala sie do niej to i owo?

Szef kuchni mówi - jeśli masz wątpliwości, czy po walnięciu kogoś w głowę twoją patelnią, uszkodzi się ona, czy też owa głowa, wyrzuć patelnię ;-) Zasada - im cięższa, tym lepsza, a więc - żeliwna.