Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?

Obserwuj wątek

Odp: Odp: Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?

majgrz11maja
Post wycofany

zmieniono 1 raz (ostatnio 25 mar 2009 18:45 przez majgrz11maja)

Odp: Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?

majgrz11maja napisał(a):

Nadmierne artykułowanie że ja się odchudzam jest tak samo niegrzeczne jak natrętne nagabywanie do jedzenia .Kiedy jeszcze się odchudzałem przyjąłem zasadę środka bardzo mało pieczywa,ziemniaków i moich ulubionych tłustych kąsków to sprawiało że cały czas jadłem i nie rzucałem się w oczy , co do alkoholu 100% zgadzam się z Kazkiem.Mentalność polska naszych starszych członków rodziny jest taka a nie inna , i nie raz trzeba porostu nie rzucać się w oczy by cokolwiek zjeść w świętym spokoju .


No, nareszcie jakaś dyskusja. Odniosę się do Twoich słów w pierwszym zdaniu.
Nadmierne ...co to znaczy "nadmierne". Czy kilkakrotne powiedzenie przy stole gdy ktos usilnie namawia mnie do jedzenia to jest ta nagminnosc?...a namawianie, zmuszanie wręcz, ... jak nazwiesz(?) w takim razie(?)... (ja delikatnie nazwę: brakiem ogłady towarzyskiej, jak to brzmi dosadnie ...domyśl się). A może lepiej za powtórnym namawianiem lepiej "dosadnie po polsku" powiedzieć: "q**a , mówię raz to ma , q**a wystarczyć, jasne!"
Dalej analizując Twoje słowa:
Ty przyjąłeś zasadę jedzenia na tzw sposób "drobnego dziobania"ale postąpiłeś WG WŁASNEJ WOLI ...ile musialeś zgubić?...nie pytam tak jak i naszej '"prowokatorki dyskusyjnej" nie mam zamiaru pytać, bo to nie jest istotne.
Roztrząsamy zachowanie się przy stole, ktoś chce zjeść suchą kromkę chleba, inny golonkę ... każdy musi mieć prawo wyboru.
Czy wegetarianom, którzy stali się nimi dwa dni przed wspólną biesiadą, siedzącym przy stole też zarzuciłbyś "nadmierne artykułowanie" (nie wiem czy użyłeś właściwego słowa, ja użyłbym "afiszowanie ").
No i jeśli mówisz o mentalności "...naszych starszych członków rodziny..."
ile lat trzeba mieć by być tym "starszym członkiem rodziny" ...ja mam tylko64 w takim więc razie ... zaliczam się do młodszych.
Dzięki, ubawiłeś mnie. , a może tak "szczawikowato" wyglądam na fotce w profilu
Tak, przy okazji: nie uogólniaj zachowań. Każdy wiek ma zwoje wady i zalety, z a co do "namawiania", to nie ma reguły, potrafią i młodzi być tak upierdliwi w namawianiu, że "skrętu flaków" można dostać.
pozdro

zmieniono 1 raz (ostatnio 21 mar 2009 03:04 przez 45Kazik)

Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?

majgrz11maja
Nadmierne artykułowanie że ja się odchudzam jest tak samo niegrzeczne jak natrętne nagabywanie do jedzenia .Kiedy jeszcze się odchudzałem przyjąłem zasadę środka bardzo mało pieczywa,ziemniaków i moich ulubionych tłustych kąsków to sprawiało że cały czas jadłem i nie rzucałem się w oczy , co do alkoholu 100% zgadzam się z Kazkiem.Mentalność polska naszych starszych członków rodziny jest taka a nie inna , i nie raz trzeba porostu nie rzucać się w oczy by cokolwiek zjeść w świętym spokoju .

Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?

Karoll'o, miałem nie odzywać się w tym wątku bo szczerze mówiąc szlag mnie w takim przypadku trafia. I to wkurza mnie tak strona zmuszająca do jedzenia, jak i strona nie potrafiąca zdecydowania uciąć dyskusje.
W moim domu jest zwyczaj : nie namawiać do jedzenia ani picia (np. dolewania do niewypitego do końca kieliszka>ja w ten sposob daję znać, że dziękuję już mam dośc, lub wręcz mowię żeby mi nie nalewać. Raz zdarzyło się ze u znajomych , ktoś z gosci mimo to nalał mi, gospodarze obsztorcowali delikwenta sami ...gdyby to zrobił ktoś mi znajomy sposród biesiadników, opusciłbym towarzystwo na zasadzie braku szacunku dla mojej decyzji (miałem wówczas 26-27 lat tak więc nie sprawa wieku-szacunku). Znajomi również wiedzą , że jeśli nie wypiją kieliszka do dna nie dolewam, mogą sobie sami dolać, jeśli poproszą doleję ( ale z komentarzem ...taka cholera ze mnie).
Sprawa jedzenia ... tak samo jeśli ktoś stawia przede mną talerz, kładzie sztućce to znaczy że ja sam i nikt więcej rzadzę tym talerzem i tym co na nim jest, ...w przeciwnym wypadku każde działanie inne aniżeli ja sobie w tym zakresie życzę jest lekceważeniem mnie, mojej decyzji, czyli jestem osobą niepożądaną, której nie okazuje się szacunku.
Żądaj szacunku wobec Twojej osoby, jak również szacunku dla TWOJEJ decyzji, jeśli dalej będa się upierać, postąpić musisz zdecydowanie: spytaj czy masz opuścić ich. Na początku wkurzą się ale po chwili będziesz bohaterką i zapamiętają to, mówić będą "baba z jajami" ... a to chyba jest najważniejsze.
Nie zwracaj uwagi na to że ktoś powie, że zepsułaś nastrój, to jeden z niskich chwytów stosowany nagminie, odpowiedz krótko: ja zepsułam wam nastrój(!!), a że wy mnie bardziej to nie liczy się...
Pozdrawiam

Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?

Karolla
  • Karolla

  • Posty: 13
  • Przepisy: 0
  • Artykuły: 0
oj u mnie ciezko bylo kazdy chcial dobrze...zjedz...to przeciez nie tuczy,zjedz to przeciez tylko rybka itd itd...
a ja mam dana ilosc kcal na dzien i koniec.
mam dosc spora nadwage i trzymam sie juz od 29 stycznia na diecie..i naprawde za nic w swiecei tego nie zaprzepaszcze.

Kazdy mowi" jeden wafelek nie zaszkodzi itd" jak to nie? jasne ze zaszkodzi- mojej psychice,bo skoro jeden nie zaszkodzi to malutki drugi tez nie i ...dieta padla...
WIec nie slucham podpowiedzi nikogo -wazne ze ja mam diete i ze mam silna wole pozwalajaca na to iz trzymam ja od ponad miesiaca.


Jak tlumaczyc? sadze,ze szczerze - dieta to naprawde wysilek dla naszego psyche i niejest to proste.Na poczatku omijalam wszelkie rodzinne swieta...zeby nie kusilo

Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?

chef
  • chef

  • Posty: 406
  • Przepisy: 16
  • Artykuły: 0
a ja jestem słodki... tzn. słodzę kawę i herbatę ...nauczyłem się tego dość późno bo w wieku lat 24 w krajach arabskich gdzie jest to normą
.... mediana jak zawsze ma rację cytrynka musi być ...trzeba na coś umrzeć ...ja aby wzmocnić działanie mojej espresso dokładam prócz cukru przełamaną skórkę cytryny ...ale ma kopa...
... co do tematu głównego to proponuję zaprosić "te " osoby do siebie ,podać do jedzenia to co (i tyle ile) zazwyczaj jadasz , iporuszyć kwestię zdrowego odżywiania ...a dalej to tylko samobójca poddałby cie krytyce ...i u siebie w domu gdy będziesz gościem już nie będą cię nękać dokładkami...

Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?

annajot
  • annajot

  • Posty: 298
  • Przepisy: 9
  • Artykuły: 0
ja dostaje nerwicy, jak widze, gdy ktos kogos zmusza do jedzenia... ;p

Odp: Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?

Ann
  • Ann

  • Posty: 93
  • Przepisy: 26
  • Artykuły: 0
dobry napisał(a):

dla mnie gorzka kawa i herbata to podstawa
i tez nie ze wzgledow dietetycznych
po prostu chce czuc co pije
inna sprawa to herbata z oromna ilosci a miodu i cytryny jaka zdarza mi sie pic szcegolnie w dlugie zimowe wieczory, ale to zupelnie inna kategoria ;-)


Dobry dosłownie z ust mi to wyjąłeś! Słodzona kawa i herbata bleeeee... natomiast herbatka z miodem i cytrynką jak najbardziej, nawet teraz... mmm...

U mnie w rodzinie zdarzały się sytuacje namolnego namawiania do jedzenia dokładek, ale z reguły krótko ucinałam temat i nikt się nie obrażał.
Po prostu mówiłam, że już jestem tak najedzona, że zaraz pęknę, więcej nie zmieszczę i koniec tematu!

Niezłym sposobem jest też metoda zdartej płyty, czyli powtarzanie do upadłego: Nie, dziękuję! Po tym nawet bardziej niż pewne, że Ci "wrażliwi" się poobrażają, ale w końcu w chodzi nam o to żeby się uwolnić od tego wciskania na siłę żarcia.

Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?

cremebrule
  • cremebrule

  • Posty: 1197
  • Przepisy: 29
  • Artykuły: 0
ale w letnim mi sie nie chce maslo rozpuscic... a ja tez uwielbiam czosnek, juz zaczelismy sezon i wcinamy jak sie da, to czlowiek nie choruje w zime...

Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?

mediana
  • mediana

  • Posty: 429
  • Przepisy: 3
  • Artykuły: 0
no ja to robię tylko mleko jest letnie a jem czosnek uwielbiam czosnek

Odpowiedz na/ edytuj Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?