Jadalne kwiaty-smaczne i oryginalne jednocześnie!

  • 3

W tym roku poszukujemy nowych, oryginalnych smaków. Jadalne kwiaty jako dodatek czy nawet główny składnik potraw to coś, co zachwyci też wymagające podniebienia.

         
ocena: 4/5 głosów: 4
Jadalne kwiaty-smaczne i oryginalne jednocześnie!

Na świecie florystyczny trend jest już znany. W Polsce wprowadza go szerszemu gronu Basia Ritz – pierwszy polski MasterChef. 

W średniowieczu angielscy kucharze często urozmaicali swoje dania dodając płatki kwiatów. Natomiast w Prowansji wykorzystuje się róże, fiołki czy lawendę do tworzenia deserów. „Prowansalskie kwiatowe „cukierki” są idealne, by świętować kulinarne sukcesy – można dodać je do szampana”- śmieje się Basia Ritz.

Wymagający kucharze korzystają z dobrodziejstw kwiatów przygotowując dania z modnej ostatnio kuchni molekularnej. Kwiaty to także oryginalny akcent urozmaicający smak prostych potraw.

Znane, ale całkiem nowe

Kwiaty nadają starym potrawom nowy „smaczek”. Wystarczy znane składniki zastąpić właśnie nimi, a nasze danie zyska nowy wymiar. Nagietek może z powodzeniem służyć za szafran. Jest podobny w smaku. Warto też wiedzieć, że barwi on potrawy na pomarańczowo. Nie od dziś wiadomo, że „je się oczami”, a nowy kolor da potrawie nowe życie.

Słodkawe dzwonki, idąc śladem cukierników z Prowansji, polecamy wykorzystać w dekoracyjnych deserach. Jedno z najprostszych dań – naleśniki – można łatwo zamienić na prawdziwe dzieło dodając do przepisu aromatyczną akację.

Prawdziwą ucztą dla podniebienia są pieczone faszerowane kwiaty cukinii - prezentujemy przepis na kwiaty autorstwa Basi Ritz.

 

Nudne kanapki z dodatkiem nasturcji zyskują nieco pikanterii. Nawet zwykły omlet, z lekko miętowym posmakiem stokrotek, zyskuje miano najlepszego śniadania. Kucharze lubiący eksperymenty i wyzwania upodobali zaś sobie kolendrę o ciekawym, anyżowym smaku.

Co trzeba wiedzieć?

Zanim jednak zaczniemy „przenosić” piękno kwiatów z wazonów na talerze, trzeba znać podstawowe zasady stosowania tego składnika w kuchni. Wprowadzamy je do menu stopniowo – zaczynając od jadalnych dekoracji. Przyzwyczaimy w ten sposób nasz układ trawienny do nowego składnika. Na początku wybierajmy też kwiaty znane, np. stokrotki, bratki czy fiołki.

Zawsze należy sprawdzić czy cały kwiat lub jego część nie jest trująca. Wystrzegamy się słynnego oleandra czy irysów. Najlepiej też usuwać środkowe części kwiatów, gdyż właśnie tam znajdują się wywołujące alergie pyłki. I najważniejsze, kwiaty muszą być zdrowe, niepryskane i niezanieczyszczone spalinami. Szukamy ich więc na działkach poza miastami lub... podczas wiosennego spaceru po łące.

Polecamy przepis na smażonego witlinka i jadalne kwiaty w szpinaku Basi Ritz >>>

           

Dlatego swoją przygodę z kwiatami w kuchni należy zacząć „z książką w ręku” lub inspirując się już sprawdzonymi zastosowaniami.

Kwiaty na talerzu gwarantują niesamowite kulinarne przeżycia. „Są nie tylko piękne i pachnące, co w kuchni też jest niezwykle ważne. Kwiaty są po prostu pyszne, a do tego różnorodne: słodkie, słone, anyżowe” - zachwyca się Basia Ritz - „Dlatego właśnie można z nimi eksperymentować.” - mówi, zachęcając do przyłączenia się do wiosenno-letniej „blogowej ofensywy kwiatowej”. „Piszmy o kwiatach, jedzmy je, a przede wszystkim – zaskakujmy znajomych!” - żartuje.

Źródło: materiały prasowe

Za przepis dziękujemy Basi Ritz i agencji PR Kwadrat