"Kochany święty Mikołaju...", czyli Mikołajki

  • 2

Skąd wzięła się tradycja Mikołajek? Czy Mikołaj, Santa Claus, Dziad Mróz lub Babbo Natale są tą samą osobą?

         
ocena: 5/5 głosów: 1
"Kochany święty Mikołaju...", czyli Mikołajki
W Polsce znany jest jako święty Mikołaj, we Włoszech jako Babbo Natale, w Anglii nazywany jest Fatale Christmas, w Czechach - Mikulas, USA okrzyknęło go Santa Claus, w Rosji uznaje się go jako Dziadka Mroza, w Niemczech natomiast listy skierowane do niego adresuje się Heilige Nikolaus. Mimo tych różnych imion znany jest na całym świecie jako niezłomny roznosiciel prezentów w okresie Mikołajek i Świąt Bożego Narodzenia, czyli w trakcie najpiękniejszych chwil w całym roku kalendarzowym.

Zróżnicowanie jego nazw nie dotyczy jedynie krajów - w Polsce też mamy kilka nazw na tego ubranego na czerwono dobrotliwego staruszka przynoszącego podarunki. Poza najbardziej rozpowszechnionym świętym Mikołajem występuje też Gwiazdor (na terenach Wielkopolski i kaszub).

Skąd wzięły się Mikołajki - ich tradycja i nazwa?


Obecnie święty Mikołaj to pulchniutki dziadek z przemrożonymi policzkami i długą brodą, który jedzie przez świat w saniach ciągniętych przez renifery. Poszukuje grzecznych dzieci, dla których ma wymarzone prezenty. Postać, od której wzięła się jego osoba nie wyglądała tak ani trochę - jego prototypem był turecki biskup z Miry, zgadza się tylko imię. Urodził się około 280 roku w Licji. Podobno był bardzo hojny - cały swój dobytek rozdał pomiędzy potrzebujących. Przypisuje mu się też przywrócenie życia zamordowanym dzieciom i obsypanie ich prezentami - z tych dwóch historii powstał zwyczaj obdarowywania bliskich (a szczególnie dzieci) prezentami w dniu imienin Mikołaja - 6 grudnia. Ten święty tak przypadł ludziom do gustu, że zwyczaj rozdawania przez niego prezentów został rozciągnięty jeszcze na okres grudniowych świąt Bożego Narodzenia.

Czy naprawdę obecnie istnieje?

Jego historycznego istnienia nie podważa się, natomiast odwieczny jest spór o dzisiejsze jego trwanie, toczony najczęściej między dziećmi lub między dziećmi a rodzicami - każdy z nas chyba podglądał rodziców, gdy układali prezenty w pokoju w dniu Mikołajek lub, gdy przenosili ogromne torby wypełnione po brzegi podarunkami w wieczór przed Wigilią. Każdy z nas oszukiwał, że już śpi, starając się złapać za rękę Mikołaja i porozmawiać z nim o jego ciężkiej pracy. Świat dorosłych niestety wypiera jego osobę dowodząc matematycznie, że niemożliwym jest, by jeden człowiek mógł w ciągu jednej nocy odwiedzić wszystkie dzieci świata wciskając się przez kominy z ogromnym worem. Dyskusyjne jest też, czy biedne renifery byłyby w stanie pociągnąć sanie z załadowanymi milionami prezentów (nie mówiąc o lataniu!). Mimo tego, każdy z nas chce być obdarowywanym i dodatkowo zawsze czuje niepewność, gdy ktoś otwiera prezent właśnie od niego. Tradycja mikołajkowa pozwala na przywołanie beztroskich chwil dzieciństwa, dlatego lepiej, żebyśmy wierzyli, że Mikołaj naprawdę istnieje. Biorąc pod uwagę tradycję i wspomnienia rodzinnego spędzania świąt - okresu miłości i spokoju - aż przykro robi się, gdy ten staruszek wykorzystywany jest jedynie w celach marketingowych.

Jak go przyjąć?

Każde dziecko wie, że Mikołaja należy przyjąć tak, aby w przyszłym roku też zechciał przyjechać. Pokój musi lśnić czystością, a buciki muszą być wypucowane - są to warunki zostawienia prezentu przez świętego. Obowiązkowym jest poczęstunek konieczny do tego, by Mikołaj miał siłę roznosić dalej prezenty - musi być to ciepłe mleko lub kakao w szklance oraz pyszne (najlepiej ręcznie robione) ciasteczka maślane - ewentualnie czekolada. Mikołaj jest dużym łasuchem i musimy dbać o to, by nie stracił swojego rozpoznawanego na całym świecie brzucha.
Nie wolno zapominać o jego reniferach, dzięki którym może się przemieszczać. Dla nich najlepszym posiłkiem będą jabłka lub trochę sianka - bez względu na to, gdzie się je zostawi, Mikołaj na pewno im je doniesie.

Jak go rozpoznać?

Gdyby jednak ktoś go spotkał, to polecamy dokładnie się przyjrzeć, czy jest to prawdziwy Mikołaj - obecnie wiele osób chce się pod niego podszyć. Zalecane jest pociągnięcie za wąsy i brodę w celu sprawdzenia, czy nie są przyklejone! To częste oszustwo. Co wiecej, musi mieć: czerwoną kurtkę wykończoną białymi fragmentami, czerwone spodnie podtrzymywane czarnym paskiem (w kieszeniach musi być dużo cukierków), czapkę - czerwoną, obszytą białym futerkiem - i koniecznie musi być biały pompon, czarne buty - dość wysokie (musi przecież pokonywać zaspy) i najważniejsze: worek na prezenty pełen podarunków - tego akurat raczej nie trzeba nikomu tłumaczyć.

Gdzie mieszka?

Jak wiadomo Mikołaj mieszka w Laponii, oto trzy adresy pocztowe do jego elfów:
-do Drøbak w południowej Norwegii:
Julenissen’s Postkontor, Torget 4,
1440 Drøbak, Norwegia
-do Rovaniemi w Finlandii:
Santa Claus, Arctic Circle,
96930 Rovaniemi, Finlandia
-do Canada w Kanadzie:
Santa Claus, North Pole,
Canada, H0H 0H0
Oczywiście sprawdzonym sposobem jest też zostawienie listu pod własną poduszką lub na parapecie. Na pewno zostanie zabrany...