Wielka draka o pasternaka

  • 6

Kolejny odcinek MasterChefa za nami. Czy kandydaci na najlepszego kucharza amatora nie powinni wiedzieć więcej o mniej popularnych produktach?

         
ocena: 4/5 głosów: 3
Wielka draka o pasternaka
W piatym odcinku drugiej edycji polskiego MasterChefa uczestnicy stanęli przed dwoma zadaniami: po pierwsze musieli przygotować dania na przyjęcie urodzinowe dla 150 dzieci, a po drugie - zidentyfikować egzotyczne produkty z różnych stron świata.

Pierwsze zadanie wydało się całkiem proste, bo o ile nie trafi się na niejadków to łatwo trafić w gust większości dzieci. Na pewno wybiorą pizzę przed warzywną sałatką.

Każdy z małych urodzinowych gości próbował obu zestawów, aby później za pomocą drewnianego szpikulca przebić balon w kolorze tej drużyny, której dania były mniej smaczne. Większość dzieciaków wybrała pizzę i czekoladowe ciasto - uśmiech murzynka.

Więcej problemów uczestnikom sprawiła druga runda. Kucharze, którzy znaleźli się w przegranej drużynie musieli rozpoznać egzotyczne produkty z całego świata.

Na stole przygotowano dla nich ponad 30 warzyw, owoców i przypraw, z których na pierwszy rzut oka dało się zidentyfikować przynajmniej połowę - było tam mango, był granat, znane przyprawy, zioła, egzotyczne owoce jak papaja czy smoczy owoc. O dziwo jeden z uczestników – Adam – nie potrafił trafnie nazwać żadnego produktu, a drugi – Leszek – podobnie jak kolega poległ na pasternaku, którego obydwaj wzięli za pietruszkę... Czy taki błąd przystoi kandydatom na przyszłego najlepszego amatorskiego kucharza w kraju?

Pasternak czy pietruszka?
Pasternak czy pietruszka?