Kuchnia z "resztek" - to możliwe?

Wyrzucanie jedzenia to wstyd. Jak temu zapobiec. Jak wykorzystać "resztki".

         
ocena: 0/5 głosów: 0
Kuchnia z "resztek" - to możliwe?
Pomidorowa na wczorajszym rosole - standard. Warto się zastanowić, czy są inne sposoby by wykorzystać to, co zostaje. Wyrzucanie jedzenia to wstyd, jak temu zapobiec? Takich sposobów jest mnóstwo, potrzeba tylko troszkę wyobraźni i kreatywności.

Warzywa

Zacznijmy od rosołu, warzywa idealnie nadają się do sałatki warzywnej, marchewka, pietruszka, seler wystarczy dodać groszek, ewentualnie majonez, doprawić do smaku i kolacja gotowa.

Krojąc warzywa odcinamy końcówki, które zapewne trafiają do kosza, a gdyby tak dodać je do zupy… Im więcej warzyw tym zupa smaczniejsza.

Problemem są też ziemniaki, które bardzo często zostają po serwowanym obiedzie, bo gospodyni przeliczyła możliwości domowników lub ich apetyt. W zależności w jakiej postaci są nasze ziemniaki, można skorzystać z przepisu naszych babć, bądź posłużyć się kuchnią nowoczesną

Ziemniaczki utłuczone są idealne na klasyczne kopytka. Jeśli są w całości, jeszcze lepiej, można się pobawić smakiem i stworzyć idealną dla siebie zapiekankę w zależności, co mamy w lodówce. Przykładowo, wędlinę podsmażyć z cebulką, w naczyniu żaroodpornym układać warstwy ziemniaków i mięsa do wyczerpania składników. Całość zalać sosem pomidorowym lub beszamelem w zależności od gustu i tego co mamy do dyspozycji. Na sam wierzch żółty ser, zapiec w piekarniku i… obiad gotowy.

Miękkie nie znaczy zepsute

Zaglądamy do lodówki, marzy nam się sałatka. Spotyka nas wielkie rozczarowanie, zakupione parę dni wcześniej warzywa stały się miękkie. Co to z nimi zrobić? Pierwsza myśl – kosz. Czy to jest jedyne wyjście? Odpowiedź jest oczywista – nie! Takie produkty są idealne na bigos, bądź leczo.

Wędlina, która gości w naszej lodówce już kolejny dzień idealnie nadaje się do wyżej wymienionego bigosu lub lecza. A czy ktoś z Was wpadł na pomysł z sosem. Kawałek kiełbasy, innej wędliny podsmażyć z cebulką zaprawić śmietaną i mąką, dodać koperek doprawić do smaku i gotowe. Pozostaje mi życzyć smacznego.

Zostało, ale mało?

Co zrobić z gulaszem gdy nie starczy go na kolejne danie? O to jest pytanie… Można rozcieńczyć z wodą, wzbogacić o marchewkę, ziemniaki i paprykę. Doprawić by nabrał ostrego smaku i zupę gulaszową można podawać do stołu.

Tylko bułka tarta?

Pieczywo, często na drugi dzień staje się czerstwe. Na to też znajdziemy sposób. Oczywiste jest, że można je pozostawić i wykorzystać jako bułkę tartą, bądź wykorzystać do kotletów mielonych. Filozofią jest wykorzystać je do grzanek. Na słodko, na ostro, na ciepło, na zimno wedle uznania.

Grzanki na słodko. Kromki chleba zamoczyć w roztrzepanym jajku z odrobiną mleka i cukru wanilinowego. Podsmażyć na patelni, podawać z miodem lub dżemem. Idealne śniadanie nie tylko dla maluchów.

Dla tych, co wolą pikantnie: kromki chleba zamoczone w maśle posypać wegetą. Oczywiście podsmażyć i w ostatnich minutach smażenia posypać parmezanem bądź innym startym serem. Przepyszne połączenie, zadowoli gospodynię oraz łakomczuchów preferujących konkretne śniadanie.

Makaronu zawsze za dużo

Wyzwaniem jest makaron, którego nie zjedliśmy wcześniejszego dnia, ale czy na pewno? Z makaronem też jest, potocznie mówiąc „duże pole do popisu”.

Pierwsze, co mi się nasunęło podobnie jak każdemu, podać z zupą. Troszkę trudniej wymyśleć zapiekankę makaronową, do niej potrzeba wyobraźni, dodajemy warzywa tak, aby było kolorowo.

Kolejnym sposobem „popisu” jest makaron z jajecznicą. Cebulkę podsmażamy na oliwie, lub maśle. Jeśli mamy boczek, dajemy drobno pokrojony do cebuli, po chwili makaron, by „złapał” temperaturę. Ostatnim etapem jest dodanie jajek jak do jajecznicy, mieszanie aż się zetną i można siadać do stołu.

Kuchnia z resztek, może nie brzmi najlepiej, ale jak widać można wymyśleć wiele smacznych potraw tak naprawdę z niczego. Szybkie, nieskomplikowane dania, które będą smakować. Nie trzeba wyrzucać jedzenia wystarczy troszkę się zastanowić, puścić wodze fantazji, niekiedy łączyć smaki.