Między kuchnią śląską a amerykańską

  • 1

Dorota Stasikowska-Woźniak jest przekonana, że placki z dyni i śląski sernik zrobią furorę na świecie. A jeśli kuchnia w Ameryce – to steki.

         
ocena: 4/5 głosów: 2
Między kuchnią śląską a amerykańską
Marta Chowaniec: Magda Gessler powiedziała, że kuchnia śląska jest najlepsza. Jak Pani myśli, w czym tkwi sukces śląskiej kuchni?

Dorota Stasikowska – Woźniak: Bardzo lubię restauracje Magdy Gessler, jej dania i opowieści o gotowaniu. Na samą myśl ślinka cieknie. Kuchnia śląska jest specyficzna. Tworzyła się przez wieki w regionie, w którym chlebem codziennym był kult ciężkiej pracy. Tu ludzie zawsze niezwykle ciężko pracowali. Górnik po szychcie potrzebował porządnie zjeść. Do tego klimat. Zobaczmy, jak bardzo różni się kuchnia śródziemnomorska od wschodnioeuropejskiej. Nasze zimy nigdy nie pozwalały na ograniczenie się w porannym posiłku do rogalika i kawy. Bo nie przetrwalibyśmy mrozów wychodząc po takim lekkim śniadanku z domu. A więc ciężka praca wymagająca wiele energii i klimat składa się na powstanie określonej tradycji kulinarnej. Ciepła, pożywna zupa, najlepiej z solidnym kawałkiem mięsa, danie główne - i tu też mięso odgrywa podstawową rolę, do tego poza kapustami (też bardzo często na ciepło), słodki kompot z owocami. No i pyszne, zupełnie nielekkie ciasta. Mniam, mniam. Po takim obiedzie mogę przez kilka dni prawie nic nie jeść;)

Dziennikarka, feministka, autorka powieści oraz poradników o autoprezentacji, prezeska Dress for Success - czy w międzyczasie znajdywała Pani czas na gotowanie?

Uwielbiam kuchnię! I wszystko co się z nią wiąże. Lubię pieczenie, gotowanie, smażenie, robienie przetworów. Moja kuchnia jest dla mnie bardzo ważna. To miejsce, w którym dzieją się często kulinarne cuda, miejsce i codziennej i świątecznej magii. Smaki, zapachy, odgłosy, atmosfera - no i później - wspólne jedzenie! Umiem i lubię gotować. I lubię wiedzieć, że to co przygotowuję - smakuje. Moi bliscy bardzo często są w kuchni razem ze mną.

Czy mogłaby Pani podać jakiś swój ulubiony przepis?

Prawdziwym hitem, daniem prościutkim, a pysznym i efektownym są placuszki z dyni. Przy domu mam ogród. W nim mnóstwo warzyw. Między innymi dynie. Cudne: i te wielkie na karocę Kopciuszka, te całkiem żółte, pomarańczowe, w paski, prawie białe, do tego cukinie, arbuzy, kabaczki i cały zestaw kolorowych dyń ozdobnych. Z tych pomarańczowych robię placuszki. Doskonałe na kolację dla dwojga, świetne na przystawkę na większe przyjęcie, super na codzienny lekki obiad. W ogóle z dyni można zrobić przeróżne pychotki, w tym fantastyczne ciasta.

A te placuszki?

Trzeba zetrzeć dynię (oddzielając miąższ od skóry) na tarce o większych dziurkach, dodać cebulę, jajko, sól i pieprz, można łyżkę mąki ziemniaczanej. Odsączyć nadmiar wody. I już! Smażyć na oleju, czyli wszystko tak samo jak z plackami ziemniaczanymi. Podawać ze śmietaną. W wersji super eleganckiej: ze śmietaną i odrobiną kawioru i koniecznie świece na stole. I jeszcze szampan! Pewnego razu, kiedy gościł u mnie Wiesław Myśliwski (najbardziej utytułowany polski pisarz, dwukrotny laureat nagrody Nike), tak towarzyszył mi w przygotowywaniu placuszków z dyni i tak nam się przy tym dobrze rozmawiało i je próbowało, że zapomnieliśmy o pozostałych gościach, którzy początkowo cierpliwie czekali w salonie, wreszcie na swoje szczęście postanowili sprawdzić, co się dzieje w kuchni i w ten sposób oni także dostali trochę placuszków ze śmietaną i kawiorem. Tak, przy placuszkach z dyni można się zapomnieć...

Powiedziała mi Pani kiedyś w wywiadzie, że podróżuje Pani do Nowego Yorku po to, by naładować akumulatory. Czy próbowała Pani kuchni amerykańskiej? Co Pani o niej sądzi?

Właśnie wróciłam z konferencji Dress for Success w Nowym Jorku. W czasie konferencji królowały dania lekkie i zdrowe: warzywa, sałaty, warzywne i owocowe soki, białe mięsa. Kuchnia amerykańska próbuje się zmieniać. Pierwsza dama rozpoczęła dużą kampanię, która ma na celu zmianę przyzwyczajeń kulinarnych Amerykanów. Michelle Obama pokazuje, jak uprawiać warzywa we własnym ogrodzie i co później można z nich zrobić. Amerykanie mają poważny problem związany ze złym odżywianiem się. Walka z otyłością jest jednym z priorytetów służby zdrowia.

Mój kolega ze Stanów, który pracuje w Banku Światowym, zaprosił mnie w czasie ostatniego pobytu do restauracji, na moją prośbę, z typowym amerykańskim menu. Porcje były ogromne. Hamburgery, steki i frytki - wszechobecne. Jak się dowiedziałam, USA to największy na świecie odławiacz i konsument krewetek. Zamówiłam placek z krewetkami. Do tego dostałam wielką porcję świetnie doprawionej sałaty i oczywiście czipsy. Całość uzupełniła whisky z colą i lodem. Wszystko niezwykle sycące. Nie zjadłam nawet 1/3 porcji. Dodam, że mój gospodarz w trakcie swoich wizyt w Polsce zachwyca się naszą kuchnią. Kiedy jest na Śląsku, zawsze domaga się klusek i rolady. Kiedyś, zanim wyjechał z Polski, poprosił, żebym upiekła mu „na drogę” sernik, który podawałam w trakcie domowego przyjęcia.

Amerykańskie słodkości?

Amerykańskie ciasta i ciasteczka, to odrębna historia. Na przykład te z sieci Cake Factory to cuda cukiernicze, przesłodkie, nęcące zapachem i wyglądem, a dodatkowo podawane w gigantycznych porcjach. I przepyszne. Pewnie niezdrowe. Jedna porcja wystarczy za cały obiad. W każdym razie mogą się nią podzielić przynajmniej cztery Europejki.

A amerykańskie ciastka z jabłkiem czy słynne w Polsce muffinki?

Zdecydowanie preferuję naszą szarlotkę, najlepiej na ciepło i z bitą śmietaną lub bezami. Codzienną kuchnią amerykańską, tym co serwuje się w szybkich barach i innych miejscach, w których żywi się tysiące Amerykanów, nie jestem zachwycona. Mam nadzieję, że McDonald’s i inne amerykańskie sieci nie wyprą z rynku naszych pierogarni, plackarni i innych miejsc, w których tyle jest naszych wspaniałych lokalnych specjałów.

Jeśli kuchnia w Ameryce, to steki – te zawsze są pyszne, no i jak wszędzie, także w Stanach sprawdzają się restauracje francuskie i włoskie.

Dorota Stasikowska-Woźniak - dyrektorka Dress for Success Poland, pisarka, animatorka kultury i zmian społecznych, specjalistka ds. PR, kreowania wizerunku i autoprezentacji; ekspertka w dziedzinie problematyki genderowej; autorka książek, publikacji i zdarzeń medialnych, a także założycielka organizacji i klubów kobiecych; organizatorka, uczestniczka i wykładowczyni wielu konferencji krajowych i zagranicznych m.in. (Waszyngton, Nowy Jork, Atlanta, Madang - Papua Nowa Gwinea, Tbilisi - Gruzja, kraje Europy).
Była m.in. pełnomocniczką wojewody śląskiego ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, Prezydentką w Soroptimist International Śląski Klub „NIKE”, założycielką i prezeską stowarzyszenia Śląskie Centrum Równych Szans, Przewodniczącą Rady Programowej TVP Katowice; Przewodniczącą Krajowej Sieci Tematycznej w EQUAL (temat „G”: Godzenie życia rodzinnego i zawodowego), członkinią Komitetu Sterującego w Mechanizmach Norweskich.

Ekspertka i główna koordynatorka w projektach finansowanych z EFS, Daphne, EQUAL i funduszy Banku Światowego.