Polska winem płynąca

Być może już niedługo drzwi polskich winnic zostaną otwarte. Istnieje szansa, że w niedalekiej przyszłości znajdziemy na sklepowych półkach szlachetne wino… z Polski

         
ocena: 5/5 głosów: 1
Polska winem płynąca

Historia rodzimego winiarstwa

Drgnięcie z zastoju napawa optymizmem. Choć do Francji jeszcze sporo nam brakuje. Polski przemysł winiarski dopiero raczkuje, a może raczej powraca do swojej dawnej świetności? Mało kto wie, że niektóre regiony naszego kraju były od XIV do XIX wieku potęgą winiarstwa. Okolice Zielonej Góry, od co najmniej 1150 roku słynęły z winorośli i produkcji wina – W czasach świetności funkcjonowało tu ponad 2 tysiące winnic!


Niestety z nadejściem przemysłu pojawiła się w tych okolicach fabryka Gremplera, która przejęła fach winiarzy. Po 1945 roku została upaństwowiona i zamieniona w Lubuską Wytwórnię Win. Jednoczesny upadek miejscowych plantacji zmusił Wytwórnię do korzystania z gron importowanych, najczęściej podłej jakości. Większość z nas chyba dobrze kojarzy Uśmiech Sołtysa albo Czar Pegieeru… z sentymentem i okrutnym posmakiem siarki.

Okolice Zielonej Góry deklarują powrót do prawdziwej, winnej tradycji. Nie jest to sprawa łatwa, gdyż plantacje winne z dobrymi gatunkami winorośli, zajmują zaledwie 3,2 hektara. Poza tym, do maja tego roku (2011) winiarze mogli jedynie marzyć o produkcji wina nie tylko dla siebie czy na niewielkie potrzeby lokalne, ale na szerszą skalę.

Czas na zmiany

Dotychczas prawo w naszym kraju nie doceniało rodzimej produkcji wina. Po wprowadzonych 12 maja 2011 roku poprawkach istnieje szansa, że w niedalekiej przyszłości będziemy częściej mogli cieszyć się rodzimym trunkiem.


Dzięki przyjętym  poprawkom do Ustawy o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich, o obrocie tymi wyrobami i o organizacji rynku wina, polscy rolnicy uzyskają możliwość sprzedaży własnego wina owocowego, gronowego i miodu pitnego bez konieczności rejestracji działalności gospodarczej. Zielonogórskie Stowarzyszenie Winiarskie nie kryje zadowolenia z ułatwień adresowanych do rolników, którzy chcieliby produkować wino z winogron. Dzięki przyjętym poprawkom będą mogli wytwarzać 100 hektolitrów trunku (10 tys. litrów) i sprzedawać je bez konieczności rejestrowania działalności gospodarczej. Do tej pory takie prawa posiadali jedynie producenci win owocowych i miodów pitnych.

Nowe przepisy wprowadzone przez Senat, a potem przyjęte przez Sejm, są wynikiem dostosowania polskich norm do unijnych. Poprawki czekają jeszcze na podpis prezydenta. Ustawa uchyla obowiązujące prawo z 2004 r., ma wejść w życie po 14 dniach od daty publikacji. Mamy nadzieję, że nastąpi to niebawem i pozwoli winiarzom na złapanie wiatru w żagle. Nic tak bowiem nie cieszy, jak możliwość rozwoju rodzimego rynku.

Szansa na rozwój

Prezes Zielonogórskiego Stowarzyszenia Winiarskiego - Roman Grad, z entuzjazmem wypowiada się o ostatnich ustaleniach. Uważa, że ustawa o wyrobie i rozlewie win jest korzystna dla producentów tego trunku. Przyczyni się do rozwoju winiarstwa w naszym kraju. Wspomniał także, że Stowarzyszenie od dawna zabiegało o takie rozwiązania, gdyż wiążą się one z szansą poprawy atrakcyjności winnych regionów Polski. Zielona Góra jest regionem szczególnym. Panuje tam najlepszy klimat, dobre nasłonecznienie, a grunty nie są podmokłe. Inne regiony, w których rozwijają się plantacje winne znajdują się pod Wrocławiem i Krosnem Odrzańskim, a zapaleńcy zakładają winnice nawet na północy kraju, w tak wydawałoby się niesprzyjających warunkach jakie panują np. na Mazurach.

W opinii prezesa Grada nowe przepisy pozwolą rolnikom na dodatkowe dochody, dzięki bezpośredniej sprzedaży wina własnej produkcji, np. w gospodarstwach agroturystycznych, bądź poprzez sprzedaż w lokalnych sklepach, czy restauracjach. Być może już niedługo polskie wino przestanie być kojarzone jedynie z cierpkim „jabolem”, a w sklepach będziemy mogli znaleźć półki z winem nie tylko francuskim, hiszpańskim, czy włoskim ale również rodzimym.
W kraju coraz częściej pojawiają się winnice, w których hobbyści i pasjonaci wytwarzają wina dobrej jakości. Nowa ustawa winiarska pozwoli w niedalekiej przyszłości cieszyć się tym zacnym trunkiem, zaś niewielkie winnice mogą stać się trwałym elementem pejzażu, zwłaszcza południowej Polski.

Wiele znanych osób pokochało wino, chociażby Marek Kondrat. Aktor na swojej stronie pisze, że w winie odnajduje wszystko czego mu potrzeba: ciszę, ład, poczucie trwałości, otaczającą urodę natury. Swoje uwielbienie konstatuje piękną metaforą: krzew winny żyje tyle co człowiek, a najlepszy owoc daje w połowie swojego życia.

Źródło: PAP.