Przekąski.....

W czasach królowej Bony, pod wpływem włoskiej terminologii kulinarnej, potrawy podawane dla zaostrzenia apetytu na początku biesiady nazywano antypastami...

         
ocena: 4/5 głosów: 2
Przekąski.....
W czasach królowej Bony, pod wpływem włoskiej terminologii kulinarnej, potrawy podawane dla zaostrzenia apetytu na początku biesiady nazywano antypastami. W końcu wieku XVIII książki kucharskie zalecały podawanie przystawek „na sposób francuski”, po zupach, a przed pieczystym, zawsze razem z rozmaitymi alkoholami – piwem, wódkami ziołowymi, miodem, winem. W XIX wiecznej literaturze kulinarnej przystawki nazywane są addytamentami i umieszczane w menu wszystkich wystawnych obiadów i przyjęć. „Zakąska składa się z kołdunów, bigosu, kiełbas i zrazów, a dookoła półmiska z ruladą, rozmaitą wędliną i serem. Porter i piwo towiańskie gasiło pragnienie”- tak w 1869 roku opisywał Leon Potocki zakąski podawane w jego majątku. Maria Ochorowicz – Monatowa w „Uniwersalnej książce kucharskiej” wydanej 1912 roku radziła gospodyniom domowym: „Dobre przekąski przed jedzeniem po wódce zaostrzają apetyt. Zwykle ustawia się je z wódką na osobnym stoliku na boku, a spożywa stojąco, przed zasiadaniem do stołu. Przekąski te powinny być zgrabnie ułożone na małych półmiseczkach lub talerzykach i przybrane zieleniną, auszpikiem i marynatami.