Pyszne ciasteczka owsiane z żurawiną

Przepis jest mocno inspirowany przepisem z książki "White Plate: Słodkie" pt. Ciasteczka owsiane (s.47), ale zastąpiłem rodzynki suszoną żurawiną (słusznie uznałem, że kwaśność żurawiny da fajny kontrast), a zamiast mąki owsianej (gdzie coś takiego można w ogóle dostać? :)) użyłem zwykłej.


Rozgrzałem piekarnik do 180 stopni w trybie termoobieg.

W misce numer jeden utarłem masło mikserem przez około minutę aż stało się puszyste, następnie małymi porcjami dodawałem cukier jeden i drugi i miksowałem wszystko dalej. Dodałem 2 jajka i pomiksowałem jeszcze trochę, aż wszystko się elegancko połączyło.

W misce numer dwa połączyłem suche składniki - mąkę, płatki, cynamon, proszek, sól.


Czekoladę posiekałem nożem na drobne kawałeczki - najlepiej się sprawdza nóż o szerokim ostrzu. Warto powstrzymać się przed wyjadaniem czekolady - zostanie nam to wynagrodzone wkrótce, kiedy roztopione i ciągnące się czoko odnajdziemy w ciasteczkach.


Ja uległem, ale tylko troszeczkę.


Przyszedł czas na połączenie zawartości misek jeden i dwa - zawartość suchej miski wsypałem do masy i ucierałem jeszcze trochę. Dodałem czoko i żurawinę i wymieszałem (przeszedłem na bieg ręczny, czyli ugniatałem "ręcamy" ponieważ masa postawiła opór mikserowi).


Z ciasta formowałem małe kulki (wielkość główki łyżki), które rozgniatałem na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.


Czas na wielki finał - blacha powędrowała do piekarnika na 10 - 12 minut, ale warto obserwować ciasteczka bo z termoobiegiem nie ma żartów - jak będą brązowe to mamy dużą szansę, że ciastka są gotowe :)


Zaraz po wyjęciu są miękkie, ale nabierają twardości. Doskonale smakują z gorącym kakao, ale i inne ciepłe napitki sprawdzają się doskonale.

Aha - z podanych proporcji wychodzi około 30 ciastek.