Wiem, że nic nie wiem

Czy wszystko już wiemy? Czy może są jeszcze tematy, na które niewiele udało nam się do tej pory dowiedzieć?

         
ocena: 4/5 głosów: 3
Wiem, że nic nie wiem
Jak działa anestezja? Co powodują halucynogeny? Dlaczego cierpimy na któtkowzroczność? Co sprawia, że koty mruczą? Po co ludzie dają napiwki w restauracjach i innych lokalach? Skąd się bierze przeziębienie? Jakie właściwości ma woda? Jak wyglądają wędrówki węgorzy? To tylko niektore zagadnienia, z którymi boryka się współczesna nauka. Więcej znajdziemy w Leksykonie niewiedzy.

"Oto nasza wiedza o tym, co wiemy: Są rzeczy, o których wiemy, że je wiemy. Są rzeczy, o których wiemy, że ich nie wiemy, to znaczy: jak dotąd ich jeszcze nie wiemy. Są też rzeczy, o których nie wiemy, że ich nie wiemy. I z każdym rokiem dowiadujemy się o nich coraz więcej" - powiedział kiedyś Donald Rumsfeld. Możemy napisać tyle leksykonów, ile jest gałęzi wiedzy. Odkrywcza myśl Kathrin Passig i Aleksa Scholza była jednak inna: napiszmy, jak wiele jeszcze nie wiemy, czyli o rzeczach, o których wiemy, że ich nie wiemy.

W codziennym świecie wiedza o niewiedzy nie jest szczególnie popularna. Składa się na to wiele przyczyn, pośród których jedną z najważniejszych jest kult sukcesu, z powodzeniem lansowany przez media. Jak piszą autorzy: "Dziennikarze wolą oznajmiać zakończenie badań i nowe odkrycia. Tytuł: "Nic nowego o X" brzmi znacznie gorzej niż: "Zagadka X ostatecznie rozwiązana".

Leksykon niewiedzy daje pole do popisu myślicielom.  Przypuśćmy, że nie jesteście specjalistami od węgorzy, zagadnień rozwoju społeczeństwa amerykańskiego czy halucynogenów. Ale gdy się dowiecie, jak mało o tym (i o wielu jeszcze innych sprawach) wiadomo w ogóle, czy nie wysilicie się, aby spróbować dociec, kim właściwie byli pierwsi Amerykanie lub jak zbudowana jest ciemna materia?

Leksykon niewiedzy to pozycja nie tylko pożyteczna, ale też bardzo ciekawa i przyjemna. Czyż jakakolwiek inna książka wskaże nam, jak niewiele wiemy?

Wydawnictwo W.A.B.