Odp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni

Miałam dziś sen...zaczął się koszmarnie, zaczęłam obiady gotować niejadalne. Mąż kręcił nosem, dzieciaki jeść nie chciały, od stołu wszyscy szybko uciekali.
Smutne dni w domu nastały, dzieci po fast - foodach biegały. Ja chodziłam smutna i przygaszona, zdołowana i niespełniona. Nagle dostrzegłam promień nadziei, uwierzyłam, że moje nudne życie się zmieni. Poznałam Pana Doskonałego, do towarzyszenia mi zawsze gotowego. Pomocnika i Rozweselacza, Powiernika i Zdrowego Dopalacza. Z nim poznałam, czym jest radość, satysfakcja i obiadowa atrakcja. Mąż troszkę zaczął być zazdrosny, z kuchni co chwilę dobiegał go śmiech głośny i radosny. Jednak do towarzystwa Tego Trzeciego szybko się przekonał i z ochotą nowych smaków próbował. Dzieciaki polubiły Go od pierwszego obiadu, gdy z indykiem i truskawkami dałam czadu. Od tamtej pory siedzieliśmy obiady jemy wszyscy razem, rozkoszując się cudownymi chwilami, rozmowami i smacznymi potrawami. Gdy pogaduchy ciągną się długo, multicooker ma rozwiązanie, ciepła posiłków długie utrzymanie. To jest jego funkcją najlepszą i na pewno skuteczną.
Jedyne, co można w nim ulepszyć, to moje senne marzenie w rzeczywistości uskutecznić