Mam na imię Ewa. Wychowuję siedemnastoletnią córkę Klaudię.To jej poświęcam najwięcej mojego czasu,ale bardzo lubię gotować,sprawia mi to przyjemność :) Potrawy gotowane przeze mnie są raczej proste i łatwe :)

Zdjęcia które dodaję do potraw,są mojego autorstwa,proszę o nie kopiowanie ich . . . . .

Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: O)

margolata napisał(a): msewka napisał(a): zbysiowa napisał(a): To i ja przycupnę, bo też dawno mnie nie było)
Przycupnij, bo pogoda mało sprzyjająca.Więc kieliszek miętówki z czystym sumieniem możemy przechylić.
ja mam dziś tyle słońca że oszalałam, zwariowałam i nie wierzę że to się dzieje naprawdę ale kieliszek miętówki chętnie
U nas też gorąco od samego rana ufffffff,i po takim kielichu chyba bym padła w ten ukrop hihi

Odp: Odp: co dzisiaj na śniadanie?

Babciagramolka napisał(a): Zachciało się pasty jajecznej - to jest

Buniu znowu kusisz,a ja znowu dopiero wstałam hihi poproszę na jedną kromeczkę bo leniwa jestem jakoś .Muszę sie rozruszać

Odp: Pośmiejmy się

W autobusie komunikacji miejskiej, w dużym tłoku, mały chłopczyk (ok 4-5 latek) mówi :
- Mamo ja chce usiąść!
- Ależ synku nie ma miejsca.
- Mamo! Ja chce usiąść
- Mówiłam ci już synku, popatrz - nie ma miejsca!
- Mamo! Ja chce usiąść Bo cos powiem !
- Ależ synusiu - nigdzie nie ma wolnego miejsca
Na to synuś na cały glos :
- A tata powiedział, ze masz zimna dupę !

Odp: Pośmiejmy się

W aptece kolejka. W kolejce stoi mama z synkiem i cały czas się
przekomarzają :
- No mama ! Kup mi ten samochodzik !
- Mówiłam ci już tyle razy - byłeś niegrzeczny i za karę ci nie kupie !
No i tak przez dłuższa chwile mama z synkiem się wykłócają. W końcu synek wali na cały glos w tej aptece z grubej rury :
- Mama Kup mi ten samochodzik bo powiem babci, ze widziałem jak
całowałaś tatę w siusiaka

Odp: Pośmiejmy się

W tramwaju :

Moja współlokatorka jechała tramwajem we Wrocławiu. W tramwaju siedział czarnoskóry student i na widok wsiadającej kobiety w widocznej ciąży wstał, żeby ustąpić jej miejsca. Nie zdążył jej jeszcze poprosić żeby usiadła, a sytuacje już wykorzystał jakiś stary moherowy beret. Na to student obrócił się, podchodzi do baby i mówi:
- Przepraszam, ale ja ustąpiłem miejsca tamtej Pani.
I pokazuje na kobietę w ciąży. Babka podnosi wzrok i mówi z pogardą:
- W moim kraju, to się ustępuje miejsca takim ludziom jak ja.
A on na to:
- A w moim kraju takich ludzi jak Pani to się zjada


Odp: Odp: Pośmiejmy się

cherry napisał(a): Główny drecho wybrał się na ryby i jak to drecho miał, ze dwa złote łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy flaszki. Zimno było więc obrócił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął. Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a podjechały cztery czarne mercedesy, w każdym po pięciu ludzi, wszyscy z kałachami. Twierdzili, że to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. Wpadają do sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100 dolarówek. Przeładowali broń i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi: - No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet, w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie. No to go obrobiłem. Na koniec ściągnąłem mu gacie zerżnąłem w d... i poszedłem do domu. Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do sołtysa, przygląda się chwilę błyskotkom i mówi: - To nie moje...

Odp: Pośmiejmy się

Szczyt bezrobocia:

Pajęczyna między nogami prostytutki
--------------------------------------------------------

Szczyt cierpliwości:

Puścić pawia przez słomkę.
--------------------------------------------------------
Szczyt suszy:

Kiedy drzewa chodzą za psami.
-------------------------------------------------------
Szczyt złośliwości:

Zepchnąć teściową ze schodów i zapytać "dokąd się mamusia tak spieszy?"
-----------------------------------------------------
Szczyt pecha:

Przepłynąć całe morze i utonąć trzy metry od brzegu

Odp: Pośmiejmy się

albo to hihi

Szczyt zręczności:

Złapać komara za lewe jajo prawą reką nad lewym uchem w rękawicach bokserskich.

Odp: Pośmiejmy się

A znasz ten szczyt

Szczyt szybkości:

Biegać tak dokoła słupa żeby z przodu była dupa.