Odp: Roladki szynkowe z masą jajeczno-chrzano - komentarze
Przepis wyprobowalam , roladki byly pyszne
Staż w Gotujmy: 5445 dni
Miasto: -
Przepis wyprobowalam , roladki byly pyszne
Doro napisał(a): Jojo napisał(a): U nas dzisiaj pewien rodzaj zupy cebulowej . Sama nie wiem jak nazwac to danie. Kiedys namoczylam fasole na zupe ale przaz pomylke rozmrozilam mieso na gulasz. Zaczelam kombinowac i ugotowalam cos w rodzau gulaszu z cebuli z fasola i miesem. Najzabawniejsze bylo kiedy maz zapytal : dlaczego nie robilam tego dania wczesniej , przeciez wiem ze on lubi tradycyjna , polska kuchnie Tak wiec wczoraj zrobilam znowu to "tradycyjne" danie a dzis opieklam z serkiem i mamy zupe cebulowa
Teraz odnosnie tych niemieckich flakow o ktore pytala Luna.
Jezeli mam sie powolywac na moj smak - to nie polecalabym ich nikomu ale to oczywiscie rzecz gustu. Zrobione sa na slodka- kwasno / bardziej kwasno/ i maja jakis dziwny posmak.Baardzo daleko im do naszych nawet sloiczkowych flaczkow.
Stoja przewaznie na regale obok konserw miesnych , golabow, gulaszy itp...Zrobilam dzis na zakupach zdjecie sloiczka. Luna , mam nadzieje ze to Ci ulatwi poszukiwania.
Jojo, ja kupuje swieze wolowe, dostaje je w Handelshof albo w Kaufland.....a to zdjecie ktore pokazalas, czy to napewno flaki, bo po niemiecku flaki to Kutteln
Doro masz po czesci racje. Jak mieszkalam w Monachium to tez spotkalam sie z nazwa Kutteln ale tu jest nie inaczej niz w Polsce - co region - to inaczej sie potrawy nazywaja Np. kotlet mielony w Berlinie - to Boulette, w Hamburgu - Frikadelle a na Bawarii- Fleischpflanzl . W sloiczku na zdjeciu - chodzi o Panzen - czyli czesci wolowego zoladka- jak mnie upewnili w sklepie przed kupieniem. Firma pochodzi z Saksonii ,czyli jak wnioskuje - w tamtym regionie flaki to - Flecken.
Mysle , ze ten biedny sloiczek jeszcze nigdy nie czul sie az tak popularny
U nas dzisiaj pewien rodzaj zupy cebulowej . Sama nie wiem jak nazwac to danie. Kiedys namoczylam fasole na zupe ale przaz pomylke rozmrozilam mieso na gulasz. Zaczelam kombinowac i ugotowalam cos w rodzau gulaszu z cebuli z fasola i miesem. Najzabawniejsze bylo kiedy maz zapytal : dlaczego nie robilam tego dania wczesniej , przeciez wiem ze on lubi tradycyjna , polska kuchnie Tak wiec wczoraj zrobilam znowu to "tradycyjne" danie a dzis opieklam z serkiem i mamy zupe cebulowa
Teraz odnosnie tych niemieckich flakow o ktore pytala Luna.
Jezeli mam sie powolywac na moj smak - to nie polecalabym ich nikomu ale to oczywiscie rzecz gustu. Zrobione sa na slodka- kwasno / bardziej kwasno/ i maja jakis dziwny posmak.Baardzo daleko im do naszych nawet sloiczkowych flaczkow.
Stoja przewaznie na regale obok konserw miesnych , golabow, gulaszy itp...Zrobilam dzis na zakupach zdjecie sloiczka. Luna , mam nadzieje ze to Ci ulatwi poszukiwania.
góralka napisał(a): Witam wszystkich gotujących
Bardzo się cieszę, że trafiłam do Was Ponieważ jestem tutaj od niedawna, muszę się jakoś wkupić w to gotujące towarzystwo Na początek
Pozwolisz Sarenko, że i ja poczęstuję się tymi pysznymi rogalikami?
Dzisiaj na obiad był gulasz wieprzowy
Tak pieknie podanego gulaszu to i ja bym skosztowala.
Same pyszne danka dzis u Was.
Ja bylam dzis wyjatkowo szczesliwa . Zamowilam przez internet gotowe flaczki To ie to samo co swojej roboty ale flakow nie jadlam juz cale wieki. Wykorzystalam ze maz ma sluzbowy wyjazd - bo nie lubi flakow Na drugie nalesniki z serkiem .
luna napisał(a): A moze chce ktos na deser kisiel jagodowy?
Ach Luna kusisz tymi jagodkami u nas wszyscy za nimi przepadaja U nas co prawda mozna kupic te szklarniowe "olbrzymy", ktore nie smakuja tak jak lesne ale na kisiel z pewnoscia wystarcza.
luna napisał(a): Z tata, corka i wnuczka w chinskiej restauracji. Bardzo cenie sobie takie rodzinne wypady
Luna swietne zdjecie ! Taka malutka a juz taki duzy apetyt
Czlowiek ma czasem ochote zmienic otoczenie , pojsc do restauracji i raz na jakis czas oderwac sie od garow My tez robimy wypady na obiad mimo ze nasz najmlodszy ma dopiero 11 miesiecy.Nie mamy w poblizu zadnej babci ale i po co - uwazam ze skoro czlowiek zdecydowal sie na dziecko - to powinno ono uczestniczyc w naszym zyciu rodzinnym - oczywiscie w granicach zdrowego rozsadku. Nie zabiore ze soba malucha na impreze sylwestrowa albo pozne party . To prawda ze przy dziecku trzeba czasem zrezygnowac z tego czy innego zaproszenia ale wyjscie do restauracji jest dla mnie normalne. Dziecko uczy sie w domu od nas manier i zachowania przy stole / nie zawsze idzie to sprawnie ale z czasem zostaje cos w glowce / i sama widze po moich synach jaka przyjemnosc im zawsze sprawialy takie wyjscia - byli wtedy niesamowicie grzeczni. Jezeli zaczynali marudzic i byli zmeczeni - poprostu skracalismy wypad - sama wiem ze nie wszyscy maja cierpliwosc do marudzacych dzieci . Przyznam ze w naszym przypadku nie spotkalam sie jeszcze z negatywnymi reakcjami innych gosci lub personelu restauracji.
Muzykus napisał(a): Jest zima, więc postanowiłem zrobić bałwanka. W zamierzeniach pierwotnych miał być duży. Ostatecznie - z powodu niechęci wyłażenia na mróz - jest jak na obrazku. Za to pilnuje mi obejścia.
Pozdrawiam Muzykus.
Jak miesiac temu powiedzialam do meza zeby ulepil synkowi balwana - to wyszedl na balkon i stworzyl tego "olbrzyma"
Doro napisał(a): Na kolacje zrobilam roladki z .......
Pyszne roladki Spojrz tylko na moj dzisiejszy obiadzik To sie nazywa zbieg okolicznosci
Ja zrobilam gar jarzynowej na dwa dni i wreszcie te biedne udka , ktore czekaly juz od wczoraj