Sarenka

Ach jakie dzisiaj boactwo trunkow, jak dobrze, ze wpadlam

To takie interesujace. Jestes tam, gdzie prawdopodobnie wiekszosc z nas, nigdy sie nie zapusci. W dodatku ten kraj jest taki egzotyczny. Z przyjemnoscia ogladam i czytam Twoje spostrzezenia i wspomnienia tokijko

Dzisiaj zrobilam ulubione nalesniki moich domownikow - bananowo-czekoladowe. A teraz gotuje kolejny, wielki gar zupy, mojej od zawsze najlepszejszej , krupnikowej! Oj musze uwazac z pieprzem

Kingo, wstydzilabym sie podsylac taka przepieprzona zupke, mialabym na sumieniu Wasze dolegliwosci zoladkowe w zwiazku z konsumpcja tej nieszczesliwej zupki

Witam. Mamy w UK (srodkowy wschod) piekny weekend, cieply, sloneczny, bezwietrzny, cudowny. I pomimo tego, ze spedzilam go w domu z rodzinka, ciesze sie z tych ostatnich, letnich dni. Corcia miala goraczke, dawalismy jej syropki wzmacniajace, herbatki i soczki wielowitaminowe i chyba, chyba nic juz jej nie zagraza. Goraczka minela, energia wrocila (ze wzmozona sila ) i wyglada na to, ze cora to silna babka, ktorej choroba nie jest straszna Dzieciaki w szkole choruja, wciaz zarazaja sie od siebie wirusami, tak chyba jest w kazdej placowce. Dobrze zrobilismy, ze przetrzymalismy ja w domku, pomimo cieplej pogody.

Na kolacje ugotowalam caly, wielki gar zupy buraczkowej, z burakami z naszego ogrodka. Maz na sama mysl o tej zupie, podskakuje z radosci . No i co sie stalo? Nakretka od pieprzu czarnego, wraz z pokazna iloscia tej przyprawy, nieopatrznie wpadla mi do zupy podczas proby doprawienie, ugotowanej juz zupy, Czym predzej zabralam sie za zbieranie tej ostrej przyprawy, udalo sie - powiedzmy, ale... Ale maz po sprobowaniu, zapytal? To wszystko w garnku jest takie? Yhy. Ups, ach te wypadki w kuchni

Dzisiaj prawie caly dzien spedzilam w kuchni i o dziwo nie jestem tym faktem zasmucona Zrobilam danie z piersiami z kaczki, ktorym zadziwilam sama siebie, Corcia - chyba po raz pierwszy od dawna, zareagowala na kaczke glosnym uhmm przezuwajac kolejne kesy. Prawie bilismy sie o obiadek Szkoda, ze to byl ostatni ptaszek od tesciowej, ktory mialam w zamrazalce . Ale moze calkiem niedlugo doleci kolejny ptak . Corcia mi troszke choruje, wciaz dostaje przeciwgoraczkowe, wiec postanowilam ja troszke rozruszac i zrobilysmy, na prawde smaczne i aromatyczne ciastka maslane. Dobrze sie przy tym bawilysmy i zaserwowalysmy sobie smaczny deserek.

Babciu, teraz to ja chce figi! Po prostu je uwielbiam i nigdy nie mam ich dosc!

Buniu, a juz myslalam, ze nigdy tutaj nie zajrzysz! Mila niespodzianka, zwlaszcza te naleweczki. A niech zakreci mi sie dzisiaj w glowie, zdrowko

Takie wieksze zakupy sa meczone, bo nie dosc, ze potrzebuja duzo tuptania to w dodatku, trzeba byc skoncentrowanym i wybrac jedna opcje z wielu, co nie zawsze jest takie proste. A podobno zakupy to przyjemnosc, ktora potrafi nawet uzaleznic. Ach, jak dobrze, ze dzisiaj nie musze zaliczac tego cotygodniowego obowiazku zapukowego. Dobrze i niedobrze, bo zostane sobie w domq z corcia, ale Sara jest przeziebiona, wczoraj i w nocy miala goraczke, wstawalismy 2 razy dzisiejszej nocy, aby podac jej lekarstwa, a juz od 5 godziny nie mogla spac. Na razie ma tylko goraczke, nic poza tym. Szkoda, ze chorobsko ja zaatakowalo, dzisiaj miala pierszy dzien zajec w polskiej szkole. Ale to przeciez nie koniec swiata, pojedziemy za tydzien.
Podazam za Kinia - aby dzien milo uplynal