Trzymam się kurczowo zasady "Żyjemy po to, żeby jeść, a nie jemy po to, żeby żyć". :)

Odp: Konkurs - Kulinarne wariacje pod kontrolą z blenderem Philips

Funkcja SpeedTouch pozwala nam na intuicyjną obsługę blendera ręcznego opuszkami palców: im mocniej przyciskamy, tym większą uzyskujemy moc działania.

Do gotowania miałem zapędy zawsze i, mówią, potrafię z ziemniaka zrobić kulinarny ósmy cud świata. Ale bez odpowiednich narzędzi i urządzeń nawet mistrz ma podcięte skrzydła – a co dopiero ja, któremu do mistrzostwa jeszcze wiele brakuje (choć koleżanki wzdychają, gdy zapraszam na kolację, ale ja nie ulegam komplementom i stale doskonalę swój kulinarny warsztat). Co stanowi dla mnie podcięte skrzydła? Brak blendera. Co prawda radzę sobie jak mogę, balansując przy desce do krojenia z lepszym lub gorszym nożem, ale powiedzmy to sobie szczerze – choćbym się wyginał i pocił dzień cały, trzymając w dłoni najlepszy z możliwych noży, nie zrobię z żadnym warzywem tego, co w kilka sekund zrobi z nim blender ustawiony na najwolniejsze obroty. Jestem entuzjastą kuchni, różnorodnych smaków, potraw i konsystencji, ale póki takiego urządzenia w progach swej kuchni nie ugoszczę, póty zadowalać się będę musiał dość wąskim repertuarem kulinarnym. A chodzi mi czasem po głowie zupa – krem. Chodzi też koktajl, albo domowej roboty pesto. Ale byłbym nieopisanie szczęśliwy, gdyby ta wędrówka przeniosła się kiedyś z mojej głowy – na język. A potem skończyła swą długą podróż nie gdzie indziej, ale po prostu w moim żołądku.

Odp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni

Ze sporym zainteresowaniem zacząłem przyglądać się temu magicznemu urządzeniu. Uwierzyłem, że jak włożę doń kotleta, to się usmaży. Uwierzyłem, że ugotuję w nim warzywo. Ale że on, taki mały i niepozorny, byłby w stanie zastąpić piekarnik? Tu zwątpiłem i potrzeba mną potrząsnąć, bym wyszedł z tego stanu. Z piekarnikiem mam obecnie kontakt jedynie sporadyczny, więc tym większą moją uwagę przykuła właśnie ta funkcja urządzenia. Z racji tego, że jestem studentem wynajmującym mieszkanie, nie mogę liczyć na wszelkie urządzenia, jakie oferuje „normalna” kuchnia. Aneks kuchenny, w którym przyszło mi dokonywać swoich miej lub bardziej udanych kuchennych eksperymentów, przywitał mnie blatem i dwoma palnikami. O dodatkowe wyposażenie zadbałem już sam, tworząc z kuchennego aneksu swoje prowizoryczne kulinarne królestwo. Podobno jaki król – takie królestwo (nie wiem, nie znam się)… W każdym razie mógłbym przecież wzorem przeciętnego studenta jeść gotowe zupki, pulpety ze słoika, albo parówki włożone w białą bułkę. Natrafiam jednak w takiej sytuacji na natychmiastowy bunt organizmu. Moje wnętrze zdecydowanie nie czuje się studenckie, to wiem na pewno. Zatem chciałbym mieć koło siebie takiego asystenta, jakim jest Multicooker, by przekonać swoje własne podniebienie, że piekarnik nie musi wyglądać wcale tak, jak go zapamiętałem mieszkając pod jednym dachem z rodzicami. Że przybrał już inną postać, i że gotowanie, choć wydaje się to już prawie niemożliwe, może być jeszcze przyjemniejsze, i jeszcze prostsze. Chylę tym samym czoła przed twórcą Multicookera, bo on chyba przewidział takie sytuacje, w których ludzie z ambicjami kulinarnymi zostają na lodzie i nie mają co zrobić ze swoim potencjałem, chęciami i potrzebami. On wymyślił urządzenie, które bagatelizuje problem wykorzystania garnków, piekarnika i patelni. To zdecydowanie musiał wymyślić ktoś, kto – podobnie jak ja – staje na rzęsach, by zdrowo, smacznie i z pomysłem przyrządzić danie, a któremu los poskąpił nawet piekarnika w ubogiej kuchni.

Odp: Konkurs - Multipomoc w Twojej kuchni

Do gotowania miałem zapędy zawsze i, mówią, potrafię z ziemniaka zrobić kulinarny ósmy cud świata. Ale bez odpowiednich narzędzi i urządzeń nawet mistrz ma podcięte skrzydła – a co dopiero ja, któremu do mistrzostwa jeszcze wiele brakuje (choć koleżanki wzdychają, gdy zapraszam na kolację, ale ja nie ulegam komplementom i stale doskonalę swój kulinarny warsztat). Co stanowi dla mnie podcięte skrzydła? Brak piekarnika. Musiałem sobie jakoś zrekompensować jego brak, a ponieważ w wynajmowanym mieszkaniu takowego nie wstawię, postanowiłem swój skromny budżet przeznaczyć na jedyne, co mogło tę kuchnię uratować: zdecydowałem się na parowar. Nie muszę wspominać chyba o ewidentnych zaletach, jakie posiada to urządzenie, więc sobie odpuszczę, ale muszę w tej sytuacji powiedzieć jedno: przy całym swoim wachlarzu zalet nie jest on w stanie mimo wszystko spełnić wszystkich moich oczekiwań. Mój parowar jest mi miodem na serce i podniebienie, ale choć stara się biedak jak może, to piekarnika czy dodatkowej patelni w razie potrzeby nie zastąpi. Tak go po prostu wymyślono i zaprojektowano. Chętnie więc dołączyłbym do niego partnera, który już takie sztuczki w swoim repertuarze posiada. Wiem, ze idealnie by się uzupełniali, a ja wreszcie mógłbym liczyć nie tylko na pochlebstwa znajomych, ale może wreszcie swojego własnego podniebienia? Jestem po prostu dość krytyczny wobec siebie i podchodzę z dystansem do własnych dań, ale gdybym w kuchennym warsztacie miał takie urządzenie jak Multicooker, byłbym chyba skłonny wejść na nieco wyższy kulinarny level, i wreszcie przyrządzać rzeczy, za którymi tak tęsknię od momentu, gdy straciłem kontakt z domowym piekarnikiem.