Jestem miłośnikiem dobrej, smacznej kuchni, dlatego lubię gotować. Jestem miłośnikiem cudownych śródziemnomorskich krajobrazów i klimatów, dlatego lubię podróżować.
A najbardziej lubię gotować podróżując. Na dodatek z psem. Odwiedź mnie na blogu http://bezchemii.blogspot.com/ lub http://start-bez-chemii.blogspot.com/
Jeżeli interesują cię podróże - zapraszam na http://kuchennedrzwi.blogspot.com/

Żywność ekologiczna

Pozwólcie, (albo i nie, ale i tak to zrobię - to zaleta internetu ) że dorzucę swoje trzy grosze. Jestem maniakiem dobrego, zdrowego jedzenia. Dla mnie EKO - znaczy bez chemii. I niech mi nikt nie mówi, że nie stać go na zdrową żywność. Warzywa na targu kupione od drobnego rolnika lub działkowca (to widać po straganach, czy to handlarz czy rolnik) i tak będą lepsze niż te z masowej produkcji. A kosztują tyle samo. Jajka kupuję od rodziny, która jest co tydzień na targu z własnymi produktami zarówno rolniczymi, jak i (czasami) z drobiem. Kura kupiona u tych Państwa ma wygląd, smak, i zapach, który pamiętam z dzieciństwa. Fakt, 15 zł za kg kurczaka to niezły pieniądz, ale kogutek, ważący 2,3 kg wystarczył na dwa obiady i dwie zupy. Wychodzi ok. 12 złotych, no, z dodatkami powiedzmy 15 zł za obiad na trzy osoby. Dużo? Owszem, za tę cenę kupisz kurczaka w markecie i zrobisz obiad, ale smak? Jeżeli za jajka od "szczęśliwej" kury płacę 70 gr (ale duże), to to też nie majątek. Na pobliskim targu bywa pani "spod samiuśkich Tater", u niej bryndza, bundz czy inne, doskonałe i świeże, sery kosztują ok. 20 zł/kg (średnio), mleko prosto od krowy, nieodtłuszczone - 4 zł/1,5 l; można zamówić jagnięcinę po 25 zł/kg. Ludzie popatrzcie ile kosztuje przemysłowe mięso w markecie! Jałowy schab dochodzi już do 18 - 19 z za kilogram.
Kiełbasy i wędliny, jeżeli zrobisz sam, wychodzą taniej niż w sklepie. I nie trzeba do tego wędzarni, równie dobre są parzone lub pieczone. A jak się dobrze rozejrzysz po okolicy, to na pewno znajdziesz niedużą masarnię, gdzie można kupić mięso świeże i "nieprzemysłowe". Zdrowe odżywianie wymaga w naszych warunkach trochę pracy i biegania, to prawda, ale ile możemy oszczędzić na lekarzach i lekach!
Na zdjęciu poniżej domowa kiełbaska. Baleron, z karczku kupionego w malutkiej wiejskiej masarni wychodzi ok. 15- 17 zł/kg (gotowego), kiełbasa - ok. 20 zł/kg. To chyba nie są oszałamiające ceny?

Odp: Odp: Czy stosujecie dania z torebek ?

NIE RZUCAJ! Glutaminian sodu i inne "ulepszacze" owszem, mają wpływ na smak potraw, ale są - moim zdaniem - trujące. Jeżeli zwykła kostka rosołowa - konkretnie bulion grzybowy - znanej firmy zawiera w swoim składzie: "sól, tłuszcz roślinny, wzmacniacze smaku: glutaminian monosodowy, inozynian disodowy, cukier, aromaty, ekstrakt drożdżowy, borowiki (0,7%), barwnik: karmel amoniakalny, kwas: kwas cytrynowy, nasiona selera" - ugotujesz z tego zupę?
Popatrz na badania Amerykanów - jaki wpływ na ich życie (i zdrowie) mają fast foody.
Dodawanie "ulepszaczy" do jedzenia powoduje uzależnienie od nich.
Pozwól, że wytłumaczę jedną rzecz - nie jestem nawiedzonym dietetykiem, nie jestem nawet kucharzem. Jestem zwykłym użytkownikiem kuchni. Kilka lat temu miałem bardzo poważne kłopoty z sercem i układem krążenia. Po (niedużym) zawale zacząłem stosować tylko naturalne składniki, gotuję z użyciem oliwy, ziół, czosnku i pomidorów - jednym słowem stosuję dietę śródziemnomorską. Od tego czasu nie mam żadnych kłopotów ze zdrowiem. Moja nastoletnia córka nawet w najgorszą pluchę nie przeziębia się, nikt w domu nie choruje. Oczywiście, że lubię golonkę - i jem od czasu do czasu. W sumie jemy wszystko, na co mamy ochotę, ale nie używamy chemii do jedzenia. Zapraszam Cię na http://bezchemii.blogspot.com/ - mojego bloga poświęconego własnie gotowaniu bez chemii. Bo to, co nas zabija to własnie pośpiech i bylejakość w jedzeniu.
Uff, ale się namądrzyłem... Ale wybacz, to moja idea fix
Pzdr .