Od 13 lat mieszkam z mezem w angielskim Manchesterze. Jestem mama 11 letniego Antosia, 7 letniego Filipa i 3 letniej Helenki. Uwielbiam choc czasu na to poza praca nie pozostaje za wiele, ale mieszkajac w Anglii i obserwujac, czym odzywiaja sie Anglicy wlos sie jezy na glowie i az sie chce samodzielnie gotowac nawet najprostsze dania:)...

Odp: Gotowane kontra gotowe

Witam Was kobietki...Widze, ze ciakawy watek nam sie tu na forum jakis czas temu pojawil i kazdy dzieli sie swoimi spostrzezeniami. Ja rowniez chce podzielic sie swoim zdaniem. Mam prawie 3-letniego synka i choc sloiczki dla niemowlat w Anglii, gdzie moj maly sie urodzil sa ogolnie dostepne to jednak stosowalam je przez bardzo krotki czas, moze jakies 2 tygodnie, wiec w zasadzie trudno mi okreslic czy byly one trafione czy nie. Z pewnoscia jednak bardziej od samego poczatku smakowaly mojemu berbeciowi przygotowywane przeze mnie smakolyki. Ugotowana marchewka, rozicapana na papke, czy jabluszko od samego poczatku byly przysmakiem. W miare jak Antos rosl wciaz przygotowywalam mu posilki samodzielnie i nie zaluje tego, dzis moj Tosio to zdrowy chlopczyk i ciesze sie, ze jako jedyne dziecko sposrod dzieci moich znajomych od samego poczatku nie mial problemow z jedzeniem tego, co zdrowe. Dzieki temu dzis smakuje mu doslownie wszystko, oczywiscie w drodze rozsadku...Nie straszna mu pietruszka czy inne warzywa, nie wybrzydza i nie kaprysi a od odpowiedniego momentu jadl wszystko w odpowiedniej konsystencji, dzieki czemu wczesnie nauczyl sie jesc to co dorosli. A dla mnie to sukces duzy, bo znam wiele dzieci starszych od niego, ktore do dzisiejszego dnia nie zjedza nic z potraw przygotowywanych przez mame czy babcie, nie mowiac o tym, ze jedzonko musi przypominac papke ze sloiczka. Choc moje dziecko jadlo jedzonko robione przeze mnie uwazam ze sloiczki to dobre rozwiazanie, zwlaszcza jesli wyjezdza sie poza dom w ciagu dnia. Sama kilkarazy to zastosowalam, wkladajac sloiczek z takim jedzonkiem do termosu z cieplym mlekiem, ale pozniej stwierdzilam, ze to samo mozna zrobic z jedzonkiem swoim, samodzielnie przyrzadzonym i tak juz zostalo...Dla kazdego wiec cos do wyboru wedle uznania...

Odp: Kruchutkie rogaliki babci Uli - komentarze

Zajefajne wyszly te rogaliki Luno...Moje zniknely w oka mgnieniu, jak zwykle nacieszylam sie bardziej ich zapachem, niz smakiem, bo moje chlopaki wsunely wszystko w tempie porsche, hehe...Ale nastepnym razem napewno zwieksze porcje, bo inaczej za kazdym razem obejde sie tylko smakiem.

Co sie dzieje ostatnio z dodawaniem przepisow?

Hej Kochani, witajcie! Czy ktos z Was orientuje sie w dzialaniu portalu obecnie. W ostatnie dni, w okresie poswiatecznym juz dodalam przepisy, ktore zostaly dodane z dosc duzym opoznieniem do mojego profilu, bo dopiero w dniu wczorajszym. Wydaje mi sie, ze moze to miec zwiazek z okresem swiatecznym i noworocznym...Czy mam racje? Poza tym wiem, ze punktacja za dane przepisy wplywa na punkty w rankingu...wiec pytanie odnosnie tego: czemu punktacja za przepis ktory pojawil sie w moim profilu juz po nowym roku zostala dodana do poprzedniego miesiaca, a nie liczy sie juz na miesiac styczen i czy w punktowaniu przepisu liczy sie data wstawienia tego przepisu przez danego uzytkownika czy chwila jego pojawienia sie na portalu po zaakceptowaniu przez moderatora?
Dzieki sliczne za udzielenie mi jakichkolwiek wskazowek.
P.S Wszystkim uzytkownikom portalu Gotujmy PL serdeczne zyczenia noworoczne zdrowia, spokoju i milosci oraz udanych eksperymentow kulinarnych. POZDRAWIAM

Odp: Tort domowy pomaranczowy - komentarze

Msewko, na Twooje zyczenie zamieszczam zdjecie tego tortu w przekroju, .Na dole jest masa kremu czekoladowego, a na gorze krem smietankowy z pomaranczowa nuta. To zdjecie mi troszke nie wyszlo, robilam je na biega, bo ekipa sie domagala szybkiej konsumpcji, ale pieke go dosc czesto wiec moze kiedys wstawie ''piekniejsze zdjecie''.

Odp: Odp: Co sie dzieje ostatnio z dodawaniem przepisow?

Hehe, Zuzi, pewnie masz racje, wielu jeszcze nie stanelo na nogi po szalenstwach swiateczno-sylwestrowych. Ale chociaz jakies info by sie przydalo o przerwie swiatecznej, czy co, hehe...

Odp: Odp: Co sie dzieje ostatnio z dodawaniem przepisow?

Dzieki Ci Pyzo bardzo za odpowiedz...Wlasnie jakos nie moglam dojsc do tego. Ale ciesze sie, ze mi to wyjasnilas. Wszystkiego dobrego w Nowym 2010 roku...
I 2010 razy wiecej Twoich przepisow na portalu niz w ostatnim roku...

Odp: Co dawać jeść dziecku gdy wymiotuje????

Hej, zerknelam chwilke na wszystkie odpowiedzi i wiele z osob ma racje, piszac ze mozna podawac przy biegunkach oraz wymiotach coca-cole. Ja slyszalam ze tylko coca cola jest najlepsza, nie pepsi. Do tej pory wydawalo mi sie, ze nie ma to roznicy, ale podobno jak sie okazuje ma.
Najwazniejsze jest podac dziecku odgazowana cole. Moj 2,5 letni synek mial niedawno biegunke, polaczona z wymiotami i podawalm mu wlasnie odgazowana cole. Odgazowywalam ja przez delikatne podgrzewanie coli na niewielkim ogniu, i po chwilowym przestudzeniu podalam ja synkowi. Juz po pierwszej dawce coli po biegunce nie bylo ani sladu, a po nastepnej calkowicie zakonczylo sie wymiotowanie.
Z informacji od znajomego lekarza wiem, ze cola jest powszechnie stosowanym srodkiem przecibiegunkowym i przeciwwymiotnym na roznych obozach dzieciecych, gdzie latwo o wszelkie zatrucia. Poza tym w momencie zatruc dostarcza czlowiekowi niezbednych elektrolitow, a te powszechnie sa podawane w kroplowkach szpitalnych wlasnie w momencie zatruc i biegunek, by nie doprowadzic do odwodnienia organizmu. Zawsze w moim domu stosuje sie do leczenia na tego typu dolegliwosci coca cole, najlepiej jesli sie trafi jeszcze taka w szklanej butelce. U mnie w Anglii o nia nie trudno, ale ta w plastikowych butelkach rowniez sie nadaje. Po takim wymeczeniu napewno warto wstrzymac sie z podawaniem normalnego jedzenia dla dziecka. Ja zawsze podaje synkowi sucharki, jakas sucha buleczke, i stopniowo wracam do normalnego jedzenia, zaczynajac od podania delikatnego kleiku z ryzu.

Odp: jak małe dzieci mówią na jedzenie?

Apropos tematyki nazywania jedzonka przez dzieciakow to czasem bywa wesolo. Teraz moj synek Antos ma 2lata i 7 miesiecy i mowi poprawnie na wiekszosc rzeczy, ale jak zaczynal mowic to mial swoje nazwy na rozne formy jedzonka. Na ziemniaczki wolal chipsy, nieraz moja mama nie wiedzac juz o co chodzi podawala mu do reki paczke normalnych chipsow, ktore on ze zlosci wyrzucal, bo nie o to mu chodzilo. Dopiero jak zorientowal sie, gdzie chowam ziemniaki to wyciagal je z szafki i wolal; ciem to. Parowka byla baska, dzis juz kielbaska, kiedy chcial wypic kakao, wolal o neskika, bo w tv widzial reklamy rozpuszczalnego kakao nesquik. Czasem jak kaprysil i nie chcial jesc chodzil i plakal; babcia, ciem kasielek. Babcia zartowala: Antosiu, jestes zdrow jak rybka i chcesz kasielek? Do tej pory czasem dla zartow moj maz pyta, czy Antos zje kasielku(kisielku). Najfajniej jest sluchac, jak nasze pociechy ucza sie nazywac poszczegolne jedzonko. W koncu to jest poczatek ich wiedzy o kuchni, tyle, ze w dzieciecym wydaniu.