Ankha

Witam ponownie, Smakosz,no co Ty bardzo ładnie wyglądałaś na zdjęciu
Ja wierzę w dietę tj odżywianie się produktami o niskim i średnim indeksie glikemicznym..ale są minusy -pożegnałam piwo,frytki i jeszcze parę smakołyków.Ech,nie ma lekko

Bez wasabi nie ma jak pełnego rytuału, powinno być go tyle by łzy płynęły..

Najpierw były eksperymenty w restauracjach, potem pojawiła się chęć zrobienia tego przysmaku w domu.Przed pierwszym domowym "suszeniem" miałam mnóstwo wątpliwości ..a to czy mata bambusowa ma być jakaś specjalna czy wystarczy zwykła niefarbowana..jaki ryż wybrać...czy go nie rozgotuję...itp. Ostatecznie wszystko dobrze się skończyło.
Moja wersja nie jest jakoś specjalnie rygorystyczna, liczy się to,że domownicy są zadowoleni z efektu

Nikt się nie zgłasza-to ja na ochotnika.Lubię sushi,nawet rzekłabym uwielbiam.Uczczę to święto ..domowym susheniem

Do kawusi dobre są ciasta,a z braku ciasta zadowolę się kilkoma kostkami porządnej gorzkiej czekolady

Witam Was dziewczyny,z zaciekawieniem przesledziłam cały wątek i cóż mogę rzec na początek..Nie cierpię słowa "dieta'..Już na samą myśl o liczeniu kalorii,wyrzeczeniach czuję się głodna i marzę o najbardziej kalorycznych fast foodach.Też tak macie? Głupia przekora przeze mnie przemawia.Od zawsze miewam mniejszą lub większą nadwagę- teraz 65 kg przy 161 cm wzrostu.To nadal za dużo,a chcę dojść do 59-60 kg.
Dziewczynom odchudzającym się życzę dalszych sukcesów. Wkrótce opiszę mój sposób odżywiania bo dietą nie chce tego nazywać