Odp: co dzisiaj na obiad?
- Forum: co dzisiaj na obiad?
Ale pysznosci,az slinka leci
Staż w Gotujmy: 5756 dni
Miasto: Bradford UK
Ale pysznosci,az slinka leci
misia53 napisał(a): Anula napisał(a): Witam,wpadlam i zaraz uciekam,w lodowce szczur sie powiesil,wiec trzeba leciec na zakupy
No wiesz co Anula aż mnie otrzepało. Takiego określenia nie słyszałam
O to nie moje powiedzenie,jakos sie tak przyplatalo wiele lat temu,nawet nie wiem z kad,jakos tak krazylo w srod moich znajomych bo kazdy wiedzial o co biega
Witam,wpadlam i zaraz uciekam,w lodowce szczur sie powiesil,wiec trzeba leciec na zakupy
msewka napisał(a): teresa.rembiesa napisał(a): Sarenka napisał(a): Piekna historia Tereso, niemal nieprawdopodobna. Historyczny pierscionek, moznaby rzec
Sarenko dzisiaj to tak można powiedzieć ale najlepiej to powiedział mój syn szkoda że ten pierścionek nie wyrósł jako drzewo i nie zaowocował.
ŻYCIE PISZE NAJCIEKAWSZE HISTORIE.
To prawda.
Sarenka napisał(a): Obiad byl dzisiaj nieco dziwaczny, bo w formie salatki z makaronem razowym, paluszkami krabowymi, jajami, kukurydza, majonezem i jogurtem. Ale, smakowalo i chcialoby sie wiecej. Na deser zrobilysmy z Sarenka ciastka maslane no i mamy duze brzuszki, bo jestesmy lakomczuszki
Sarenko,powiedz mi gdzie Ty kupujesz te paluszki krabowe i jak one sie nazywaja po angielsku,szukalam ich juz kilka razy i nic.
U mnie dzisiaj zupa z soczewicy,mielone i surowka z pekinki.
Nawet nie wiecie jaki kamien mi z serca spadl,jeszcze zeby sam dowod albo paszport.a tu i to i to.Miala bym spory klopot.
Musze wam opowiedziec jak wczoraj sie zdenerwowalam.Postanowilam zalozyc sobie konto w banku(do tej pory wystarczalo nam jedno -Tomka) i w zwiazku z tym musialam zabrac ze soba dokumenty,paszport.Teczki z dokumentami trzymamy w jednym miejscu,wiec jakie bylo moje zdenerwowanie gdy nie moglam znalezc mojej.Tomek przyszedl do domu i tez zaczol szukac,wyjelam nawet dolna szuflade z szafki,ze moze tam wpadla i nic.Poszlam zaprowadzic malego do szkoly a Tomek dalej szukal.Kuba chodzi do szkoly katolickie,obok jest kosciol,ktory jest zawsze otwarty,weszlam wiec ,,po drodze,,i pomodlilam sie o odnalezienie moich dokumentow(byl tam paszport,dowod itp)Kiedy wrocilam do domu Tomek byl juz bardzo zdenerwowany a mnie jak by cos natchnelo i wyjelam wszystkie szyflady i co sie okazalo-teczka sie zsunela,byla oparta o tylna scianke szafki za szufladami..
otoczenie-wychowanie
kolezanka
lekarz czy znachor?