Odp: Popołudniowe ploteczki
- Forum: Popołudniowe ploteczki
A ja sklejam ręcznie i są też prześliczne a zarazem takie bardziej "swojskie" hand made...
Staż w Gotujmy: 6088 dni
Miasto: Poznań
A ja sklejam ręcznie i są też prześliczne a zarazem takie bardziej "swojskie" hand made...
msewka napisał(a): Bahus napisał(a): Muszę Wam przyznać, że dzięki temu wątkowi od dawna nie mam kaca. POWÓD? Przy tej częstotliwości picia, ma on (kac) zero szans aby zaistnieć.
Rano też popijasz? Nawet w nocy mam nastawiony budzik (co godzinę budzi) wypijam szklaneczkę rumu za Wasze zdrowie i śpię do następnego dzwonka.
Muszę Wam przyznać, że dzięki temu wątkowi od dawna nie mam kaca. POWÓD? Przy tej częstotliwości picia, ma on (kac) zero szans aby zaistnieć.
albertynka napisał(a): Jedno jest pewne - od dzisiaj jak ognia bede unikac wszelkich wypowiedzi obu panow
Albertynko a czym sobie zasłużyłem na takie "ogniste" zapewnienia. Ja Ciebie bardzo polubiłem i przykro mi, że wrzucasz mnie do jednego wora z tym.....xxxxxx. (*samocenzura)
Pyza napisał(a): prawdopodobnie czarka austriacka, chociaż nie wiem na ile wiernie oddany jest naturalny kolor i nie mam punktu odniesienia żeby wiedzieć jakiej wielkości są te grzybki
Według mnie są to trzy różnej wielkości wydrążone dynie
Tego samego doświadczyłem w Belgii. Kiedyś uzbierałem całą torbę prawdziwków i po powrocie do domu, goszczący mnie Belgowie, pytali czy przypadkiem już tych grzybów nie jadłem. Chcieli wzywać karetkę. W końcu im wytłumaczyłem, że są pyszne i jadalne...i co z tego?... suszyć musiałem i tak na strychu. Oni się bali nawet zapachu. Innym razem mieszkając blisko lasu znalazłem kolonię borowików. Oznakowałem miejsce i dwa dni grzyby podlewałem. Nie było obawy. że ktoś mi je "podprowadzi"
Kurcze a co to takiego?
Kazik45 napisał(a): Bahus napisał(a): Oświadczam, że wszystkie PW od Kazika 45 będę upubliczniał mimo, że jest to nie zgodne z moim poczuciem etyki, ale cóż nieraz trzeba zrobić wyjątek.
Uśmiałem się jak już dawno nie mialem okazji...
"...nie zgodne z moim poczuciem etyki, ale cóż ..."
(przed "ale" nie stawiamy przecinka Panie (prawie) Psychologu).
Proponuję zacząć od Pańskiego "Łapa..." i potem następne nasze "teksty".
Aha, jeszcze te z poczty e-ilowej, do dziś mimo moich próśb, nie raczył Pan ich przesłać (na starą pocztę) bym się mogł z nimi zapoznać. Czyżby Pan się ich tak wstydził, czy nie sdążył Pan ich "przeredagować".
Na tym ja ze swej strony kończę, ja bez ambicji i honoru nie jestem godnym przeciwnikiem dla Pana, osobnika o wysokiej kulturze, ze wszech miar etycznego i mistrza savoir vivr'u.
Nie chciałem "stążyć"
właśnie sobie nalałem Bacardi