Kącik aroniowych specjałów
Które przepisy z aronii cieszą się Waszym największym uznaniem? A może macie jakieś niecodzienne pomysły na jej przetworzenie, czy sposób podania? Piszcie, dzielcie się i rozmawiajcie! Aronia niech będzie z Wami ...po szare, zimowe wieczory
Odp: Odp: Tu zgłaszamy problemy
Sarenka napisał(a): Zniknal mi przepis na watróbke Jeszcze przed 30 minutami czekal na akceptacje, a teraz go nie ma. Czy przepadl bezpowrotnie, a jezeli tak, to dlaczego? Zdjecie z opisem widnieje na stronie glównej, ale kiedy kilkam na nie, pojawia sie informacja, ze tresc zostala usunieta przez administratora serwisu ze wzgledu na zlamanie regulaminu. Troche sie pogubilam, prosze o wyjasnienie.
Już jest ok
Odp: Szczypta dziegciu czyli wakacyjna drożyzna!!!
Masz rację, nie ma co uogólniać. Ale widzisz, przy kontrowersyjnych tematach już tak jest, że jak się wypowiesz to już cię sytuują na którymś z końców continuum... Owszem, zdarzają się jeszcze i ludzie porządni. Ale tych już ze świecą szukać. A jeśli chodzi o nadętych buców z miasta - też masz po części rację. Ci z kolei uwielbiają się wywyższać i obnosić, więc są sobie po części winni wakacyjnej (i nie tylko) drożyźnie. Najgorsi chyba są a la kosmopolici - co wylecą z rodzinnej prowincji do miasta, stają się Państwem Wielkomiastowym i ani im się śni przyznać się do prawdziwego pochodzenia. Takich typów spotkałam nie raz i nie dwa. Wyraźnie widać, że woda sodowa uderzyła im do głowy.
Odp: Szczypta dziegciu czyli wakacyjna drożyzna!!!
Ech... cóż tu można powiedzieć. Ludzie z prowincji rzeczywiście czekają na ten letni okres, by zedrzeć z mieszczuchów ile się da. Nikomu jednak do głowy nie przychodzi, że w mieście też nic z nieba nie spada i ludzie by mieć, też muszą pracować. Co prawda nie przy rozrzucaniu obornika albo dojeniu kóz ale zawsze to jakaś praca. Tak się śmieją na prowincji z tych miastowych, a myślę że jakby takiego delikwenta posadzić na tydzień w biurze to by hemoroidów dostał z miejsca. Niestety panuje takie paskudne podejście, by zazdrościć pieniędzy a nie pracy. I co z tą przysłowiową wędką, skoro każdy rzuca się na rybę? I to nie tak tanią...i zazwyczaj wątpliwej świeżości. Gdzie ta ludzka przyzwoitość, kiedy sprzedaje się turystom żarcie gorsze niż dla psa? Ja np. w zeszłym roku witałam w Sopocie - cały jeden boży dzień. I los mnie podkusił, by stołować się w meksykańskiej restauracji. A ponieważ lokal wyglądał całkiem sympatycznie (czysto, przytulni i z klientami - to ważne, bo na wakacjach nad polskim morzem to jest główne kryterium przy wyborze jadłodajni; jak puchy tzn., że nie wchodzimy bo tam trują ), a obsługa pomykała w zabawnych ciuszkach. I okazało się, że zawiodła mnie intuicja Koleżance bowiem zaserwowali mega starego kurczaka (a raczej padline) w grubej panierce, by swąd nie przeszedł zbyt szybko. Na koniec podszedł koleś i bezczelnie zapytał, czy smakowało?! No więc skonstatowałam to propozycją, by sam spróbował, to się dowie...
Tak, śliczny maluch Jak malowany!
Odp: Odp: Zaczarowane truskawki....
Nalewka truskawkowa...to mnie inspiruje Robiłam już mnóstwo innych, ale nigdy truskawkowej
Ja swojej mamie na pewno zafunduję tort orzechowy. Obie go uwielbiamy! Jego przygotowanie zajmuje trochę czasu, bo wypieka się 3 placki ze zmielonych orzechów (żadnej mąki!), które nasączam alkoholem. Następnie robię masę kakaowo-karmelową. Py-cha! Warto czekać na efekt końcowy Może macie jakieś inne pomysły? Jestem otwarta na propozycje!
Kochani, niebawem Dzień Matki. Macie jakieś ciekawe pomysły kulinarne, jak umilić naszym kochanym mamom ten wyjątkowy dzień? Może jakieś przepisy z duszą albo od serca?
Odp: Zaczarowane truskawki....
Super, chętnie spróbuję. Kiedyś słyszałam, że truskawki nie nadają się na nalewki bo "kapcenieją" A tu masz, jednak truskawka nie taka miękka jak ją opisują!
Odp: Odp: A co lubicie do Kawusi??
Cudnie, ślina kapie mi na klawiaturę