Odp: Odp: Witajcie o poranku...

Pyza napisał(a): Witajcie kochani
Bardzo miło zaczął mi się tydzień - kurier dostarczył paczkę z nagrodą wygraną w konkursie na potrawy świąteczne na innej stronie. Zajęłam jedno z dwóch, równorzędnych, pierwszych miejsc przepisem na grzybki ptysiowe i wygrałam wysokiej klasy blender...
Wiem, nie ładnie się chwalić , ale tak bardzo się cieszę!
Stawiam kawkę a wieczorkiem coś mocniejszego!
Gratulacje!

Odp: Odp: Witajcie o poranku...

yola napisał(a): Witam
U nas wciąż leży cała masa śniegu,ale przynajmniej od kilku dni nie pada.Temperatura znośna ,bo w nocy -8 a w dzień to i +2.
Oj,żeby tak już maj był .Zielone listeczki i skowroneczki....ale mnie wzięło


Oj masz racje ja tez chce.....skowroneczki......

Odp: Znikam na trochę

Szybkiego powrotu do zdrowka.

Odp: Witajcie o poranku...

U nas sniegu nie ma zaczynaja sie deszcze ale cos wspominaja,ze od przyszlego tygodnia mrozy.Ja was witam i na kawe zapraszam

Odp: Galeria fotograficzna.

Pedro tez chce sprobowac kukulczanki,Misia daj mu troche

Odp: O)

Ale pusto jak dzisiaj mam troche luzu to nikogo nie ma na rumie to sama sobie poleje

Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: Zwierzenta

Bogusia napisał(a): misia53 napisał(a): Bogusia napisał(a): misia53 napisał(a): Bogusia napisał(a): Ależ Misiu, jakich bałaganiarzy? Cała trójka grzeczniutko siedzi przy stole i ani okruszka nie widać
bo to dopiero początek zabawy
a powiedz Bogusiu ,czy Sali się odnalazł?
Niestety, Misiu nie ma żadnego śladu.Nie da się opisać tego, co przeżywam.Ale ciągle szukamy a znami grono fanów Salika- bo ma takowych.A właśnie wczoraj znajoma opowiedziała mi o swoim psie, który wrócił po 5 miesiącach - wychudzony i zapchlony-prawdopodobnie ktoś go przetrzymywał i to w fatalnych warunkach.więc i ja mam nadzieję, że moja przytulanka się odnajdzie
Bogusiu napisz w jakich okolicznosciach on zaginął i skąd? czy z prywatnej posesji się wymknął?
Misiu , wszystko odbyło się szybko i niespodziewanie - z warkotem wyskoczył z domu- mieszkam w domku 5-rodzinnym , wokół jest trawnik i żywopłot.Ubrałam buty i płaszcz i wyszłam za nim i już go nie zobaczyłam. Pomyślałam , że swoim zwyczajem pobiegł obejrzeć swoje włości - zwykle wracał po 10-15 minutach.Po jakimś czasie (30 min) wyszedł za nim mąż , później ja szukałam go przez godzinę i po krótkiej przerwie jeszcze (stało się to około 17, a szukałam do 23).W międzyczasie na placu zabaw (jest na wprost naszego domu) poleciały petardy.Więc mógł się wystraszyć , chociaż nigdy wcześniej nie zdarzało się to- Sali nie bał się huku.Zagląda za nim bez mała pół osiedla - ulubieniec sąsiadów, który całe lato przesiadywał spokojnie na schodkach przed domem - mieszkam bowiem na parterze- i nikogo nie zaczepiał. Nigdy nie uciekał , na spacerach to on pilnował czy jestem w zasiegu wzroku i nie biegał nawet za kotami.Nawet przyjaźnił się z naszym panem listonoszem- który to w tej chwili mobilizuje swoich kolegów do zaglądania za naszym pupilem.Czekamy na jakikolwiek sygnał i szukamy nadal. A wolę nie mówić , co przeżywam
Psy to maja do siebie,ze poczuja jakis zapach i biegna jak wariaty za tym zapachem a pozniej wracaja do domu.To bardzo madre zwierzaki.Zycze Ci aby szybko wrocil.