Kazik45 napisał(a): Babciagramolka napisał(a): Muszę przyznać ,ze mam mieszane uczucia jeśli chodzi o dodawanie zdjęć do cudzych przepisów .W pierwszych dniach swojego pobytu na stronie sama się z lekka wygłupiłam dodając zdjęcie pierogów ruskich do przepisu hgg . Wstawiłam bez pytania i pomyślałam po fakcie . Jak ja bym się poczuła gdyby mnie ktoś dostawił zdjęcie którego może wcale nie akceptuję ( nie podoba mi się ) .Z drugiej strony jeśli ktoś ugotuje coś wg mojego przepisu i chciał by to pokazać .
Mam propozycję - a może tak pozostawić tylko możliwość dodawania zdjęcia do przepisu w opcji ,,Dyskutuj na forum .Wiadomo wtedy będzie czyje to jest zdjęcie .A autor przepisu będzie mógł zawsze dostawić swoje zdjęcie .Była bym za tym by zdjęcie główne mogło być wstawiane tylko przez autora .
I właśnie o to chodzi, obce foto , bez uzgodnienia z autorem przepisu nie w wizytówce dania. W dyskusji/komentarzach owszem, nawet dobrze jak ktos wstawi swoje wykonanie.
Ja nie jestem artystą ale patrząc na wiele fotek nie mam apetytu na danie, być może moje też ktoś tak odbiera ale to juz inna sprawa, to już jest odbiór MOJEGO DZIEŁA.
I właśnie zgadzam się z Wami
Odp: Odp: Witam, witam kto sie ze mna przywita, mam cos slodkiego ;P
mamqa napisał(a): Kazik45 napisał(a):
Mamga'o co innego dodać zdjęcie w komentarzach/dyskusji, a co innego obok tytułu jako "współwizytówkę" przepisu, bo w tej dyskusji chyba o to chodzi.
A jednak nie zupełnie... Nie każdy ma możliwość zrobienia zdjęcia, a przepis ze zdjęciem o wiele lepiej wygląda: zaczynając od tego iż widać że ktoś ten przepis już wypróbował a kończąc na przekazie które daje takowa fotka.
Ja kiedyś gdzieś tam też dodałam zdjęcie bez pytanie autora przepisu o zgodę i jakoś nikt mnie za to nie zlinczował
A skąd ten ktoś wie ,że to Ty wstawiłaś zdjęcie ? Tego nie wiemy!
Ja też dostałam taki prezent i przymknęłam oko.
Wolałabym jednak sama sobie wstawiać lepsze lub gorsze zdjęcie ale moje!
Kazik45 napisał(a): Tak jak za poprzedniego pobytu tak i teraz każdemu zbieraczowi punktów (przykład już z dnia dzisiejszego: pierwszy dzień ktos jest, ma już 44 znajomosci; "0" (zero) przepisów i zaprasza mnie na swoja listę,... nie dam żadnej odpowiedzi ale odrzucam jako znajomość. Po prostu nie jestem "przedmiotem" do punktowania, Dalsze uzasadnianie odmowy, w takich przypadkach, uważam za zbedne.
Kaziu ,ale co z tego ,że Ty odrzucisz jak ten ktos następnej osobie pośle 10 zaproszeń ta odwzajemni i już za jedną znajomość ma 10 punktów . Mnie to się bardzo niepodoba ,bo to są fikcyjne punkty --jak matika.
msewka napisał(a): Miało nie być u mnie dziś ciasta, więc córka w drodze z kościoła wierciła mi dziurę w brzuchu,że na podwieczorek chce coś dobrego.I nie będzie jeść kolacji.
I wymyśliła naleśniki.Nie chciało mi się z 3-ego piętra pędzić do piwnicy po dżem, z którym najczęściej jada.Więc nastąpił przegląd lodówki i tak zamiast bananowego wieńca,którego nie upiekłam jogurt i banany powędrowały do naleśników.
A widzielibyście uśmiech córki, taki szelmowski ,że jej się udało.
ślicznie ! naleśniki z koralikami
Kazik45 napisał(a): W zamian za to ja upichciłem następnego dnia coś innego, do langoszów ... Ta "wymiana" trwała ponad tydzień, żal było aż odjeżdżać i to nie z powodu kuchni., Łez nie wstydziliśmy się wcale.
To piękne!
msewka napisał(a): misia53 napisał(a): msewka napisał(a): u mnie dziś....
https://gotujmy.pl/karkowka-duszona,przepisy,50813.html
zdjęcie mało udane, wyszło za ciemne i nieatrakcyjne, ale mało miałam czasu na przyłożenie się do niego.
Ale karkóweczka pyszna, zapewniam.Zrobiłam porcję 10 sztuk, będzie jeszcze na jutro na obiad.Dziś była z kasza gryczaną, jutro mama dogotuje ziemniaczki.
Widzę ,że Pyzy karkówka ma powodzenie
Ja ją robiłam na Wszystkich Swiętych też nam smakowała
Misiu, nie dość że smakowało, to jeszcze mój tato skwitował,że wreszcie może zjeść coś, co normalnie może pogryźć (czeka na protezę).Pyzo, ja poproszę więcej takich przepisów.Miały być na obiad żeberka wg. Pyzy, ale mąż za późno poszedł do sklepu i już nic ładnego nie było, oprócz karkówki.Żeberka będą kiedy indziej.
Czyli "nie ma nic złego, co by na dobre nie wyszło"