A.B.

misia53 napisał(a): A.B. napisał(a): troszkę zdjęć do galerii
A.B. to są z pewnością cukinie ale w takim "upierzeniu " nie widziałam.
Jas mam żółte (ale więcej ich nie chcę) i takie mam od zawsze i są bardzo dobre , a Twoje?
moje są bardzo smaczne,a ta największa-to na kolejne nasionka,aby mieć za rok równie owocny plon

kawa chętnie,tym bardziej,że mam pracowitą niedzielę,przygotowuję kuchnię na wymianę mebli,a że robię to sama,to pracy full,wynieść stare szafki,wszystko wysprzątać,drewnianą podłogę pokryć wykładziną PCV,wymontować zlew...i tak dalej...całe szczęście,taki zajście raz na jakiś czas i efekt końcowy powinien być zadowalający

Doro napisał(a): To rowniez zdjecia robione u corki
fajne fotki

troszkę zdjęć do galerii

Etna napisał(a): Jak widzę; to po kubeczek nie warto startować...Mój mąż (Bahus) zdobył kilka...ale wydał je...został tylko prezent od Sarenki...tego powiedział, że nikomu nie da
pozdrawiam,gratuluję kubeczków,może uda Ci się podwędzić jeden,choć na małą kawę,zresztą połowa jest Twoja-wspólnota małżeńska się kłania Bahus szaleje z pomysłami,ma chłopak talent,to zdobędzie kolejny na bank

teresa.rembiesa napisał(a): A.B. napisał(a): to ja was poczęstuję chipsami domowej roboty
Już się poczęstowałam w klubie co za dużo to nie zdrowo
hi hi nie krępuj się,dosmażę jak trzeba

pusieczek2@wp.pl napisał(a): pijemy za poprawę pamięci i za nasze złotka
jaki wybór-ZDRÓWKO

Doro napisał(a): To i ja wam cos opowiem co mnie bardzo cieszy, od trzech dni probuje juz sama chodzic,nie wychodzi to jeszcze najlepiej , ale na poczatek jestem zadowolona. Dzis odwazylam sie sama mieszkanie odkurzyc, i wyszlo!, po odkurzaniu potrzebowalam przerwe na odpoczynek, ale co tam. Andrzej zrobil wielkie oczy jak wrocil z pracy, bo musial tylko podlogi pomyc.Zaczym dojde do perfekcji , to potrwa jeszcze troche , ale widze juz postepy, co dzien potrafie wiecej, i to mnie cieszy
Doro wielki szacunek,ja uczyłam się chodzić w wieku 24 lat,najbardziej upokarzający okres jaki przeżyłam z powodu mojej ułomności,ale i to przetrwałam,moze dzięki temu zmobilizowałam się i trwało to bardzo krótko,Bóg-ja żartuję SZEF wiedział,że muszę szybko się pozbierać i pomógł jak zawsze,zawsze jest blisko,a moje dzieciaki też poleciłam Jemu(starszy syn-ministrant,córka-długoletnia scholanka)

Anula napisał(a): To i ja sie z takiej okazji napije
a ja wam dostawię chipsy własnej roboty do pochrupania

to ja was poczęstuję chipsami domowej roboty