Odp: No i mamy te obiecane zmiany na gotujmy .pl
Też kiedyś oceniłem kogoś na jedynkę ...źle kliknąłem (przez pomyłkę) na szczęście moderatorzy pomogli...
Staż w Gotujmy: 6087 dni
Miasto: Poznań
Też kiedyś oceniłem kogoś na jedynkę ...źle kliknąłem (przez pomyłkę) na szczęście moderatorzy pomogli...
Przepraszam za słabą jakość, ale mam bardzo stary skaner....
W Adobe Photoshop. Oczywiście Twoje zdjęcie wymaga większej pracy (obróbki), aby można powiedzieć, że już jest dobre. Kiedyś posiadałem zakład fotograficzny. Zajmowałem się fotografią barwną. Wszystko na materiałach ORWO. Wtedy korekcje barw robiło się "na piechotę", czyli ręcznie. I żeby było śmieszniej to każdy negatyw wymagał nowej korekcji. Czasami zrobiło się ją przez 10 min a czasami i trzech godzin było mało.
Oczywiście można to zrobić jeszcze lepiej, filiżankę i spodek można też sprowadzić do koloru czajniczka lub na odwrót, ale to wymagałoby trochę więcej czasu...tu chciałem tylko pokazać, że nie ma zdjęć nieudanych...no chyba, że są na prawdę bardzo niefajne. np. bardzo nieostre.
Ja nie widzę nic złego w jakości zdjęcia
msewka napisał(a): Nie podoba mi się to,co czytam.Wskazanie skopiowanego przepisu,czy zdjęcia owszem, ale ubliżanie komuś to już inna rzecz. Później to już lawina przytyków.
Może moderatorzy sprawdzą przepis, od którego to się zaczęło i wypowiedzą na ten temat.Po co strzępić języki,po co się kłócić.Krótko,jeśli jest kopia to przepis usunąć a osobę ukarać.A obrażanie kogoś w odwecie,że wykrył kopię powoduje,że rozwija się nowa afera.Więc, jeszcze raz proszę moderatorów zajmijcie się tym.
Najlepiej natychmiast rozstrzelać...za taką zbrodnię to jedyna kara....
Już mam dosyć tej pogody za oknem, plucha i zimno. Nawet nie można pobuszować w parku po liściach, które tak miło szeleszczą pod stopami. Wszystko zbite deszczem na twardą skorupę...
Zrobiłem to już dwa razy. Też milknę w tym wątku.
Termar, nawet nie wiesz jak się mylisz. Nie miałem najmniejszego zamiaru Cię atakować (a tym bardziej obrażać) i przykro mi, że tak to przyjęłaś. Nigdy nikomu nie "słodziłem" ani tam ani tutaj. Wielu ludzi właśnie mnie za to ceni. Wiesz gdyby mi ktoś zwrócił tak uzasadnioną uwagę, przyjąłbym to zupełnie inaczej. Starałbym się wytłumaczyć dlaczego tak się stało no i oczywiście starałbym się "poprawić" A Ty nie, lepiej się obrazić na Bahusa niż przyznać do "winy". A wstawiaj sobie dalej tę tandetę (bo jak to inaczej nazwać?). Najwyżej nie będę jej oglądać. Tylko błagam nie wmawiaj mi, że to Ty zostałaś obrażona, bo ja też mogę poczuć się obrażony (dałaś dużo bardziej konkretne ku temu powody).. Zastanów się nad sobą, trochę samokrytyki by Ci się przydało. Wiesz, że mam rację...i starając się odgryźć posuniesz się pewnie do dalszych inwektyw. Jeszcze raz przepraszam Cię za moją krytykę, ale i Ty też powinnaś przeprosić mnie za te zdjęcia.
Ustosunkuję się do części merytorycznej wypowiedzi Babcigramolki.
Cytuję:
"....I od razu zaznaczam - chcę tym tekstem wywołać dyskusję czy wolimy grzeczne , spokojne debatowanie nad tym co nas różni - czy awanturowanie się i obrażanie innych ?..."
Wpierw należałoby zdefiniować określenie: "awanturowanie się" i "obrażanie innych"
Zacznę od tego drugiego.
Obrazić można wszystkim, nawet niewinnym uśmiechem. Wszystko zależy od interpretacji zdarzenia przez osobę "obrażoną". W grę wchodzą również okoliczności, w których do "obrazy" doszło. To co dla jednych będzie stanowiło treść obraźliwą dla drugiego może być komplementem. Należałoby się również zastanowić nad skalą działań (postępowań) obraźliwych. Czy można porównać obrażenie kogoś poprzez bardzo delikatne skrytykowanie (jak. np. w przypadku tych nieszczęsnych zdjęć), do wyzwania go od najgorszych, z użyciem np. wulgaryzmów ? Między tymi zdarzeniami nie można postawić znaku równości ...nie są one tożsame. Jednak słowo jest słowem...doszło do obrażenia i nie ważne jaki był jego kaliber. Idąc dalej za przykładem; Bahus jest takim samym draniem i chamem jak osoba która nawymyślałaby od idiotów i głupców (a takie zdarzenia na na tym forum miały już miejsce). Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że często obrażają się osoby, których te "obraźliwe" działania wcale nie dotyczą. Daje tu znać o sobie tzw, syndrom "lojalności" - obrażono moją znajomą a ta nie reaguje, to ja dam upust swoim emocjom. I nie ma w tym momencie znaczenia czy do obrazy doszło czy też nie. Syndrom ten występuje bardzo często i nie dotyczy on tylko kwestii obrażania. Zwróćcie uwagę na zachowanie się ludzi podczas kontroli biletów w tramwaju... kontrolerzy łapią gapowicza...czy w tym momencie znajdziemy chociaż jednego współpasażera, który "trzymałaby" stronę kontrolerów? Otóż NIE ...a przecież to gapowicz powinien wzbudzać niechęć, prawda? Jest jednak inaczej. Ten sam syndrom zadziałał po moim skrytykowaniu...fatalnej jakości zdjęć. Zjawisko to można naukowo wytłumaczyć...dlatego też nie gniewam się na dziewczyny , które mnie "zaatakowały". W tej historyjce ja byłem tym "kanarem" a Termar "gapowiczem".
Na temat "awanturnictwa" wypowiem się później bo papiery na biurku nie chcą nic a nic ubywać , (a to w końcu godziny pracy).