Kelnerskie wpadki, podzielcie się doświadczeniami!
Czyż nie pamiętamy już czasów dorabiania sobie w knajpce na szacownym stanowisku 'KELNER' ? czy nie chodzimy zjeść coś na mieście?
Założe się, że każdy z nas ma jakieś wspomnienia, doświadczenia w związku z gastronomią.
Pośmiejmy się razem
Piszcie o śmiesznych, bądź smutnych sytuacjach, swoich wpadkach, a także o wpadkach kelnerów, gdy to Wy poszliście do restauracji zasmakować pyszności ii nagle... właśnie co było dalej
MOJA WPADKA
Moja kolej ;d to był ostatni dzień w pracy, i za kilka dni wybierałam się na wakacje nastrój świetny, nic mi nie potrzeba. wszystko ok
I wtedy przyszedł Pan i zamówił suflet. suflecik podawany był z sosem truskawkowym (osobno w sosjerce sos ale na tym samym talerzu co suflet). kucharz mnie zawołał, zabrałam. patrzę, coś dziwnie stoi, ale mówie 'luz'. podeszłam do stolika i wylałam cały sos na obrus. Żeby była jasnośc - obrus był biały... Pan i jego współtowrzysze nie zrobili wiekszego problemu, ale gdy spytalam 'cos jeszcze' uslyszalam 'troche sosu truskawkowego'... nie muszę chyba dodawać że tipa nie zostawili
kolejna, oblałam chinkę rosołem musiałam zapłacić za pralnie, ukłonić się jej itp itd
czekam na was i będę pisać o swoich dalej, tylko sięgnę chwilę pamięcią w tył
enjoy