Odp: : Witam, witam kto sie ze mna przywit
Ja o to samo chciałam zapytać.
Staż w Gotujmy: 5841 dni
Miasto: -
Ja o to samo chciałam zapytać.
SuperLilka napisał(a): Pusieczek, a jakiej firmy są te pojemniki? Pamiętasz może ile zapłaciłaś za taki komplet?
http://www.saintbest.pl/index.php?k1,pojemniki-prozniowe
to są chyba te same co ma pusieczek i co kupiła Aneczka 1980
Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemię i stwierdził, że się bardzo
źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, więc postanowił
znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego i
powiedział: Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300
łokci długa, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci, i z
każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześlę wielki deszcz.
Noe nie był zachwycony - znow 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na arce,
bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i
obiecał spełnić wymagania Boga.
Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział w ogródku i plakał,
bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał:
- Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu?
Noe odpowiedział: Panie, coś mi uczynił?
Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, że chce
budować stajnię dla baranów. Potem nie podobała im się architektura - za
wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć.
Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest
lokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa
stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki
zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, że w planach nie są
uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moją uwagę, że będę
przecież otoczony wodą, przysłali mi psychiatrę powiatowego. Kiedy
psychiatra upewnił się, że jednak buduje statek, zadzwonili do mnie z
województwa,
żeby mi uswiadomić, że na transport statku do morza będzie potrzebne
nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji.
Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i tak
otoczony wodą, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według
przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych
językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych. Z drzewa cedrowego
musiałem też zrezygnować - nie wolno go już ze względow ekologicznych
sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze
względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o
sadzenie drzew zastępczych. Na moją wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie
opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę, tym
razem z województwa. Krótko mowiąc - dałem kilka łapowek, kupiłem
drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki
zawodowe.
Kiedy się okazało, że nie mogę ich opłacic wg. taryfy, to rozpoczęli
strajk, tak że budowa arki znów się odwlekała. W międzyczasie zaczałem
sprowadzać zwierzęta. Tylko że wmieszał się związek ochrony zwierząt i
zabronił mi (zarządzenie unii europejskiej Nr. 733/6/987) transportu jeleni
w okresie rykowiska. Poza tym musiałem podać cel transportu tych zwierząt,
jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają,
czy przepisy dotyczące królików obejmują rownież zające. A działacze z
Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się
gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt. Panie Boże,
teraz jeszcze podał mnie mój sasiąd do sądu, twierdząc, że buduje prywatne zoo
bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka nie
gotowa, a ty już zesłałeś deszcz.
W tej chwili przestało padać, wyszło słońce i tęcza. Noe spojrzał
w niebo i powiedział: Czyżbyś się Boże rozmyślil i nie chcesz już
zniszczyć ludzkości?
Bóg odpowiedział: Nie trzeba. To załatwi biurokracja.
This e-mail message is intended only for the use of the intended recipient(s).
The information contained therein may be confidential or privileged, and its disclosure or reproduction is strictly prohibited.
If you are not the intended recipient, please return it immediately to its sender at the above address and destroy it.
Doro nie mylisz się ,kiedyś to było także święto państwowe ale go znieśli,a teraz znowu chcą go przywrócić, oby się tak stało.
Ja również Was pozdrawiam moje chyba tak mogę powiedzieć koleżanki i wypiję z Wami .
Natalko dziękuję za pozdrowienia od Misi,
Doro napisał(a): ...
To moja corka
Doro śliczną masz córkę ,a i syna przystojnego, tylko pogratulować.
Kliknij w Twoim profilu na" moje" zobaczysz czy już jest.
prezes napisał(a): Witam wszystkich w NOWYM ROKUimprezka była super tylko miałam dziś pecha......no bo jak można nazwać to co mi się przydarzyło.......ugryzł mnie pies ....ale przez zamkniętą bramę jeszcze w obecności właścicielki......skończyło się na pogotowiu,staw łokciowy mam komisyjnie załatwiony....pić nie piłam(kierowca) a co do psa to nie jestem pewna
ale boli jakpozdrawiam Dorota
Oj Dorotko to pechowo zaczęłaś ten rok,ale na pewno wszystko dobrze się skończy,masz na osłodę.
Już nie długo NOWY ROK
przed nami sylwestrowa noc
strzelą korki od szampana
tańce będą aż do rana
z balonami z petardami
nowy roczek powitamy wszyscy
złożą sobie życzenia
zdrowia szczęścia
POWODZENIA
Dla wszystkich forumowiczów Gotujmy
życzy Teresa
Doro napisał(a): Oj , dziewczyny...chyba jakas klatwa wisi nad moja rodzina, Andrzej rozchorowal sie w Wigilie, bylismy sami w domu , niestety nie dalo rady z nim jechac do corki...podlapal jakis virus, rozwolnienie , goraczka, dreszcze, wymioty, od wczoraj Markus i tesciowa, a dzis popoludniu mnie chwycilo...tak ze nie zagladam do was , leze w lozku. Mysle ze do Sylwestra przejdzie, to chetnie napije sie z Wami na Nowy Rok
A Wy nie zaniedbujcie klubu rumowego
Doro jak mi Was żal, ale jestem dobrej myśli że już coraz lepiej się czujecie i piję za Wasze zdrowie