thegrooba

Netka napisał(a): Dawno już nie bylo u nas roladek

W czwartek były warzywa z filetem z piersi indyka,zapiekane w ciescie francuskim a dzisiaj karkówka z ziemniakami i buraczkami,a na deser zrobiłam dzisiaj po raz pierwszy czekoladowe sufflety.Wyszly bardzo smaczne...i mocno czekoladowe



u nas bylo cos podobnego- z ciastem francuskimtyle ze tarta. bez miesa. za to z warzywami. prosto ze sloika mamusiowe leczo z pomidorow ,papryki,cukinii, cebuli, a na to jajka z serem i smietana oraz plasterki cukini

dzis makaron z peiczarkami, ząbkami czosnku masłem, pietruszka i tumiankiem

a u mnie dzis jabłkowo selerowo czyli Ryba - halibut na puree z selera z sosem jablkowym do tego salatka z pora i wiorkow ogorka swiezego ( byl tez dressing majonezowy do salatki).

wczoraj na obiad lekko i szybko - salatka z melonem od mamy z ogrodu + szynka prosciutto, maliny i rukola + dressing malinowy oraz salata z serem camembert,figami i tym samym dresingiem. do tego byly grzanki z wedzonym kurczakiem

a ja sie pochwale ze wygralam grilla do ogrodu, duzy gazowy 3 palnikowyja sama mam juz elektryczny wiec wystarczy. to jedyny konkurs w ktorym bralam udzial we wakacje i sie udalo. grill ten byl nagroda II z VIII msc. i bardzo sie ciesze bo rodzice beda miec frajde. do tej pory grillowali w grillu ktory tata sam zrobil .... z bebna od pralki wiec wkoncu cos profesjonalnego zagosci w naszym ogrodzie Przepis na kurczaka miodowo-musztardowego w boczku ze slodkimi pomidorkami znajdziecie na moim blogu jak narazie. jak sie ogarne wrzuce na gotujmy Dodam tez ze ten obiad robilam w pewien weekend, na 23 osoby - tak jakby na dwa apartamenty tymczasem biegne na korekte pracy mgr:////

buniu, przygarniesz mnie na poledwiczke i buraczki, plisssssss ! moim jedynym cieplym, a nawet nie.. posilkiem dzis byly 2 bulki maslane z makiem z kozim serkiem plesniowym, ketchupem i ogorkiem kiszonym. na sama mysl sama sie sobie dziwieale co tam, zjadlam. jeszcze nie mam czasu.. ani miejsca by pokucharzyc

Chciałabym się przywitać wróciłam właśnie z przeszlo 2 miesięcznego pobytu w USA. Przywiozłam ze sobą bagaż wspomnień, nowych doświadczeń, przepisów, inspiracji i nadbagaż w formie dosłownej - nie mogłam oprzeć się kupowaniu książek kulinarnych, garnuszków, serwetek,i innych kulinarnych gadżetów. W tym wątku też będę zamieszczać zdjęcia z podróży i opisywać co mnie zachwyciło Jeszcze raz WITAJCIE

Buniu, wybacz, ale i tak będę Cie dobijać Tyle nowych gadztów, produktóe i dan skosztowalam... az zaluje ze nie mialam wiecej czasu na takowe przyjemnosci Co do kalafiorow... mamie kupilam nasionka fioletowego i zielonego (ale romanesco jest u nas -, w innym ksztalcie, takie jakby stozki) a ten jest taki tradycyjny, kalafiorowy, jutro sie dowiem czy cos sie wyklulo bo jade do rodzicow ogarnac nasz zaczarowany ogrod Mam zamiar wziasc ze soba tyle ile udzwigne, a po 2 mies ciezkiej pracy jestem bardzo silna czeka na mnie zolta cukinia, pomidorki koktajlowe i fioletowa papryka;D Kalafiorki to nic, ale co powiesz na kolorowe ziemniaki, marchew czy buraczki (czekam na nasionka)- buraczki sa czerwone, zolte, i pomaranczowe a takze takie ktore w przekroju wygladaja jak czerwona cebula ! i botwinka wtedy tez ma kolorowe lodyzki, szok co Podczas gdy moje kolezanki kupowaly ciuchy ja szukalam nowych doznan kulinarnych i kupowalam warzywa, produkty do kuchni oraz nowe gadzety, ktorych nadal nie mam gdzie trzymac. PS. ma ktos zbędną szafe?

Bahus- w NY spoko, polskie sklepy polskie piwo znajomi z NY przyjezdzali do nas w góry z zapasami normalnego piwa ( bo tam bytowalam, bez zasiegu;/) A w moich górach piwo 0,7 puszka roling rock np za dolara czyli jakies 3 zl..ale to takie poczekadlo ,nie piwotaka woda z znanych heineken, corona i guness z ciemnychjuz drozzsze to wszystko. jakos sie zylo. w tyg gorzej, w weekendy juz lepiej

wiesz netkoja mialam ograniczony wybor w walmarcie nie bylo, na stacji u Araba tylko chedar i american cheese a koszerny market zamkniety(ale tam to za wszystko sie przeplaca - 7 dolcow za kostke twarogu-czyli 21 zł żart co tu robicale nigdy nie zaawiodlam zglodnialej ekipy i nie zepsulam nawet jablecznika ktory zrobilam 3 raz w zyciu, wyszedl taki jak u mamy jak nie lepszy i nawet sama go jadlam przez 3 dni... a 2 mies nie ruszylam slodkiego(ogolnie nie wchodzi mi kupne... tak pewnie czulam sie w kuchni ze szkoda slow,sama jestem w szoku.nie wiem tez skad mialam sily po 10 h pracy (a czasem nadgodzinach) a weekendy tez niezawsze bylo latwo, czasem tez imprezowy kacale wypasiony obiad z niczego zawsze bylsama stracilam sporo masy ale nadrobie,.niech sie tylko ogarne w tym balaganie. nie mam gdzie chowac ! potrzebuje szafy !