Odp: Odp: CZEŚĆ
- Forum: CZEŚĆ
I ja witam bardzo serdecznie
Staż w Gotujmy: 5772 dni
Miasto: -
I ja witam bardzo serdecznie
Bahus napisał(a): Jutro okaże się czy z lasu poza zmęczeniem spowodowanym nadmiarem tlenu...coś przywiozę...
Oby tylko to nie byly kleszcze
dobry napisał(a): Ja mysle, ze jak dziecko bedzie madrzejsze i lepiej sobie da rade w zyciu to nie bedzie pytac czy jego szkola byla publiczna czy niepubliczna.
My zapisalismy naszego bąka do niepublicznej szkoły. Chodzą tam mali Japończycy, Koreańczycy, Murzyni, Polacy, wiele roznych nacji - dzieci kadr, ktore przyjechaly do Wrocławia na rozne inwestycje i nie tylko. Jest ochrona, ktora czuwa, zeby na terenie jakis koleżka nie dilował narkotykow, itd
To co mnie przekonuje do tej szkoły to dwujezyczne zajecia i integracja kulturowa z innymi nacjami. Te dzieci sa po prostu obywatelami swiata i nie rozrozniaja jezykow ani narodowosci, po prostu naturalne dla nich jest komunikowanie sie oraz to, ze oprocz religii katolickiej sa jeszcze inne, rowniez szanowane i tak samo wazne. To nauka tolerancji - nie takiej Polskiej, na pokaz, z szeptaniem po kątach.
Od strony merytorycznej - tu juz chyba warto sie dowiadywac o poziom. Ta nasza podstawowka ma fajne wyniki w olimpiadach, zarowno sportowych, jak i jezykowych czy matematycznych, widac, ze cos sie dzieje. Oprocz tego odpada problem dziecka z kluczem na szyi wracajacego do domu o 13 jak nas nie ma i robiacego niewiadomo co. Szkola jest po prostu do dyspozycji dziecka do godzin pozno popoludniowych, dziecko dostaje jeść, a pozniej idzie odrabiac w wyznaczonym do tego miejscu lekcje albo bierze udzial w zajeciach pozalekcyjnych, w zaleznosci od jego i rodzicow woli.
Upewnialismy sie u pani dyrektor i zapewniala nas, ze pomimo ogolnie wysokiego poziomu stopy zyciowej przecietnego rodzica posylajacego dziecko do tej szkoly, kladzie sie nacisk na integracje i podkreslanie wagi wielu istotnych wartosci, wqazniejszych niz grubosc portfela czy marka obuwia, w ktorym ktos chodzi. Mi to odpowiada, nie chcialbym wychowywac snobujacego sie 10latka.
Ogolnie jestesmy z żoną na tak.
To co napisales Dobry o szkole niepublicznej w Polsce,to jest odzwierciedlenie szkoly publicznej w Wielkiej Brytani,tutaj tak wlasnie funkcjonuje szkola.
Szkoda tylko,ze w Polsce takie szkoly sa platne
Mój syn chodzil do szkoly w Polsce i chodzi tutaj i jesli go zapytac o szkole to bez wahania odpowiada,ze tutaj jest duzo lepiej,szkola zupelnie inaczej funkcjonuje,nauczyciele sa dla uczniów i ze nigdy wiecej nie wrócilby do szkoly w Polsce
pusieczek2@wp.pl napisał(a): u mnie też placek upieczony,mieszkanie posprzątane,więc spokojnie mogę się z Wami napić. Zdrówko dziewczyny
Pusieczku alez sie postawilasTo chyba juz na caly weekend
No to zdrowie dziewczyny
pusieczek2@wp.pl napisał(a): Nie wiem, czy robicie też zakupy w marketach, ale te informacje mogą się przydać. Chcę was ostrzec przed tym, co mi się przydarzyło. Padłem ofiarą przebiegłych oszustek. Zdarzyło mi się to w TESCO, ale mogło i gdzie indziej i komuś innemu. Oszustki działają następująco: Dwie ładne dziewczyny koło 20 przychodzą do waszego samochodu, kiedy ładujecie zakupy do bagażnika. Zaczynają myć szyby a piersi im dosłownie wyskakują z bluzek. Kto by nie popatrzył? Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za wykonaną pracę, odmówią i poproszą, by ich lepiej podrzucić do następnego TESCO. Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnym siedzeniu i w trakcie jazdy się zaczną nawzajem pieścić. Następnie jedna z nich przechodzi na przednie siedzenie i zabierze się do robienia laski. W tym czasie druga kradnie wasz portfel.
- Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa razy w poniedziałek i wczoraj też !
A co tam portfel jak tyle przyjemnosci mozna zaliczyc
msewka napisał(a): kinga napisał(a): msewka napisał(a): kinga napisał(a): msewka napisał(a): U nas dziś wyjątkowo nie padało,ale wczoraj świata nie było widać w strugach deszczu.A burza przyprawiła wszystkich o szybsze bicie serca.Tak silnych grzmotów dawno u nas nie było.Ale jutro wolne,będę optymistką i powiem,że musi być ładna pogoda.Chociaż przy moim ostatnim szczęściu to nawet jak nie będzie deszczu, to na mnie napada.Jak dołek to dołek.Ile człowiek jest w stanie wytrzymać? Ponoć , co nas nie zabije to nas wzmocni.I chyba tak jest.
Msewka Ty cos ostatnio patrzysz na swiat bardzo pesymistycznie
Trzeba tchnac w Ciebie troche optymizmu
Co dzień rano powtarzam sobie ,że kolejny nowy dzień przyniesie coś dobrego.A tu przez cały tydzień co rano trafia się w pracy jakiś nowy kretyn i szarga mi nerwy.Chyba się umówili,żeby nie dać mi psychicznie odpocząć,tylko podkręcają śrubę i sprawdzają,ile jeszcze wytrzymam.A że panowie, z którymi pracuję sobie nie radzą w trudnych sytuacjach to ja noszę spodnie w tej firmie.Ale nie zlatuje to po mnie,tylko się ostatnio nawarstwia.Bo tak to ja jestem nawet chyba potrzepana i czasami nawet szalona ,A teraz to jakaś pesymistka przeze mnie przemawia.Ale to chwilowe,proszę się nie martwić.
Mam nadzieje,ze to chwilowe i ze nastepny tydzien bedzie duzo lepszy niz ten
Ja to nawet w to wierzę.Po latach chudych ponoć przychodzą tłuste.I tego się trzymam.Teraz sączę piwko z soczkiem i cieszę się wolnym weekendem.Z kuchni unosi się zapach drożdżowego z truskawkami,rabarbarem i kruszonką i na jutro będą 4 keksówki.Część pewnie zamrożę, bo w tygodniu wracam zbyt późno by robić drożdżowca.A wszyscy u mnie bardzo lubią.To jak już piekę,to duuuuużo.
A ja bym tak chciala miec dryg do pieczenia,ktorego u mnie nie ma wogoleZ gotowaniem nie mam problemow i z tego co mówi moja rodzinka i znajomi robie to dobrze,a do pieczenia ani drygu,ani checi
Ale z drugiej strony gdybym piekla to chyba musialabym rozdawac,bo mój maz zje kawalek i tyle,wiecj juz nie ruszy,a mój syn to zjadlby tylko i wylacznie ciacho czekoladowe,albo jakies zupelnie suche,czyli nie moze byc zadnych dzemów,mas i oczywisie owoców,no i kto by to jadalPewnie ja,a ja jako,ze mam kilka nadprogramowych kilogramów to mi niestety nie jest wskazane
Jak mieszkalam w Polsce to zawsze piekla moja mama(jest w tym rewelacyjan),a pózniej ciasto dzielila na trzy czesci,dla siebie,dla nas i dla babci,i coJak nikt nie wpadl na kawke,to ciasto lezalo,az sie popsulo,niestety
Dlatego od ja sama teraz od czasu kupuje cos slodkiego,a jest to najczesciej jakies ciacho mrozone,ale za to systematycznie robie roznorakie salatki,bo wiem,ze to pzrynajmniej zjemy,oczywiscie tylko ja i maz,bo synus sie nie czepi
msewka napisał(a): kinga napisał(a): msewka napisał(a): U nas dziś wyjątkowo nie padało,ale wczoraj świata nie było widać w strugach deszczu.A burza przyprawiła wszystkich o szybsze bicie serca.Tak silnych grzmotów dawno u nas nie było.Ale jutro wolne,będę optymistką i powiem,że musi być ładna pogoda.Chociaż przy moim ostatnim szczęściu to nawet jak nie będzie deszczu, to na mnie napada.Jak dołek to dołek.Ile człowiek jest w stanie wytrzymać? Ponoć , co nas nie zabije to nas wzmocni.I chyba tak jest.
Msewka Ty cos ostatnio patrzysz na swiat bardzo pesymistycznie
Trzeba tchnac w Ciebie troche optymizmu
Co dzień rano powtarzam sobie ,że kolejny nowy dzień przyniesie coś dobrego.A tu przez cały tydzień co rano trafia się w pracy jakiś nowy kretyn i szarga mi nerwy.Chyba się umówili,żeby nie dać mi psychicznie odpocząć,tylko podkręcają śrubę i sprawdzają,ile jeszcze wytrzymam.A że panowie, z którymi pracuję sobie nie radzą w trudnych sytuacjach to ja noszę spodnie w tej firmie.Ale nie zlatuje to po mnie,tylko się ostatnio nawarstwia.Bo tak to ja jestem nawet chyba potrzepana i czasami nawet szalona ,A teraz to jakaś pesymistka przeze mnie przemawia.Ale to chwilowe,proszę się nie martwić.
Mam nadzieje,ze to chwilowe i ze nastepny tydzien bedzie duzo lepszy niz ten
msewka napisał(a): teresa.rembiesa napisał(a): Ja też się do wszystkich napiję bo też czuję się stałym bywalcemale chyba muszę wyłączyć komp.bo burza coraz bliżej,już zaczęło padać
To pod tą burzę,aby nie uczyniła szkód i szybko minęła Tereniu
Burze faktycznie daka sie we znaki w Polsce,ja dzis rano przed praca tak szybciutko przeczytalam wiadomosci na necie i co?Podkarpacie zalane,rzeki powylewaly,mnóstwo ewakuowanych ludzi,koszmar,dzieki Bogu ,ze tam skad ja pochodze to raczej zagrozenia powodziowego nie ma,bo mamy za daleko do rzeki.
msewka napisał(a): U nas dziś wyjątkowo nie padało,ale wczoraj świata nie było widać w strugach deszczu.A burza przyprawiła wszystkich o szybsze bicie serca.Tak silnych grzmotów dawno u nas nie było.Ale jutro wolne,będę optymistką i powiem,że musi być ładna pogoda.Chociaż przy moim ostatnim szczęściu to nawet jak nie będzie deszczu, to na mnie napada.Jak dołek to dołek.Ile człowiek jest w stanie wytrzymać? Ponoć , co nas nie zabije to nas wzmocni.I chyba tak jest.
Msewka Ty cos ostatnio patrzysz na swiat bardzo pesymistycznie
Trzeba tchnac w Ciebie troche optymizmu
cep-pepsi