Odp: Miód

  • Forum: Miód

Witam pozdrawiam ,ciezko powiedziec nie znam sie na tym.U mnie mjod je tylko moj slubny i obojetne czy na chlebie czy tez do herbatki.Kupuje mu go w roznych sklepach.Kiedys w polsce robilam miod sama z kwitow mleczy.Wiem ze zbieralam zawsze 500 glowek potem to moczylismy cala noc w wodzie aby wszelkie robaczki wyszly.potem sie to gotowalo z cukrem,tylko nie wiem teraz jak to bylo tak dawno(przezslo 20 lat).Ale zapytam znajomej czy ma jeszcze ten przepis.

Odp: Galeria fotograficzna.

Nie chciala opuscic naszej lauby na dzialce...

Odp: Moja działka

Zadomowila sie chyba u nas na dzialce;-)))

Odp: Moja działka

Kwiaty kwiaty kwiaty...

Odp: Moja działka

Jeszcze troche i zbiory
Cana
Wandelröschen

Odp: Moja działka

Suszki
Roze maja to do siebie ze kwitna i kwitna do puznej jesieni,jak przekwitnie obcinam pod trzecim lisciem
Ta Hortensje dostalam od dzieci po moim urlopie pujdzie do ziemi na dzialce

Odp: Odp: Mentalność żebracza

U nas czesto sie widuje przed sklepami matki z malymi dziecmi i kartkami ze prosza o datek bo nie maja na mleko dla dzievka,potem sie widzi jak podchodzi panisko i bierze te datki ,z reguly tez nie daje no chyba ze jest corka ze mna ona zawsze mama daj cos tym ludziom.Widzialam nie raz ze zamiast bulki to szli zaraz do sklepu po piersiowki...W zeszlym roku kiedy bylam na urlopie w Sri-Lance tez cos takiego przezylam.Lezac na plazy podeszla do mnie kobieta z prosba czy moglabym jej dac moja torbe bo ona sie jej podoba a sama nie ma zadnej torby.Popaczylam na nia i serce zmieklo,powiedzialam jej ze tak dam jej ta torbe ale dopiero kiedy bede wracala do domu bo teraz ja poczebuje..Dalam jej ta dzien przed odlotem,byla szczesliwa i na drugi dzien z rana przyszla na plaze i przyniosla mi orzecha kokosowego w podziece.Tam sa ludzie naprawde bardzo wdzieczni jesli cokolwiek dostana.Kucharz z kuchni jak dostal koszulke od mojego meza to na drugi dzien zaprosil nas do siebie do domu i chcial nam ugotowac potrawe ktora lubimy najbardziej.Do dzis mamy z nim tez kontakt mowi do nas mama i papa jest w wieku mojego syna.

Odp: Odp: Dawcy, szpiku, komórek macierzystych i krwi

Tit napisał(a): Wstyd przyznać, ale ja mam opory z pobieraniem krwi w ogóle. Nie mogę patrzeć na ten zabieg, wyobraźnia mi podpowiada głupie rzeczy. Jak byłam dzieckiem, to czekałam w szpitalu na operację przez 2 tygodnie i codziennie o godz. 16 musiałam iść na pobieranie krwi. Za każdym razem kłuto mnie 2 razy, było to bolesne i bałam się tej szesnastej jak ognia. Chyba nie zostanę bohaterką krwiodawstwa
Ja to rozumiem,moja corka maja 5 lat dostala sie do szpitala ,przez bledne leczenie pediatry,byla w szpitalu dwa tygodnie potem zabralismy ja na wlasne zadanie do domu po tym jak widzielismy ja na oddziale w lozeczku taka sierotke hustajaca sie w parwo i lewo..od tego czasu mielismy problemy z corka przy szczepieniach,zastrzykach i do dzis mdleje przy pobieraniu krwi do badana ma juz 30 lat.Mylse ze ona tez nigdy nie oddalaby krwi ze starchu przed igla...

Odp: Kwiaty w domu

Hortensja po moim urlopie pujdzie na dzialke
Fikus benjamin
i kaffe krzewinka

Odp: Odp: Dawcy, szpiku, komórek macierzystych i krwi

pony1358 napisał(a): jeśli chodzi o samo oddawanie krwi to jest jak najbardziej bezpieczne ,z tego względu ,ze za każdym razem są robione badania i jeśli coś jest nie tak po prostu krwi się nie oddaje i trzeba iść do lekarza,natomiast jeśli wszystko jest ok i krew oddasz to w zasadzie natychmiast straty są regenerowane.DNA owszem jest badane z wymazu i takowe również miałam robione ,ale w zupełnie innych celach,natomiast to badanie na dawce szpiku było robione w klinice i tam raczej konieczne jest pobranie krwi z tym ,ze niewiele -5ml chyba jak dobrze pamiętam.Nie wiem jak jest teraz.ale wówczas po tym badaniu byliśmy jeszcze z mężem zaproszeni na badania naukowe potencjalnych dawców szpiku związane ze wzrokiem.Kilka lat temu było bardzo mało chętnych przyszłych dawców szpiku,a na badania można było się dostać poprzez fundację Urszuli Jaworskiej Teraz chyba już jest łatwiej.A czy któraś z Pań jest może aktywnym krwiodawcą?A może macie jakieś ciekawe historie związane z oddawaniem krwi?
Tylko z tego co wiem to krwi nie powinno sie oddawac regularnie znaczy sie w regularnych odstepach,moj tato tak robil,potem jak zachorowal (cukrzyca serce nerki)nie mogl byc wiecej dawca ale krew musieli mu spuszczac bo jak przyszedl czas to organizm sie buntowal.Dlatego ja oddaje tylko wtedy kiedy poczebuja mojej grupy a jej nie maja ,teraz tutaj w niemczech sa zawsze plakaty ze tam a tam od tej do tej godziny beda stali i pobierali krew.W Polsce jak juz wspomnialam oddawalam tylko na telefon dla noworodkow kiedy po porodzie poczebowali krwi do przetoczenia a nie mieli jej w banku wtedy dzwonili po mnie i sie wstawialam no chyba ze prawie bylam w pracy wtedy bylam pod reka.Tu kiedys kolezanka z pracy miala leukomi i byl poczebny szpik kostny niestety moj sie nie nadawal.Dawce znalazla ,ale :-( ale jej organizm odrzucil.