Odp: jakich zachowań nie tolerujecie przy stole???
Ależ ja nie jestem wrogiem picia i tak wogóle.Chodziło mi o picie przy dzieciach w trakcie rodzinnych spędów.Poza tym ja mam "mocny łeb" do picia i niejeden facet przy mnie nie dotrzyma fasnonu, ale czy z tego powodu mam pić więcej.
Pewnie,że jest dzień,że człowiek sobie pozwoli na więcej, ale to zależy w jakim gronie, z kim ,gdzie i kiedy.No i zależy co się pije.
Kaziku co do pań spożywających alkoholu ponad własne możliwości to się niestety z Tobą zgodzę.Czasami efekt takiego picia jest nawet śmieszny ale częściej to zwykła żenada.A nie daj Bóg jak ktoś trzeźwy na to patrzy.
Często miałam okazję poobserwować kobitki na służbowych wyjazdach.Na wszelkich kolecyjkach i bankietach ,zwłaszcza tzw."ryczące czterdziestki" i tu bez urazy,bo nie o wiek mi chodzi,poprostu wszelkie zahamowania zostawiły w domu.Puszcząją wszystkie hamulce po paru głębszych i przeżywają drugą młodość.Niestety przychodzi ranek i czar pryska.Ale pewnie większość z Was też miała okazję to zaobserwować.
Ja też się lubię pobawić,ale zawsze mam lampkę kontrolną w głowie i nawet jeśli za dużo wypiję to ona się włącza wtedy,kiedy powinna.Patentu nie zdradzę.Pozdrawiam.