Ja też tego bardzo nie lubię. Zwłaszcza siorbania... ale niestety nie zawsze jest możliwość, by tych nieprzyjemnych dźwięków nie słuchać.

Nie znoszę jak ktoś je z otwartymi ustami, szoruje widelcem po talerzu (ten dźwięk przypominający paznokcie na tablicy brrr...), mlaszcze, siorbie. Ale najbardziej odstręcza mnie jak ktoś beka, opowiada rzeczy odbierające apetyt lub puszcza gazy... Okropieństwo.

nie toleruję jedzenia z otwartą buzią i mlaskania, bekania i siorbania! A także szurania sztućcami po talerzach. Naprawdę mnie to denerwuje. Nienawidzę też gdy ktoś komentuje to, co mam na talerzu i patrzy mi się w niego!

Ja nie toleruje gdy ktoś rozmawia z pełnymi ustami

siorbania i głośnego sapania przy tym, byłam kiedyś świadkiem takiego jedzenia rosołu. kluchy się ciągneły jak pomost pomiedzy tależem a ustami, tak samo zupa - nie stykała się z ustami, tylko sobie przelatywała z łyżki. A, i jeszcze wysysanie szpiku

Mlaskania,siorbania itp.

gadanie prze komórkę

A ja nie toleruję, jak ktoś korzysta z telefonu komórkowego przy stole. Nieważne, czy podczas obiadu, czy na przyjęciu. Moim zdaniem to niekulturalne.

Również nie lubię jedzenia z otwartą buzią oraz jedzenia przed telewizorem

Bamboleoo napisał(a):

Aż z takimi zachowaniami się nie spotkałem, spluwanie, ble. To już jest szczyt :p chociaż muszę przyznać, że z prawdziwym savoir vivre`m nie wiele osób ma do czynienia, a szkoda :p bo czasem naprawde się przydaję. Dobrym motywem do nauczenia się go są kursy, chociażby w szkole dobrych manier. Jednak warto na ważnym spotkaniu biznesowym nie walnąć jakiejś gafy : P

Spluwanie to już szczyt wszystkiego jak dla mnie. Te ich kursy też mogą się np. w rozmowie o prace przydać na przykład :d Nie tylko przy stole, tak myślę.