1. Napadał deszcz do szklanki,
napadał w rów.
W deszczówce moczą nogi,
Zmęczone cienie chudych psów.
Z sufitu kapią krople,
w dziurawy dzban,
zagapił się przez szybę,
na mokra panią, mokry pan.
Ref.
W przemoczonej trawie,
Chrapie ślimak zły,
Ślimaku pokaz rogi,
Dam ci sera na pierogi.
Nie pokażę rogów,
Bo nakapie mi na lewy róg i prawy,
Nie, nie wyjdę z mojej trawy.
2. Kałuże tyją strasznie,
pękają w szwach.
wyleją na chodniki,
i będzie powódź,
że aż strach.
W kaloszu masz dwie dziury,
i w płaszczu też.
I będziesz siedział u mnie,
aż wyschną dachy,
wyschnie deszcz.
Ref.
W przemoczonej trawie,
Chrapie ślimak zły,
Ślimaku pokaz rogi,
Dam ci sera na pierogi.
Nie pokażę rogów,
Bo nakapie mi na lewy róg i prawy,
Nie, nie wyjdę z mojej trawy.
Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
Może zamiast stworzyć nowy post weszłam w edycję twojego. ale to chyba niemożliwe..W każdym razie nieświadomie. No trudno, pamiętam, że tę piosenkę o ślimaku umialam grać na gitarze i jeszcze pamiętam melodię Taka wesolutka.. Deszcz się skończył, ale z piosenek o deszczu to znam jeszcze jedną. "kap kap płyną łzy"
Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
To ja go wstawiłam. Ale nie wchodziłam na twój profil. To wygląda jak cytat, a ja normalnie wkleiłam - dziwne, dziwne, nie wiem co o tym myśleć.
No bardzo dziwne...
Ja usunelam wczoraj ten Twoj -moj wpis,a ten cytat to ja zacytowalam
Wczoraj wieczoem przyjrzalam sie dokladniej slowom tej piosenki,pochodzi ze spiewnika turystycznego,przypomnialy mi sie stare dobre czasy Tekst bardzo interesujacy
Odp: Odp: Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
1. Napadał deszcz do szklanki,
napadał w rów.
W deszczówce moczą nogi,
Zmęczone cienie chudych psów.
Z sufitu kapią krople,
w dziurawy dzban,
zagapił się przez szybę,
na mokra panią, mokry pan.
Ref.
W przemoczonej trawie,
Chrapie ślimak zły,
Ślimaku pokaz rogi,
Dam ci sera na pierogi.
Nie pokażę rogów,
Bo nakapie mi na lewy róg i prawy,
Nie, nie wyjdę z mojej trawy.
2. Kałuże tyją strasznie,
pękają w szwach.
wyleją na chodniki,
i będzie powódź,
że aż strach.
W kaloszu masz dwie dziury,
i w płaszczu też.
I będziesz siedział u mnie,
aż wyschną dachy,
wyschnie deszcz.
Ref.
W przemoczonej trawie,
Chrapie ślimak zły,
Ślimaku pokaz rogi,
Dam ci sera na pierogi.
Nie pokażę rogów,
Bo nakapie mi na lewy róg i prawy,
Nie, nie wyjdę z mojej trawy.
Ja nie wstawialam tego tekstu
Cos chyba jest nie tak,jesli ktos moze wstawiac sobie teksty z mojego profilu,bez mojej wiedzy i zgody
Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
Autobusy zapłakane deszczem
wożą ludzi od siebie do siebie,
po błyszczącym mokrym asfalcie,
jak po czarnym gwiaździstym niebie
Od tygodnia leje w mym mieście,
ścieka wilgoć po sercu i palcie,
z autobusu spłakanego deszczem
liczę gwiazdy na mokrym asfalcie.
Do łezki łezka,
aż będę niebieska
w smutnym kolorze blue,
jak chłodny jedwab,
w kolorze nieba
zaśpiewa kolor blue.
Autobusy zapłakane deszczem
jak ogromne polarne foki,
wyszukują w deszczu swe miejsce
wydmuchując pary obłoki.
Po zmęczonych grzbietach ich dreszczem
przelatują neonów błyski,
autobusy zapłakane deszczem
mają takie sympatyczne pyski.
Do łezki łezka...
A gdy padać przestanie w mym mieście,
gdzie się z swoim smutkiem umieszczę,
autobusie zapłakanym deszczem
tam pojadę, gdzie pada wiecznie.
Do łezki łezka, aż będę niebieska...
Odpowiedz na/ edytuj Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
Obserwuj wątekOdp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
Netka
1. Napadał deszcz do szklanki,
napadał w rów.
W deszczówce moczą nogi,
Zmęczone cienie chudych psów.
Z sufitu kapią krople,
w dziurawy dzban,
zagapił się przez szybę,
na mokra panią, mokry pan.
Ref.
W przemoczonej trawie,
Chrapie ślimak zły,
Ślimaku pokaz rogi,
Dam ci sera na pierogi.
Nie pokażę rogów,
Bo nakapie mi na lewy róg i prawy,
Nie, nie wyjdę z mojej trawy.
2. Kałuże tyją strasznie,
pękają w szwach.
wyleją na chodniki,
i będzie powódź,
że aż strach.
W kaloszu masz dwie dziury,
i w płaszczu też.
I będziesz siedział u mnie,
aż wyschną dachy,
wyschnie deszcz.
Ref.
W przemoczonej trawie,
Chrapie ślimak zły,
Ślimaku pokaz rogi,
Dam ci sera na pierogi.
Nie pokażę rogów,
Bo nakapie mi na lewy róg i prawy,
Nie, nie wyjdę z mojej trawy.
Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
A.B.
Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
Netka
No bardzo dziwne...
Ja usunelam wczoraj ten Twoj -moj wpis,a ten cytat to ja zacytowalam
Wczoraj wieczoem przyjrzalam sie dokladniej slowom tej piosenki,pochodzi ze spiewnika turystycznego,przypomnialy mi sie stare dobre czasy Tekst bardzo interesujacy
Odp: Odp: Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
Odp: Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
Netka
Ja nie wstawialam tego tekstu
Cos chyba jest nie tak,jesli ktos moze wstawiac sobie teksty z mojego profilu,bez mojej wiedzy i zgody
Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
Netka
Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
Netka
Pada,pada ,deszczyk pada
deszczu juz za wiele,
deszczu juz za wiele
pojde do przedszkola bo mi tam weselej
Pozycz,pozycz mi babuniu swego parasola,
swego parasola
chociaz deszczyk pada,
pojde do przedszkola
Odp: Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby...
evita0007
Najbardziej deszczowa z deszczowych piosenek
wożą ludzi od siebie do siebie,
po błyszczącym mokrym asfalcie,
jak po czarnym gwiaździstym niebie
Od tygodnia leje w mym mieście,
ścieka wilgoć po sercu i palcie,
z autobusu spłakanego deszczem
liczę gwiazdy na mokrym asfalcie.
Do łezki łezka,
aż będę niebieska
w smutnym kolorze blue,
jak chłodny jedwab,
w kolorze nieba
zaśpiewa kolor blue.
Autobusy zapłakane deszczem
jak ogromne polarne foki,
wyszukują w deszczu swe miejsce
wydmuchując pary obłoki.
Po zmęczonych grzbietach ich dreszczem
przelatują neonów błyski,
autobusy zapłakane deszczem
mają takie sympatyczne pyski.
Do łezki łezka...
A gdy padać przestanie w mym mieście,
gdzie się z swoim smutkiem umieszczę,
autobusie zapłakanym deszczem
tam pojadę, gdzie pada wiecznie.
Do łezki łezka, aż będę niebieska...