Ja z racji tego, że moja praca wymaga dostępu do internetu "siedzę" na nim 5 dni w tygodniu ( 3 bo mam dyżur a dwa, żeby móc odpisywać na maile i wiadomości i pisać przepisy ). Gdy kończę dyżur w piątek o 220 wyłączam laptop i równe dwie doby mnie nie ma Znikam do niedzieli do 220 kiedy to zaczynam dyżur Myślałam, że będzie mnie skręcało i będzie mi brakowało różnych stron ale tak nie jest Na szczęście mimo tylu lat pracy moderatorskiej uważam, że uzależniona od internetu nie jestem - no chyba, że mam dyżur, a tu jak na złość internet nie działa ( zawsze pada jak mam dyżur nigdy gdy dyżur ma zbysiowa. To fascynująca zagadka ). Tak to uważam, że da się bez niego żyć
Nie ma to jak wesołe podejście do braku netu gdy jest potrzebny
Ja na to mówię złośliwość rzeczy martwych Nic nie poradzę na to, że netu nie mam, a pani z BOK-u jest niewinna więc nie ma co się na niej wyładowywać Zgłaszam problem i czekam aż znajdą czas żeby awarię naprawić
Ja z racji tego, że moja praca wymaga dostępu do internetu "siedzę" na nim 5 dni w tygodniu ( 3 bo mam dyżur a dwa, żeby móc odpisywać na maile i wiadomości i pisać przepisy ). Gdy kończę dyżur w piątek o 220 wyłączam laptop i równe dwie doby mnie nie ma Znikam do niedzieli do 220 kiedy to zaczynam dyżur Myślałam, że będzie mnie skręcało i będzie mi brakowało różnych stron ale tak nie jest Na szczęście mimo tylu lat pracy moderatorskiej uważam, że uzależniona od internetu nie jestem - no chyba, że mam dyżur, a tu jak na złość internet nie działa ( zawsze pada jak mam dyżur nigdy gdy dyżur ma zbysiowa. To fascynująca zagadka ). Tak to uważam, że da się bez niego żyć
Nie ma to jak wesołe podejście do braku netu gdy jest potrzebny
Ja z racji tego, że moja praca wymaga dostępu do internetu "siedzę" na nim 5 dni w tygodniu ( 3 bo mam dyżur a dwa, żeby móc odpisywać na maile i wiadomości i pisać przepisy ). Gdy kończę dyżur w piątek o 220 wyłączam laptop i równe dwie doby mnie nie ma Znikam do niedzieli do 220 kiedy to zaczynam dyżur Myślałam, że będzie mnie skręcało i będzie mi brakowało różnych stron ale tak nie jest Na szczęście mimo tylu lat pracy moderatorskiej uważam, że uzależniona od internetu nie jestem - no chyba, że mam dyżur, a tu jak na złość internet nie działa ( zawsze pada jak mam dyżur nigdy gdy dyżur ma zbysiowa. To fascynująca zagadka ). Tak to uważam, że da się bez niego żyć
Internet
Obserwuj wątekOdp: Odp: Odp: Odp: Odp: Internet
mocsłodkości
Odp: Odp: Odp: Odp: Internet
misia5
Ja na to mówię złośliwość rzeczy martwych Nic nie poradzę na to, że netu nie mam, a pani z BOK-u jest niewinna więc nie ma co się na niej wyładowywać Zgłaszam problem i czekam aż znajdą czas żeby awarię naprawić
Odp: Odp: Odp: Internet
robaczek
Nie ma to jak wesołe podejście do braku netu gdy jest potrzebny
Odp: Odp: Internet
misia5
Odp: Internet
robaczek
Odp: Internet
mocsłodkości
Zależy Bywają dni, że nie wchodzę na internet ani na sekundę.
Internet
ciasteczka