Prawda jest tak oczywista,gdy dzieci stoją nad grobem matki,a babcia nie chce odejść od niego,bo rozmawia z córką,że nic nie trzeba mówić Ja po prostu przytuliłam i zapewniłam,że zawsze mogą przyjechać do cioci,że cieszę się że nic się im nie stało i mama tez z całą pewnością.Dzięki za słowa otuchy i wsparcia.

Przykre i to bardzo.Persik dobrze napisala-powiedziec PRAWDE..

Dzięki,dzieci mają po 13 i 14 lat(mam syna w wieku jednego z nich),razem "chodziłyśmy" w ciąży.Wprawdzie,nie widziałyśmy się często,ale zdążyłyśmy się zaprzyjaźnić.Zmarła jest siostrą cioteczną mojego ex-męża,ale nadal miałyśmy dobre kontakty.Teraz mam o jedną życzliwą osobę mniej(WYPADEK!),a dzieci wiedziały,że mama jest zakleszczona ,ale nie zdawały sobie na początku sprawy,że nie żyje.One więc wiedzą co się stało i jak bo były świadkami.

I dzieci beda czuly ta obecnosc, jak beda mialy w sercu mame, a mama bedzie im pomagac... Ja po dzis dzien to czuje, zreszta zdarzaly sie tak nieprowdopodobne sytuacje, ze nawet moj maz jest przekonany, ze moj tata czuwa nad nami jako nasz aniolek...

nie byłam w takiej sytuacji sama ale kilka osób z mojej rodziny tak. więc myślę że lepiej nie oszukiwać nie kłamać że rodzic wyjechał czy jest w szpitalu albo że odszedł ale w najprostszych słowach wytłumaczyć, opowiedzieć co się stało. moja kuzynka tak powiedziała swojemu synkowi kiedy jego tata zginął w wypadku." auto się popsuło i tatuś nie przeżył, umarł i poszedł do nieba bo Pan Bóg potrzebował dobrego anioła, ale zawsze będzie patrzył na ciebie z góry i będzie przy tobie".

Dzieci czasami są świadkami wypadku śmiertelnego rodzica,co powiedzieć i jak się zachować wobec tragedii jaka ich spotkała?Sama muszę stanąć na wysokości tak trudnego zadania,dobrze jest doradzać "na sucho",ale co innego patrząc w twarz dziecku powiedzieć coś,co jemu pomoże w takiej sytuacji.