Ja tez wspominam z lezka te lata(jestem rocznik 74)Jak bylo cieplo gralo sie w zbijaka i dwa ognie,albo gromada z kilku okolicznych blokow bawilismy sie w chowanego.Zima szlo sie na sanki a jak sie bylo mokrym to sie suszylo w bloku obok na klatce,aby tylko mama do domu nie zagonila.Nie bylo telefonow,wiec sie stukalo w kaloryfer,albo przeciagalo nitki za oknem.Chlopaki grali w kapsle,a dziewczynki robily widoczki z denek od zbitych butelek i kwiatkow.Dzielilismy sie guma do rzucia,czasem juz troche przechodzona i bylo super.Nawet jak sie kogos nie lubilo to choc sie go znalo,teraz ludzie mieszkaja obok siebie,a nie wiedza jak sasiad wyglada.Ech..to byly czasy
Anulka i ja to pamietam /jestem 60rocznik/Gume do zucia zabarwialo siekredkami kolorowymi.Skakolo sie w gume.Piekne czasy.Dzieci teraz maja bardzo dobrze.Ja zjezdzalam na chlebie z gorki,a pozniej suszylam chleb na kaloryferze na klatce schodowej.TO byly cudowne czasy.
Oj! Ulcia przypomniałaś mi o tej gumie do żucia.Faktycznie zżeraliśmy kawałki kredki razem z gumą hi,hi..
Ja tez wspominam z lezka te lata(jestem rocznik 74)Jak bylo cieplo gralo sie w zbijaka i dwa ognie,albo gromada z kilku okolicznych blokow bawilismy sie w chowanego.Zima szlo sie na sanki a jak sie bylo mokrym to sie suszylo w bloku obok na klatce,aby tylko mama do domu nie zagonila.Nie bylo telefonow,wiec sie stukalo w kaloryfer,albo przeciagalo nitki za oknem.Chlopaki grali w kapsle,a dziewczynki robily widoczki z denek od zbitych butelek i kwiatkow.Dzielilismy sie guma do rzucia,czasem juz troche przechodzona i bylo super.Nawet jak sie kogos nie lubilo to choc sie go znalo,teraz ludzie mieszkaja obok siebie,a nie wiedza jak sasiad wyglada.Ech..to byly czasy
Anulka i ja to pamietam /jestem 60rocznik/Gume do zucia zabarwialo siekredkami kolorowymi.Skakolo sie w gume.Piekne czasy.Dzieci teraz maja bardzo dobrze.Ja zjezdzalam na chlebie z gorki,a pozniej suszylam chleb na kaloryferze na klatce schodowej.TO byly cudowne czasy.
Oj! Ulcia przypomniałaś mi o tej gumie do żucia.Faktycznie zżeraliśmy kawałki kredki razem z gumą hi,hi..
Ja tez wspominam z lezka te lata(jestem rocznik 74)Jak bylo cieplo gralo sie w zbijaka i dwa ognie,albo gromada z kilku okolicznych blokow bawilismy sie w chowanego.Zima szlo sie na sanki a jak sie bylo mokrym to sie suszylo w bloku obok na klatce,aby tylko mama do domu nie zagonila.Nie bylo telefonow,wiec sie stukalo w kaloryfer,albo przeciagalo nitki za oknem.Chlopaki grali w kapsle,a dziewczynki robily widoczki z denek od zbitych butelek i kwiatkow.Dzielilismy sie guma do rzucia,czasem juz troche przechodzona i bylo super.Nawet jak sie kogos nie lubilo to choc sie go znalo,teraz ludzie mieszkaja obok siebie,a nie wiedza jak sasiad wyglada.Ech..to byly czasy
Anulka i ja to pamietam /jestem 60rocznik/Gume do zucia zabarwialo siekredkami kolorowymi.Skakolo sie w gume.Piekne czasy.Dzieci teraz maja bardzo dobrze.Ja zjezdzalam na chlebie z gorki,a pozniej suszylam chleb na kaloryferze na klatce schodowej.TO byly cudowne czasy.
Ja rowniez bardzo milo wspominam tamte,dawne czasy
I mimo,iz w dziecinstwie nie mialam komputera,telefonu,i wielu innych rzeczy,ktore teraz mam moj syn,to chyba bylam szczesliwsza(to ja tak mysle,moj syn odwrotnie,twierdzi,ze majac wszytko jest szczesliwy)
Ja tez wspominam z lezka te lata(jestem rocznik 74)Jak bylo cieplo gralo sie w zbijaka i dwa ognie,albo gromada z kilku okolicznych blokow bawilismy sie w chowanego.Zima szlo sie na sanki a jak sie bylo mokrym to sie suszylo w bloku obok na klatce,aby tylko mama do domu nie zagonila.Nie bylo telefonow,wiec sie stukalo w kaloryfer,albo przeciagalo nitki za oknem.Chlopaki grali w kapsle,a dziewczynki robily widoczki z denek od zbitych butelek i kwiatkow.Dzielilismy sie guma do rzucia,czasem juz troche przechodzona i bylo super.Nawet jak sie kogos nie lubilo to choc sie go znalo,teraz ludzie mieszkaja obok siebie,a nie wiedza jak sasiad wyglada.Ech..to byly czasy
Fajny ten wątek.Taka podróż sentymentalna.Może Astra ma rację,że zawsze mile się wspomina czasy gdy było się pięknym i młodym.Jednak mimo wszystko jedno na pewno było lepsze niż teraz.Ludzie.Nie żyło się w takim szalonym tempie i jeden dla drugiego był milszy.Gdy wpadali goście bez zapowiedzi co teraz jest nie do pomyślenia,to każdy ugościł jak mógł.Chociaż w sklepach były pustki.A dziś szkoda gadać.A i bawiliśmy się na całego.Prywatki się po domach robiło.
Och!...ale wzięło mnie na wspomnienia.
Jak to się udało ? :))
Obserwuj wątekOdp: Odp: Odp: Odp: Jak to się udało ? :))
ulcia21
I jakie to swinstwo bylo pyszne.
Odp: Odp: Odp: Jak to się udało ? :))
Oj! Ulcia przypomniałaś mi o tej gumie do żucia.Faktycznie zżeraliśmy kawałki kredki razem z gumą hi,hi..
Odp: Odp: Jak to się udało ? :))
ulcia21
Anulka i ja to pamietam /jestem 60rocznik/Gume do zucia zabarwialo siekredkami kolorowymi.Skakolo sie w gume.Piekne czasy.Dzieci teraz maja bardzo dobrze.Ja zjezdzalam na chlebie z gorki,a pozniej suszylam chleb na kaloryferze na klatce schodowej.TO byly cudowne czasy.
Odp: Odp: Jak to się udało ? :))
kinga
I mimo,iz w dziecinstwie nie mialam komputera,telefonu,i wielu innych rzeczy,ktore teraz mam moj syn,to chyba bylam szczesliwsza(to ja tak mysle,moj syn odwrotnie,twierdzi,ze majac wszytko jest szczesliwy)
Odp: Jak to się udało ? :))
Anula
Odp: Jak to się udało ? :))
ulcia21
Odp: Jak to się udało ? :))
wio
Odp: Jak to się udało ? :))
wio
Odp: Jak to się udało ? :))
majgrz11maja
Odp: Jak to się udało ? :))
Och!...ale wzięło mnie na wspomnienia.