A mnie właśnie córka opowiadała jak to solianka robi furorę w Anglii - no moze tylko w Colchester wśród jej znajomych .W miedzynarodowym gronie znajomych jest Ukrainka , która gotuje pyszną soliankę na którą ich zaprasza .W zamian prosi o nasze pierogi z owocami .
Chałwa faktycznie pyszna - bardzo mocno zbita i niezwykle smaczna.
Byłem we Lwowie i mieszkałem w pokoju wynajmowanym przez miejscowych. Zakochałem się w smaku solanki. Co prawda przepis pochodzi z Rosji, ale na Ukrainie został on w pełni udomowiony. Solankę każda kucharka robi według własnego przepisu, ale z tego co zauważyłem każda wersja zawiera stałe składniki takie jak cytryna, oliwki, pomidory i bardzo gęsta śmietana. Spotkałem się również z wersjami z wkrojoną parówką, drobno siekaną wołowiną lub...z rybą.
koleżanka przywiozła mi z Odessy chałwę robioną z ziaren słonecznika - troszkę ciemniejsza, ale konsystencja taka sama i smak wyraźnie słonecznikowy, pyszny! sezamowa, taka bez dodatków, jest chyba łagodniejsza - tej słonecznikowej nie da się zjeść na raz więcej niż kawałek a uwielbiam chałwę
ja caly czas sie zajadam krowkami, i tymi czekoladowymi i tymi smietankowymi, sa super, choc te nasze polskie tez lubie
chalwy jeszcze nie probowalam ale ponoc wysmienita.
zaopatrzylam sie w coca cole waniliowa, na Ukrainie bardzo tania, a u nas dostepna jedynie w sklepie z kuchnia swiatowa za szokujaca cene. degustacja bedzie jak sie skoncza krowki.
przywiozlam jeszcze chlebek, chyba jest ba bazie miodu, jest wrecz wysmienity,
jednym slowem zakupy mi sie udaly, niestety brak doswiadczenia z jedzeniem tresciwszym - zupy, danie cieple miesne, lub jakies placuszki lub cos podobnego
Na Ukrainie nie bylam, ale bylam na Bialorusi. Bedac dzieckiem, wielokrotnie wyjezdzalam za wschodnia granice. Pamietam piekne krajobrazy, zwisajacy most nad Niemnem, rude wiewiorki, ktore probowalam zlapac, milych ludzi i jedzenie, ktore smakowalo tak dobrze i tak inaczej... Z jednej z podrozy, przywiezlismy przepis na placki z miesem... do dzis je uwielbiam, a moja mama robi je tak, ze nawet kiedy juz nie moge dopiac guzika na brzuchu i tak mi slinka cieknie
Pamietam smak chipsow - przepyszne, nigdy dotad nie jadlam lepszych chipsow ziemniaczanych, a ich smak i jakosc mozna porownac do Pringelsów - choc te nigdy nie beda mialy tak interesujacego, naturalnego aromatu, jak te jedzone na Wschodzie, sprzedawane na wage... Pamietam, jak w okresie komuny, wiele znajomych mi osob kombinowalo z wizami, by moc wyjechac i przewiezc cos ciekawego do kraju, w ktorym lady sklepowe swiecily pustkami. Wciaz mam przed oczami kolorowe zabawki, ubrania, slodycze, granaty, i mnostwo, mnostwo przydatnych rzeczy gospodarstwa domowego...Jedyne, niemile wspomnienie, jakie mam do dzis, to pewna sytuacja w zoo, w Grodnie. Mialam najwyzej 6 lat, kiedy znajomy zabral mnie do zoo i tam... widzialam slonie, krkodyle, zyrafy, weze, zaby... Te dwa gatunki najsilniej utkwily mi w pamieci. Pech chcial, ze moja wizyta w zoo, pokryla sie z pora obiadowa - zwierzakow. Ja, wielka milosniczka wszelkich stworzen po raz pierwszy z zyciu przekonalam sie, jak ''niedobry'' potrafi byc czlowiek... Nie moglam zrozumiec, jak mozna bylo wrzucic niewinne chomiczki i biale myszki, takim ogromnym, obrzydliwym bestiom, na pozarcie. Oczywiscie wybieglam z placzem, bylam dlugo pogniewana na swiat i po dzis dzien mam fotograficzne slajdy w pamieci...Dzisiaj wspominam to z rozbawieniem, ale w owym czaasie, przezylam ogromny, niemily szok.
Wracajac do kuchni, nasunal mi sie pewien pomysl, aby przejzec specjaly ukrainskich kuchni ..., wiem, ze warto!
wlasnie wrocilam z kilkudniowego pobytu we lwowie. to bardzo piekne miasto lecz niestety zaniedbane i zniszczone.
jechalam z mysla sprobowania regionalnych potraw, niestety rozczarowalam sie, w moim hotelu bylo tradycyjne jedzonko, sniadanka typowo nasze - serek zolty, szyneczka, nalesniki, na obiad tradycyjny schabowy,
z tego zauwazylam to do wszystkich zup dodaja smietane - lub jakis ich lokalny ser, trudno bylo stwierdzic co to.
praktycznie nie maja typowych czarnych herbat - pija rumianek, miete badz owocowe napoje.
moze Wy macie jakies spostrzenia dotyczace tej kuchni, tego miasta, nie tylko kulinarne, moze ktos ma jakies fajne przepisy.
Forumowicze na pewno poczytaja, a ja bardzo chetnie
pozdrawiam Wszystkich
kuchnia ukraińska
Obserwuj wątekOdp: kuchnia ukraińska
Babciagramolka
Odp: kuchnia ukraińska
gorcz
Byłem we Lwowie i mieszkałem w pokoju wynajmowanym przez miejscowych. Zakochałem się w smaku solanki. Co prawda przepis pochodzi z Rosji, ale na Ukrainie został on w pełni udomowiony. Solankę każda kucharka robi według własnego przepisu, ale z tego co zauważyłem każda wersja zawiera stałe składniki takie jak cytryna, oliwki, pomidory i bardzo gęsta śmietana. Spotkałem się również z wersjami z wkrojoną parówką, drobno siekaną wołowiną lub...z rybą.
Polecam każdemu
Odp: Odp: Odp: kuchnia ukraińska
Pyza
Odp: Odp: kuchnia ukraińska
kluska
chalwy jeszcze nie probowalam ale ponoc wysmienita.
zaopatrzylam sie w coca cole waniliowa, na Ukrainie bardzo tania, a u nas dostepna jedynie w sklepie z kuchnia swiatowa za szokujaca cene. degustacja bedzie jak sie skoncza krowki.
przywiozlam jeszcze chlebek, chyba jest ba bazie miodu, jest wrecz wysmienity,
jednym slowem zakupy mi sie udaly, niestety brak doswiadczenia z jedzeniem tresciwszym - zupy, danie cieple miesne, lub jakies placuszki lub cos podobnego
Odp: kuchnia ukraińska
Sarenka
Pamietam smak chipsow - przepyszne, nigdy dotad nie jadlam lepszych chipsow ziemniaczanych, a ich smak i jakosc mozna porownac do Pringelsów - choc te nigdy nie beda mialy tak interesujacego, naturalnego aromatu, jak te jedzone na Wschodzie, sprzedawane na wage... Pamietam, jak w okresie komuny, wiele znajomych mi osob kombinowalo z wizami, by moc wyjechac i przewiezc cos ciekawego do kraju, w ktorym lady sklepowe swiecily pustkami. Wciaz mam przed oczami kolorowe zabawki, ubrania, slodycze, granaty, i mnostwo, mnostwo przydatnych rzeczy gospodarstwa domowego...Jedyne, niemile wspomnienie, jakie mam do dzis, to pewna sytuacja w zoo, w Grodnie. Mialam najwyzej 6 lat, kiedy znajomy zabral mnie do zoo i tam... widzialam slonie, krkodyle, zyrafy, weze, zaby... Te dwa gatunki najsilniej utkwily mi w pamieci. Pech chcial, ze moja wizyta w zoo, pokryla sie z pora obiadowa - zwierzakow. Ja, wielka milosniczka wszelkich stworzen po raz pierwszy z zyciu przekonalam sie, jak ''niedobry'' potrafi byc czlowiek... Nie moglam zrozumiec, jak mozna bylo wrzucic niewinne chomiczki i biale myszki, takim ogromnym, obrzydliwym bestiom, na pozarcie. Oczywiscie wybieglam z placzem, bylam dlugo pogniewana na swiat i po dzis dzien mam fotograficzne slajdy w pamieci...Dzisiaj wspominam to z rozbawieniem, ale w owym czaasie, przezylam ogromny, niemily szok.
Wracajac do kuchni, nasunal mi sie pewien pomysl, aby przejzec specjaly ukrainskich kuchni ..., wiem, ze warto!
kuchnia ukraińska
kluska
wlasnie wrocilam z kilkudniowego pobytu we lwowie. to bardzo piekne miasto lecz niestety zaniedbane i zniszczone.
jechalam z mysla sprobowania regionalnych potraw, niestety rozczarowalam sie, w moim hotelu bylo tradycyjne jedzonko, sniadanka typowo nasze - serek zolty, szyneczka, nalesniki, na obiad tradycyjny schabowy,
z tego zauwazylam to do wszystkich zup dodaja smietane - lub jakis ich lokalny ser, trudno bylo stwierdzic co to.
praktycznie nie maja typowych czarnych herbat - pija rumianek, miete badz owocowe napoje.
moze Wy macie jakies spostrzenia dotyczace tej kuchni, tego miasta, nie tylko kulinarne, moze ktos ma jakies fajne przepisy.
Forumowicze na pewno poczytaja, a ja bardzo chetnie
pozdrawiam Wszystkich