Tata hodował króliki więc mięso to wychodziło mi bokiem,ale z drugiej strony mało kto tak często miewał na obiad mięso.Pamiętam jak mama robiła makaron to zawsze na piec wrzucała jego kawałki i były takie placuszki.Teraz już nie ma takich piecy w kuchniach więc już ich robić się nie da.Często bywał też podpiekany chleb,który posypywało się odrobiną cukru.
Dania kryzysowe
Obserwuj wątekOdp: Dania kryzysowe
Natala1210