Ustosunkuję się do części merytorycznej wypowiedzi Babcigramolki.
Cytuję:
"....I od razu zaznaczam - chcę tym tekstem wywołać dyskusję czy wolimy grzeczne , spokojne debatowanie nad tym co nas różni - czy awanturowanie się i obrażanie innych ?..."
Wpierw należałoby zdefiniować określenie: "awanturowanie się" i "obrażanie innych"
Zacznę od tego drugiego.
Obrazić można wszystkim, nawet niewinnym uśmiechem. Wszystko zależy od interpretacji zdarzenia przez osobę "obrażoną". W grę wchodzą również okoliczności, w których do "obrazy" doszło. To co dla jednych będzie stanowiło treść obraźliwą dla drugiego może być komplementem. Należałoby się również zastanowić nad skalą działań (postępowań) obraźliwych. Czy można porównać obrażenie kogoś poprzez bardzo delikatne skrytykowanie (jak. np. w przypadku tych nieszczęsnych zdjęć), do wyzwania go od najgorszych, z użyciem np. wulgaryzmów ? Między tymi zdarzeniami nie można postawić znaku równości ...nie są one tożsame. Jednak słowo jest słowem...doszło do obrażenia i nie ważne jaki był jego kaliber. Idąc dalej za przykładem; Bahus jest takim samym draniem i chamem jak osoba która nawymyślałaby od idiotów i głupców (a takie zdarzenia na na tym forum miały już miejsce). Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że często obrażają się osoby, których te "obraźliwe" działania wcale nie dotyczą. Daje tu znać o sobie tzw, syndrom "lojalności" - obrażono moją znajomą a ta nie reaguje, to ja dam upust swoim emocjom. I nie ma w tym momencie znaczenia czy do obrazy doszło czy też nie. Syndrom ten występuje bardzo często i nie dotyczy on tylko kwestii obrażania. Zwróćcie uwagę na zachowanie się ludzi podczas kontroli biletów w tramwaju... kontrolerzy łapią gapowicza...czy w tym momencie znajdziemy chociaż jednego współpasażera, który "trzymałaby" stronę kontrolerów? Otóż NIE ...a przecież to gapowicz powinien wzbudzać niechęć, prawda? Jest jednak inaczej. Ten sam syndrom zadziałał po moim skrytykowaniu...fatalnej jakości zdjęć. Zjawisko to można naukowo wytłumaczyć...dlatego też nie gniewam się na dziewczyny , które mnie "zaatakowały". W tej historyjce ja byłem tym "kanarem" a Termar "gapowiczem".
Na temat "awanturnictwa" wypowiem się później bo papiery na biurku nie chcą nic a nic ubywać , (a to w końcu godziny pracy).
zmieniono 1 raz (ostatnio 16 paź 2009 14:40 przez Bahus)
Do Termar
Obserwuj wątekOdp: Do Termar
Bahus
Cytuję:
"....I od razu zaznaczam - chcę tym tekstem wywołać dyskusję czy wolimy grzeczne , spokojne debatowanie nad tym co nas różni - czy awanturowanie się i obrażanie innych ?..."
Wpierw należałoby zdefiniować określenie: "awanturowanie się" i "obrażanie innych"
Zacznę od tego drugiego.
Obrazić można wszystkim, nawet niewinnym uśmiechem. Wszystko zależy od interpretacji zdarzenia przez osobę "obrażoną". W grę wchodzą również okoliczności, w których do "obrazy" doszło. To co dla jednych będzie stanowiło treść obraźliwą dla drugiego może być komplementem. Należałoby się również zastanowić nad skalą działań (postępowań) obraźliwych. Czy można porównać obrażenie kogoś poprzez bardzo delikatne skrytykowanie (jak. np. w przypadku tych nieszczęsnych zdjęć), do wyzwania go od najgorszych, z użyciem np. wulgaryzmów ? Między tymi zdarzeniami nie można postawić znaku równości ...nie są one tożsame. Jednak słowo jest słowem...doszło do obrażenia i nie ważne jaki był jego kaliber. Idąc dalej za przykładem; Bahus jest takim samym draniem i chamem jak osoba która nawymyślałaby od idiotów i głupców (a takie zdarzenia na na tym forum miały już miejsce). Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że często obrażają się osoby, których te "obraźliwe" działania wcale nie dotyczą. Daje tu znać o sobie tzw, syndrom "lojalności" - obrażono moją znajomą a ta nie reaguje, to ja dam upust swoim emocjom. I nie ma w tym momencie znaczenia czy do obrazy doszło czy też nie. Syndrom ten występuje bardzo często i nie dotyczy on tylko kwestii obrażania. Zwróćcie uwagę na zachowanie się ludzi podczas kontroli biletów w tramwaju... kontrolerzy łapią gapowicza...czy w tym momencie znajdziemy chociaż jednego współpasażera, który "trzymałaby" stronę kontrolerów? Otóż NIE ...a przecież to gapowicz powinien wzbudzać niechęć, prawda? Jest jednak inaczej. Ten sam syndrom zadziałał po moim skrytykowaniu...fatalnej jakości zdjęć. Zjawisko to można naukowo wytłumaczyć...dlatego też nie gniewam się na dziewczyny , które mnie "zaatakowały". W tej historyjce ja byłem tym "kanarem" a Termar "gapowiczem".
Na temat "awanturnictwa" wypowiem się później bo papiery na biurku nie chcą nic a nic ubywać , (a to w końcu godziny pracy).