A ja uwazam, ze to jest pewien proces i wzbranianie sie przed tym jest bardzo egoistycznym i krotkowzrocznym spojrzeniem.
Ja o tym mysle w perspektywie 10 czy 20 lat i wiem, ze nie ma innej drogi niz Unia dla biednego, nekanego przez swoich zaklamanych politykow panstewka, jakim niestety jestesmy. Jak kazde wieksze przemiany, i te beda mialy swoje ofiary i gorsze okresy. Problem z wielka polityka i gospodarka polega na tym, ze nie da sie jej prowadzic rozsadnie zadowalajac zawsze wszystkich. Jesli ktos zaproponowalby taka polityke, nalezaloby sie go bac, bo musialby to byc jakis super przekret. Praw ekonomii i fizyki sie nie naciagnie do naszych indywidualnych potrzeb. I dodam, ze nie jestem slepym fanem tego rozwiazania. Obawiam sie go jak chyba wielu z nas. Ale historia pokazuje, ze łatwe i bezpieczne nie musi oznaczać efektywne i dalekowzroczne.