Ja goląbki zapiekam w prodiżu.. przykrywam liśćmi , zeby sie góra nie spiekla ..
a podlewam tylko odrobiną oleju na dno i ok 3/4 szkl wody .. wywaru praktycznie potem niema .. kapusta jest miękka a sos zawsze gotuję osobno ..
aaa i dodaje troszke koncentratu do nadzienia..
a twardość kapusty zależy zawsze od jej odmiany..
zmieniono 1 raz (ostatnio 22 lip 2010 19:42 przez luna19)
Odpowiedz na/ edytuj gołąbki....jak ich nie zepsuć...
gołąbki....jak ich nie zepsuć...
Obserwuj wątekOdp: gołąbki....jak ich nie zepsuć...
luna19
a podlewam tylko odrobiną oleju na dno i ok 3/4 szkl wody .. wywaru praktycznie potem niema .. kapusta jest miękka a sos zawsze gotuję osobno ..
aaa i dodaje troszke koncentratu do nadzienia..
a twardość kapusty zależy zawsze od jej odmiany..