wątek stary ale wart odświeżenia
Mi niestety gołąbki prawie za kazdym razem przywieraja
obojetnie jakiego garnka czy brytfanny uzywam, i czy wykladam lisciami kapusty na spodzie czy nie, na najmniejszym ogniu - zawsze to co kapusciane na spodzie sie lekko przypali. Albo golabki albo liscie kapusty wsadzone na dno.
A taki sosik jak juz przejdzie nawet lekko spalona kapusta jest do wyrzucenia :/
moze wina lezy w za gestym sosie? sos robie z kostki i przecieru + przypraw.
to sa golabki tzw. dukanowe, czyli zamiast ryzu czy kaszy maja otreby owsiane, ktore bardzo mocno zageszczaja wszystko, sos rowniez jak troche wydostanie sie z golabkow robi sie gesciejszy.
zmieniono 1 raz (ostatnio 05 maj 2012 15:34 przez b4sia)
Odpowiedz na/ edytuj gołąbki....jak ich nie zepsuć...
gołąbki....jak ich nie zepsuć...
Obserwuj wątekOdp: gołąbki....jak ich nie zepsuć...
b4sia
Mi niestety gołąbki prawie za kazdym razem przywieraja
obojetnie jakiego garnka czy brytfanny uzywam, i czy wykladam lisciami kapusty na spodzie czy nie, na najmniejszym ogniu - zawsze to co kapusciane na spodzie sie lekko przypali. Albo golabki albo liscie kapusty wsadzone na dno.
A taki sosik jak juz przejdzie nawet lekko spalona kapusta jest do wyrzucenia :/
moze wina lezy w za gestym sosie? sos robie z kostki i przecieru + przypraw.
to sa golabki tzw. dukanowe, czyli zamiast ryzu czy kaszy maja otreby owsiane, ktore bardzo mocno zageszczaja wszystko, sos rowniez jak troche wydostanie sie z golabkow robi sie gesciejszy.