Kazda z nas ma swój sposób na gołąbki . Ja zalewam wywarem zawsze dodając łyżke koncentratu a robie też w dużej brytfannie.I nie są twarde ani żylaste chyba ,że taka "zaraza" się trafi .,bo powiem Wam ,że są różne odmiany kapusty . Tak jak i pomidory są lepsze i gorsze tak i kapusta . Na szczęscie rzadko już bywa ta właśnie łykowata którą gotowało się b.długo a i tak była twarda . Teraz mąż zrobił mi niedzwiedzią przysługę i kupił mi worek(10 kg) cebuli . Taka wredna jak tamta kapusta - twarda i takie mocno grube ma koszulki,no ale jakoś to wykorzystam.
zmieniono 1 raz (ostatnio 21 paź 2009 14:58 przez misia53)
Odpowiedz na/ edytuj gołąbki....jak ich nie zepsuć...
gołąbki....jak ich nie zepsuć...
Obserwuj wątekOdp: gołąbki....jak ich nie zepsuć...
misia53